[marsgrey21]

Pewnie dociągnie, dojdzie kasa z praw telewizyjnych i blurejuff i wyjdą na ziobro albo z lekkim profitem.

[Albertino]

Lol nie, ten film to srogi flop - nawet przy 300 bańkach. Nie wyglada to źle tylko dlatego, że miesiąc wcześniej wyszło Marvels :p

[marsgrey21]

Lol tak, czytałem w internecie.

[nawrocki]

Czy to nie Ty czasem w temacie o M:I pisałeś że film zaliczył flopa (zarobił prawie dwukrotnosc tego co Aquaflop przy porównywalnym budżecie)? Tam ta logika nie działa? Nie sprzedawali blurejuff?

[marsgrey21]

Aquaman miał zerową promocję, dosłownie, z kolei na MI wydali drugie tyle co budżet.

[Spoilerowo]

dociułają do 400 mln światowo, brakuje 2 mln

Marvelka 199...

[marsgrey21]

Gdyby WB włożyło jakieś 50 milionów chociaż w marketing i nie bawiło się w dokrętki o których Dolph Lundgren mówił jakoby popsuły dobry film to by wykręciliby nawet 700 milionów na świecie, przecież ta część miała zerową reklamę, a i tak zarobiło więcej niż Marvels, Flash i Indiana Jones na który nie szczędzili kasy na promocję.

[Rozgdz]

Jak dla mnie spoko film, fabularnie to nawet wyraźnie lepszy od pierwszej części gdzie po prostu "działy się rzeczy" a tu mamy

Spoiler

odbicie relacji/konfliktu atlantydzkich braci/władców z przeszłości a braci z teraźniejszości, kwestię że "wielki król buduje mosty" i całkiem przemyślany plan "tego złego'.

Jest nawet poważniej, bardziej serio i zdecydowanie mniej campowo.

O ile mogę uwierzyć że wywalono jakąś jedną czy dwie większe sceny z Amber Heard (ew przycięto) tak nie wierzę że ktoś przy tej kwestii jakoś specjalnie majstrował. Konieczna jest tutaj tak naprawdę JEDNA scena z Merą a potem wypadałoby choć raz o niej wspomnieć. Tymczasem w tym filmie jest PIERDYLIARD małych scenek z Merą (i parę razy się ją wspomina w rozmowach) z których każdą/wszystkie właściwie można by było usunąć bez żadnego wpływu na całość (jakby wywalić wszystko trzeba by było zrobić ze dwie, trzy krótkie scenki na dokrętkach. Mera ma tu nawet badassowe "wejście smoka" jak w poprzedniej części.
Ba, jest tutaj nawet retrospekcja sceny z Merą z pierwszej części.

W ogóle film wydaje się.. bardzo poukładany i przemyślany. W sumie bardziej niż pierwsza część. Acz zrobiony jest z mniejszym "wykopem".

Końcówka dość mocno zmienia cały świat DCEU, szkoda że nie będzie "co dalej".

Jeśli chodzi o nawiązania filmowe to - z tego co mi się skojarzyło) najpierw trafiliśmy do podwodnego Mos Eisley, potem poznaliśmy podwodnego Jabbę , trafiliśmy na Wyspę Czaszki (raczej tą od Jacksona niż tą ostatnią), a potem był "Władca Pierścieni", Mordor i Sauron (i jego Wieża) i obcięcie Pierścienia.

Faktycznie widać "Tango i Cash" - Arthur to zdecydowanie emocjonalny Kurt Russell a Orm to Sylvester Stallone - odpowiedzialny, spokojny i używający mózgu.

Dla mnie 7/10.

[slepy51]

Rozgdz napisał(a):trafiliśmy na Wyspę Czaszki (raczej tą od Jacksona niż tą ostatnią)

Nie na żadną Wyspę Czaski a na Tajemniczą Wyspę:



Zdaje się, że nawet sam Wan coś wspominał pry okazji tego Aquamana o inspiracjach Harryhausenem właśnie.

[Rozgdz]

Gigantyczne zwierzęta, pasuje :)

Ta scena wydała mi się tutaj podobna:

[Debryk]

dwójeczka odhaczona. Jak się położy mózg na szafce nocnej to nawet jest to fajne. Hm, nawet lepsze od pierwszej części (że ja to piszę, lol). Film jest lepiej poskładany, scenariusz kopiuje z wielkich dzieł i jest znacznie prostszy, a przez to nie tylko bardziej czytelny, ale też lepiej działa. Humor jest ciut żenujący no ale przynajmniej Manta dostał "moce" z dupy i może w końcu coś działać. Ten stateczek Nautilus'likowy zdecydowanie rządzi. Jak za jedynkę dałem 5+ tak tutaj mogę wrzucić 6+ i będzie imo sprawiedliwie dla obu części.