Ankieta: Idziecie do kina na CHAOS?
Wol
[Wyniki ankiety]
 
 





CHAOS Xawerego Żuławskiego
#1
czy znajduje się na tym forum choć jedna osoba, która wraz z niecałymi dwustoma - na cały 40-milionowy kraj - osobami zajrzała w ostatni weekend do jednego z czterech [!!!] kin i kupiła bilet na ten bardzo ciekawy podobno debiut?

bo mnie cholera strzela na myśl o pieprzonym dystrybutorze [SPInka], który w tak żałosny sposób ignoruje film o niemałym [ale i nie największym] potencjale komercyjnym. "Chaos" z łatwością dałoby się wypromować, bo:
- reżyser robił ten film 6 lat z dokładką, co samo w sobie jest sprawą intrygującą;
- podobno niebanalny film o młodych ludziach żyjących tu i teraz, pomiędzy III a IV RP :)
- film nowocześnie zrobiony, przy czym naśladownictwo modnych stylów fabularnych nie zamienia się mimowolnie w tandetę;
- dobre aktorstwo!
- nie dzieje się na Śląsku;

argumentów znaleźć możnaby jeszcze więcej, te wymienione powyżej to tylko zasłyszane opinie pojawiające się najczęściej w nielicznych wypowiedziach krytyków. Jedynym zarzutem zdaje się być tytułowy chaos, który wkradł się do scenariusza - ale cz to koniecznie musi zaważyć na opinii? Przecież "Chaos" jest o chaosie, jeśli więc jest trochę tylko chaotyczny - to kurła co w tym złego?!

Za to plakat tandetny. gdybym nie wiedział kto i co stoi za tym filmem, najpewniej "Chaos" bym zignorował.

[Obrazek: tp1.jpg]

Jak ktoś chce większy plakat, to tutaj: http://film.onet.pl/_i/film/c/chaos/p/p1.jpg

Odpowiedz
#2
ale z Ciebie manipulant z ta ankieta :twisted: Po przeczytaniu Twego posta nie mozna odpowiedziec jednoznacznie 'nie' ani 'tak' ale zamiast 'moze' dajesz jakas 'samotnosc w sieci'. Wiec jaki tu wybor? Malo prawdopodobne zaznaczenie trzeciej opcji, glosowanie na 'nie' jest troche nie na miejscu skoro zachecasz do obejrzenia fimu wiec zostaje tylko glosowanie na 'tak'. Manipulacja!! :P

Odpowiedz
#3
Czytałem recenzje w gazetach. Po ich lekturze należy chyba wybrać odpowiedź "Nie".
I have a plan. Heh.
Mein Fuhrer, I can walk!!!

Odpowiedz
#4
8)

Odpowiedz
#5
doktorze, skąd tak pesymistyczna diagnoza?

Odpowiedz
#6
Nasi wspaniali recenzenci nie mieli zbyt dobrego zdania na temat produkcji.
I have a plan. Heh.
Mein Fuhrer, I can walk!!!

Odpowiedz
#7
Grailu akurat miał inne zdanie na temat tego filmu:

http://film.org.pl/prace/era_nowe_horyzonty_6.html

Odpowiedz
#8
doktorze, wierzysz recenzentom z gazet? osobiście wierzę bardziej Grailowi niż stetryczałemu Sobolewskiemu :)

Odpowiedz
#9
desjudi napisał(a):doktorze, wierzysz recenzentom z gazet? osobiście wierzę bardziej Grailowi niż stetryczałemu Sobolewskiemu :)

Też prawda. Może jednak się skuszę.
I have a plan. Heh.
Mein Fuhrer, I can walk!!!

Odpowiedz
#10
będąc przejazdem w Waszawie zapragnąłem skorzystać z okazji i "Chaos" zobaczyć. niestety, chrzanione Cinema City Arkadia ostatni seans gra o skandalicznej 16.30, a później jedynie nieznane mi kino "Wisła" o 20.30.
No i jak tu zobaczyć ten słynny debiut? Na ścianę wschodnią dotrze za 2 miesiące...

Odpowiedz
#11
Ooo, to już dwa lata minęły od premiery. O filmie pewnie już większość zapomniała, jeśli w ogóle do kogoś dotarło, że takiż powstał. Gdyby „Chaos” był wyświetlany swego czasu w kinach, być może niejeden amator amerykańsko-angielskiej sensacji trafiłby na niego przypadkowo, udając się na „Teorię chaosu”. Niestety, albo na szczęście, prasa nie donosiła o żadnych ekscesach na salach kinowych.

Dobrze, jednak, że mamy dostęp do Canal +, który umożliwia Polakom-kinomanom żądnym :) (tu szeroki uśmiech) zaznajomić się z nowinkami kinematografii polskiej. Co prawda, „Chaos” już nowinką nie jest, za parę miesięcy będzie nią najświeższe dzieło Xawerego, czyli przełożenie na język filmu debiutu nadziei polskiej literatury – „Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało czerwonąâ€. Co prawda, podejrzewam, niektórym, jeszcze przed zobaczeniem filmu, przydałoby się przełożenie tej powieści z „naszego”, czyli „ich” na język polski. Ale to już oddzielny temat. :)

W każdym razie, po dwóch latach, pamiętając niniejszy post desjudiego (widzisz des – jak zapładniasz mój umysł?), a także z okazji retrospektywy na tegorocznym ENH dorobku ojca Xawerego Ż. oraz informacji o ukończeniue zdjęć do „Wojny polsko-ruskiej…” (przyznam, że jestem poruszona bardzo tą wiadomością) – postanowiłam w końcu zobaczyć ten „Chaos”, by sprawdzić "kto" i "co" zacz.

No i jakie wnioski? Wydaje mi się, że zarówno film i reżyser budzą nadzieje. Miałam trochę obawy wcześniej, no bo ten plakat, jakiś takiś – na pozór landrynkowy z podpisem – „szukali szczęścia, znaleźli…” – w sumie mało zachęcający, jeśli się o filmie nic nie wie. Po filmie, już wszystko jasne - to nie landrynka a psychodelia i permanentny stan umysły tych młodych ludzi z plakatu. Ci trzech młodzieńcy – dresiarz, punkowiec i japiszon – to przedstawiciele trzech najliczniejszych, czy najbardziej charakterystycznych, rozpoznawalnych, widocznych, młodzieżowych subkultur. A jako czwarta osoba na plakacie - ta dziewczyneczka... Trochę zagubiona pomiędzy tymi mężczyznami, z których wszyscy, z powodu chaotycznego prowadzenia się ich mam, są jej braćmi... W różnym stopniu, ale są. A jednego z nich ona nawet kocha więcej niż miłością braterską, i to z wzajemnością.

Taaak, chaos jest wszechobecny w życiu młodych ludzi, i to nie zawsze z ich winy. Ludzie rodzą się z chaosu (z przypadku), z chaotycznych związków. Żyją w chaotycznych rodzinach i wychowują się w chaotycznej atmosferze. Tu świetna początkowa scena z kolacją wigilijną – gdzie tracimy orientację kto jest kim, czyim ojcem, bratem, no i ... czym ta pokojowa ,z racji swego świąteczna przesłania, impreza się kończy.
Dalej – dzieci dorośleją, co nie znaczy, że wszystkie dojrzewają. Nadal są ludźmi zagubionymi, po omacku szukającymi szczęścia, harmonii, ideałów. Obserwują chaotyczny świat wojen, zamieszek, i tak po kolei, z biernych obserwatorów sami staja się twórcami chaosu, w swoim życiu i życiu innych ludzi.

Żuławski świetnie uchwycił ciągły ruch życia, ludzie wpadają na siebie, rozbijają się, wybuchają, niektórzy giną, inni się odradzają, i nie ma reguły, kto jest dobry, kto zły, kto mądry, kto głupi, kto wygra, kto przegra. Każdy ma szansę, każdy może ją schwycić, albo utracić. Reżyser i autor scenariusza w jednej osobie, wszystkich traktuje równo . A może nawet, miałam takie nieodparte wrażenie, większą sympatią obdziela dresiarza (naprawdę bardzo dobry Bolec) czy punkowca – równie świetny Marcin Brzozowski

Moim zdaniem bardzo udany film. Ale tylko dla ludzi nastawionych pozytywnie, by coś z niego, z tego chaosu na ekranie, wyciągnąć. Jeśli ktoś od pierwszych scen wypnie się na ekran, nie zaufa reżyserowi, tylko wydmie pogardliwie usteczka, że to jakiś porypany film – jego sprawa i jego strata. Nie zobaczy bowiem niebanalnego, ciekawie, ale ostrą i bardzo kolorową kreską, skreślonego portretu obecnego pokolenia 20-25 latków, których dojrzewanie przypadło na lata także niezłego chaosu społecznego, jakim była transformacja ustrojowa naszego kraju.

Dwóch odtwórców głównych ról już chwaliłam. Dodam jeszcze nazwisko Sławoja Jędrzejowskiego (trzeci brat) no i naprawdę bardzo fajna, ładna, oryginalna i dobrze grająca Marysia Strzelecka jako Mania – siostra braciom.
Nie brakuje też znanych nazwisk – Borys Szyc – wielbiciel Mani. Magda Cielecka – jakby powiedzieli panowie – prawdziwa zimna suka. No właśnie, bo Marysia to niewinne trochę naiwne dziewczątko żyjące z dnia na dzień i kochające wiernie jednego faceta. A Cielecka i jej Hanna – to odwrotna do Mani strona medalu – kobieta wyrachowana, zimna i zła, wykorzystująca facetów, która zawsze wyjdzie na swoje.
Poza tym, z wielką satysfakcję odnotowuję i zaliczam na dodatkowy plus dla reżysera, obsadzenie w jednej z ról Barbary Sołtysik, byłej i pierwszej żony Jana Englerta. Aktorki zapomnianej i porzuconej także przez film, prawdopodobnie z powodu przerwy na wychowywanie synów bliźniaków. Fajnie, że się o niej jednak pamięta.

A tak przy okazji, film otrzymał Złote Lwy za debiut i za kostiumy, które przygotowała także Anna Englert. Uważam, że Lwy trafiły we właściwe ręce. Debiut Żuławskiego juniora należy do udanych - to inteligentne kino, w nowoczesnej formie. Można powiedzieć nawet, że zaangażowane (:)) - akcja aż pulsuje od konkretnych, burzliwych wydarzeń-zadym społeczno-politycznych. Na przykład pierwszy masowy protest alterglobalistów w Polsce, który odbył się w kwietniu 2004 roku w Warszawie, podczas Europejskiego Szczytu Gospodarczego, czy demonstracje na rzecz wolnej Czeczenii.

No i Xawery Żuławski nie byłby synem swej matki, buddystki, gdyby nie poruszył, w bardzo subtelny i ledwo zauważalny sposób, pokojowego, kojącego znaczenia buddyjskiej filozofii, jako być może ratunku dla skołatanych umysłów i opanowania wszechogarniającego świat chaosu.

A za kostiumy też się Lwy należały. Rewelacyjne były. Szczególnie jeśli chodzi o zakochaną parę – Nikiego i Manię. A jakie super fryzury! I kostiumy i fryzury wyrażały, charakteryzowały osoby, które je nosiły. Można było więc oszczędzić na zbędnych słowach, czy scenach.

Zdjęcia (Marian Prokop) również bardzo udane, a końcowe sceny – wprost rajsko- bajeczne. Zresztą, ogólnie, zakończenie filmu – świetne i w kolorach z plakatu, od którego zaczęłam opowieść o „Chaosie”.

Zamykając temat, muszę powiedzieć, że jestem już całkiem spokojna o filmową wersję „Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwonąâ€. Wydaje mi się, że młody Żuławski i Masłowska to bratnie dusze, mają podobną wrażliwość, interesują ich podobne problemy, czyli, można liczyć na ich porozumienie i co za tym idzie, sukces. I nawet mnie oprawa muzyczna filmu nie będzie przerażać. Jak przeżyłam „Chaos” to i „Wojnę polsko-ruską przeżyję”. Czekam. Tym bardziej, że kostiumy znowu Anna Englert przyszykowała, a jedną z ról kobiecych gra także Maria Strzelecka, która jak wyczytałam, aktorką zawodową nie jest, tylko projektantką odzieży punkowej. "No więc" (kończę, tak jak nie powinnam zaczynać) - czekam pełna optymizmu i wiary w sukces. Fuzja "firm" Żulawski - Masłowska dobrze rokuje. :)

EDIT: A jeśli bym miała Xawerego Ż. posadzić obok polskiego reżsyera, z którym mi się kojarzy, to wybrałabym Mariusza Trelińskiego (pogrzebanego niedawno w naszej ojczyźnie przez Ministerstwo Kultury - cześć Jego pamięci!) i "Egoistów", przede wszystkim.
"Ludzie biorą mnie za intelektualistę. Chyba dlatego, że noszę okulary" /Woody Allen/

http://www.babkafilmowa.blogspot.com/

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  








Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości