Stały bywalec
Liczba postów: 908
Liczba wątków: 22
Podchodziłem do tego filmu z pewną dozą nieufności i niechęci. Moje nastawienie wynikało z faktu, że słyszałem wiele opinii o tym, jaki ten film jest nudny, przedłużony, monotonny, nużący itd. Zabrałem się więc za "Odyseję Kosmiczną" z nastawieniem na "zaliczenie" klasyka i zapomnienie o nim parę minut po seansie.
Nic bardziej mylnego. Co prawda sam początek zawierający jedynie muzykę, której towarzyszy czarny ekran, wzbudził we mnie pewne obawy, jednak później przekonałem się, że każda minuta tego obrazu jest niezbędna.
Część odnosząca się do czasów prehistorycznych jest ciekawym wstępem do historii. Po parunastu minutach na ekranie pojawia się czarny monolit, który wprawia w zaciekawienie i zmusza do zadawania pytań. Później następuje świetne przejście do czasów przyszłości za pomocą sceny "zamiany" kości w satelitę.
Po chwili przenosimy się na pokład statku kosmicznego i przysłuchujemy się pierwszym(po bodajże 20 minutach) dialogom. W tej części filmu największą moją uwagę zwróciła scena przybycia astronautów na planetę. Coś wspaniałego!
Jeżeli chodzi o kolejną część "Odysei" to ta zasługuje na szczególną uwagę ze względu na genialny motyw z inteligentną maszyną. Scena wyłączania go jest jedną z lepszych w filmie.
A teraz najlepsze. Totalna psychodela i pokręcenie. Bohater odbywa dziwaczną podróż wyglądającą na nieco "ujaraną" . Ta scena mogłaby być nieco krótsza, bo po paru minutach oglądanie tych jaskrawych kolorów powoduje zmęczenie. Ale zapomnijmy o tym, gdyż to co dzieje się później, rekompensuje nieco przedłużoną scenę podróży.
Wszystko co dzieje się w pokoju, od początku do końca, jest objawem geniuszu Kubricka.
Na uwagę zasługuje również świetna muzyka, która idealnie pasowała do powolnych, dłuuugich ujęć kosmosu, statków kosmicznych itp.
Cóż.. Ten film to ARCYDZIEŁO.
10/10
28-12-2007, 23:58
.
Liczba postów: 22,413
Liczba wątków: 48
Ja tylko napiszę że jak ktoś chciałby się przekonać jak wyglądałaby Odyseja kręcona przez normalnego reżysera to wystarczy po prostu obejrzeć Odyseje 2010 niby film taki sam, aktorzy, fabuła, dekoracje(robione od nowa, ale takie same), wszystko jest niby takie samo, ale film się zupełnie inaczej ogląda, nie ma w nim tego geniuszu i szaleństwa Kubricka, jest takim przełożeniem klimatu pierwowzoru na język Hollywoodzki że się tak wyraże. Spotkałem się z opiniami na filmwebie, że 2010 jest lepsza, bo nie ma w niej tyle nudy i przynajmniej jest jakaś normalna akcja i fabuła...eh, sami wiecie co o tym sądzić. Odyseji się nie ogląda jak zwykłego filmu, jego się chłonie i albo zanużysz się w tą atmosfere, albo powiesz, że nudy i nie rozumiesz sukcesu tego filmu.
29-12-2007, 12:09
Nowy
Liczba postów: 17
Liczba wątków: 0
Potwierdzam opinię. To wspaniały film, być może nawet wyjątkowy i niepowtarzalny, czyli po prostu arcydzieło. Właśnie wydano w USA i z małym opóźnieniem w Europie Zachodniej dwupłytowe, odrestaurowane wydawnictwo z nowym materiałem dodatkowym, które polecam wszystkim, pragnącym zapoznać się z historią powstania tego filmu.
29-12-2007, 20:31
Miszczu AVTAKa 2014/18/22
Liczba postów: 27,141
Liczba wątków: 67
eltopo napisał(a):To wspaniały film, być może nawet wyjątkowy i niepowtarzalny, czyli po prostu arcydzieło.
zajebiście kuriozalne zdanie, być może nawet śmieszne
30-12-2007, 00:46
Stały bywalec
Liczba postów: 7,558
Liczba wątków: 50
eltopo napisał(a):Właśnie wydano w USA i z małym opóźnieniem w Europie Zachodniej dwupłytowe, odrestaurowane wydawnictwo
E, Mefi, te jest lepsze. ;)
30-12-2007, 00:58
Nowy
Liczba postów: 17
Liczba wątków: 0
Mefisto napisał(a):zajebiście kuriozalne zdanie, być może nawet śmieszne
Przepraszam za formę, chodziło mi wyłącznie o wartość informacyjną. Chociaż, jeśli czytam twoje zdanie, niesposób niezauważyć obecność brukowego słownictwa.
Jakuzzi napisał(a):E, Mefi, te jest lepsze.
E, chyba nie chcesz, bym przeglądnął twoje posty?
30-12-2007, 12:37
Nowy
Liczba postów: 2,376
Liczba wątków: 12
E, eltopo, wyjmij kij z odbytu, bo zajebiście uwiera Cię w gardło.
Troszkę dystansu do siebie proponuję, w innym razie nie będziesz się tu dobrze bawił.
30-12-2007, 12:39
Miszczu AVTAKa 2014/18/22
Liczba postów: 27,141
Liczba wątków: 67
eltopo napisał(a):E, chyba nie chcesz, bym przeglądnął twoje posty?
dawaj! pośmiejemy się razem
30-12-2007, 16:57
Stały bywalec
Liczba postów: 3,855
Liczba wątków: 26
A wracając do tych nowych wydań DVD 2001 to sprawdzałem na amazon.co.uk premiera zaplanowana jest na 3 marca równocześnie warner tez wydaje Lśnienie 2 płytowe może galapagos pokusi sie i u nas to też wyda . Bo 2001 przyznam się jest wielką luką w mojej kolekcji a Lśnienie warto byłoby upgradeowć . Chociaż wątpię aby w końcu wydali w europie oficjalnie dłuższą amerykańską wersje tego filmu
30-12-2007, 17:15
.
Liczba postów: 22,413
Liczba wątków: 48
Chodzi Ci o TO wydanie? Bo ja tam nie widzę żadnego innego, a zwłaszcza dwupłytowego wydania. A i tak najsmakowitcze kąski są US import i region 1.
EDIT: Zauważyłem że na obrazku piszę że "Two disc special edition" ale w opisie że liczba dysków: 1. WTF?
30-12-2007, 18:36
Nowy
Liczba postów: 667
Liczba wątków: 3
To chyba jedyny film, w którym kosmos to naprawdę KOSMOS. Tutaj próżnia nie jest traktowana jak autobahn między planetami, jak krótka przerwa między startem i lądowaniem. Tu naprawdę czuć tę pustkę, izolację, największe z możliwych oddalenie od jakiegokolwiek stałego lądu. Przypomniała mi się "Misja na Marsa" i typowo depalmowska zabawa obrazem. W jednym, fantastycznym ujęciu odjazdu wirtualnej kamery od astronautów lecących nad Marsem, De Palma pokazał różnicę skali i odległości między człowiekiem i planetą. 30 lat wcześniej Kubrick bez komputerów i planety pod spodem skuteczniej wbił widzowi do głowy, jak na tle kosmosu prezentuje się małość człowieka. Na co porywa się potomek małpy w swoim małym stateczku, na pokładzie którego nawet sztuczna inteligencja robi co chce.
Jan Himilsbach: Intelektualiści wypierdalać!
Gustaw Holoubek: Nie wiem jak panowie, ale ja wypierdalam.
04-01-2008, 01:18
Powiem krótko, Odyseja Kosmiczna 2001 to jeden z tych filmów, do których obejrzenia za nic nie mogę się zmusić :roll: Wszelkie pochwały jakie czytam pod adresem filmu nie robią na mnie wrażenia, po prostu go unikam. Możlie że wynika toz faktu, że, kiedyś zacząłem go oglądać będąc definitywnie za młody na ten film, oczywiście nie dotrwałem do końca (pewnie nawet nie do połowy), a pozostałe mi tylko wspomnienie czegoś przeraźliwie nudnego.
05-01-2008, 18:17
Stały bywalec
Liczba postów: 908
Liczba wątków: 22
Gieferg napisał(a):Powiem krótko, Odyseja Kosmiczna 2001 to jeden z tych filmów, do których obejrzenia za nic nie mogę się zmusić :roll: Wszelkie pochwały jakie czytam pod adresem filmu nie robią na mnie wrażenia, po prostu go unikam. Możlie że wynika toz faktu, że, kiedyś zacząłem go oglądać będąc definitywnie za młody na ten film, oczywiście nie dotrwałem do końca (pewnie nawet nie do połowy), a pozostałe mi tylko wspomnienie czegoś przeraźliwie nudnego.
Trzeba przyznać, że jest to film dość specyficzny. Minimum dialogów, długie, powolne ujęcia, brak konkretnej, jednolitej fabuły - wielu to może zniechęcić. Myślę jednak, że warto przysiąść do seansu z odpowiednim nastawieniem i podziwiać geniusz Kubricka. Sceny pokazujące pustkę kosmosu powalają klimatem, a zakończenie to jedno z największych majstersztyków w historii kina.
05-01-2008, 18:26
(+) (+)
Liczba postów: 1,590
Liczba wątków: 19
Kiedyś jak powiedziałem swojej byłej dziewczynie że w tym filmie pierwsze słowa padają po 30 minutach a ostatnie tyle samo przed końcem to powiedziała że nigdy w życiu tego nie obejrzy
05-01-2008, 20:57
Poważnie z tymi 30 minutami? :?
Cóż, coś mi się wydaje że szybko to tego nie obejrzę. [/quote]
06-01-2008, 01:26
Miszczu AVTAKa 2014/18/22
Liczba postów: 27,141
Liczba wątków: 67
szczerze mówiąc nigdy nie lubiłem tego filmu - arcydzieło bez dwóch zdań, ale jednocześnie taki film, który ogląda się raz lub dwa w życiu, bo częściej po prostu się nie da. Jedynie sceny "akcji" z Halem można oglądać do znudzenia
06-01-2008, 01:34
Stały bywalec
Liczba postów: 908
Liczba wątków: 22
Gieferg napisał(a):Poważnie z tymi 30 minutami? :?
Cóż, coś mi się wydaje że szybko to tego nie obejrzę.
Dokładnie po 25 minutach.
EDIT : Czy tylko mi podobało się genialne zakończenie?
06-01-2008, 01:39
Miszczu AVTAKa 2014/18/22
Liczba postów: 27,141
Liczba wątków: 67
myślę, że zakończenie podobało się większości osób, ale trudno tu mówić o przyjemności
06-01-2008, 01:42
Stały bywalec
Liczba postów: 908
Liczba wątków: 22
Mefisto napisał(a):myślę, że zakończenie podobało się większości osób, ale trudno tu mówić o przyjemności
E tam. Nie ma to jak sajkodeliczna 5-minutowa faza, zwieńczona wydarzeniem jak z dziwacznego snu.
06-01-2008, 01:51
Miszczu AVTAKa 2014/18/22
Liczba postów: 27,141
Liczba wątków: 67
to już grzybki lepsze
06-01-2008, 01:52
|