[Spoilerowo]

panie fejdź pana zarządzanie MCU

Spoiler

[zombie001]

Wszystko wina tych przeklętych homofobów, mizoginów, faszystów, seksistów, rasistów i innych -stów.



Wysłane przy użyciu Tapatalka

[Rozgdz]

E, raczej nie.

To są recki z kanału Sfilmowani (sam kanał taki se)

Captain Marvel






The Marvels





Gusta i oceny są różne ale nikt mi nie wmówi że "Captain Marvel" jest lepsza od "The Marvels".

[marsgrey21]

W Usa chyba nie będzie nawet 85 milionów...

Powiem szczerze, że jak już około 2016 przejadał mi się marvel i zaczynałem sobie marzyć o jego upadku, to nie myślałem, że o ile do niego dojdzie to będzie tak srogi, no ale cóż, główna widownia dojrzała, dorosła, a Marvel zamiast iść z wiekiem widzów tak jak np. przy Harrym Potterze, to cofnęli się jeszcze bardziej w rozwoju jednocześnie mijając się z generacją sraktoka i progresywnymi szczekaczami którzy ich nie oglądają.

Marvel vs rzeczywistość

[Rozgdz]

Na ten moment myślę że do kosza trafili "Young Avengers" - Ms. Marvel, Kate Bishop, Ant-Girl i America Chavez. Nie sądzę aby taki film powstał, chyba ze będzie postać która go pociągnie.

[simek]

(19-11-2023, 18:49)Spoilerowo napisał(a):

Kto by pomyślał, że ponury, 200 minutowy film Scorsese będzie miał na koncie prawie tyle samo co nowy Marvel :D

[marsgrey21]

Dobrym przykładem jest tutaj Oppenheimer, 3 godzinny przegadany behemot któremu brakło 50 baniek do miliarda.

Z tych wszystkich obecnie zapowiedzianych produkcji to sporo poleci, co z tego, że fani lubią Kamale i aktorka wydaje się sympatyczna, skoro to ten sam postaci jaki oglądaliśmy już w marvelowskich Spider-Manach (Iron Boy, Zendaya i gruby), Wakandzie (czarna Iron Woman), to samo tyczy się Kate Bishop i córki Ant-Mana, dosłownie ten sam archetyp nadpobudliwej nastolatki/nastolatka który się już dawno znudził, Ms Marvel miała najniższą oglądalność ze wszystkich seriali, ale pewnie zrobią drugi sezon ze względu na główną aktorkę, ale o filmie z nią, czy Young Avengers można zapomnieć.

W przyszłym roku tylko Deadpool 3, później moooże Thunderbolts gdzie zatrudniono azjatę (tego z Walking Dead) do roli wysokiego, potężnie zbudowanego białego blondyna (szok) do roli Sentry'ego (ciekawe czy mu zostawią żółty kostium), mają obsadę, nie mają scenariusza, Czarny Sokół ma 3 miesięczne reshooty, FF dalej na etapie castingów, Blade jest w czarnej dupie (hehe), no i to tyle, więcej seriali niż filmów, a połowa z nich już na etapie castingu i scenariusza ma problem.

[zombie001]

Z tego wszystkiego tylko Deadpool 3 się pewnie wybroni, bo to jedyny film, gdzie ewentualny scenariuszowy burdel i pierdyliard zbędnych cameosów, można będzie wykorzystać i w meta sposób obśmiać.

Reszta to kicha. Nie widzę nic interesującego dla siebie co chciałbym oglądać w kinach.
- Thunderbolts aka Black Widow 2? Dajcie spokój, ja nadal nie obejrzałem jedynki;
- Captain Muricca? Nie byłem fanem Evansa, tym bardziej nie jestem fanem Mackiego;
- FF? 2 razy nie powiodło się FOXowi z próbą zrobienia czegoś ciekawego z tymi postaciami, nie udałoby się to pewnie MCU nawet w ich szczytowej formie i nic nie wskazuje na to, że uda im się to teraz;
-Blade? Snipes vs. Ali? Wybór jest prosty.

Wysłane przy użyciu Tapatalka

[Rozgdz]

Bajer polega też na tym że Ms. Marvel ma teraz "papiery" na jedną z najbardziej "pałernych" postaci w MCU .

Spoiler

Bo teraz zdobywa drugą bransoletę. Nie mówiono dokładnie co one mogą robić ale wygląda na to że dzięki nim można dość swobodnie poruszać się w czasie i przestrzeni a także między wymiarami multiversum i przenosić także w tym dość duże obiekty - możliwe że nawet planety lub słońca.

Prawdopodobnie to było planowane do czegoś na przyszłość bo trochę to "za dużo" aby "tak po prostu" dać postaci.

[marsgrey21]

Thunderbolts aka Suicide Squad i to dosłownie, pamiętam to dziś jak wszyscy nabijali się z pomysłu, że SS zostało zebrane w odpowiedzi na pojawienie się Supermana i że walczyli z wiedźmą, tymczasem Thunderbolts będą walczyć dosłownie z bogiem który nie tylko posiada moce Supermana, ale ma nieograniczoną moc manipulacji energią, wymiarami i pokonać go mają 2 dziewczyny i 4 superżołnierzy.

Jeśli o Black Widow chodzi to ja do tej pory nie mogę ścierpieć jak spierdolili jednego z lepszych złoczyńców z komiksów czyli Taskmastera, to taki bondowski villain który dużo gada, kpi, a oni zrobili z niego kobietę która nie wypowiada ani jednego słowa i będzie teraz częścią zespołu... Jak tak to zamieniają każdą poważną postać w śmieszka, jak mają villaina z ciętym językiem to mu go ucinają, typowy marvel.

[Ted]

Ta, parodia z tym Taskiem, ale to nic przy Ultronie.

[Rozgdz]

Ok, obejrzałem drugi raz i - dla ciekawych - trochę moich wrażeń "technicznych".


Generalnie można powiedzieć że problematyka jest wzięta z "Supermana" z 1978 - Superman mimo superpołera nie może być wszędzie, zrobić wszystkiego, uratować wszystkich (chyba że ma sprzyjający scenariusz :)



Tutaj dodatkowo dochodzi to że Carol jest pilotką, ma swój statek który tylko ona umie pilotować i kwestia wyboru - supermanić czy pilotować. A jak będzie supermanić i statek trafi szlag to...

Sekwencyjność jest zrobiona trochę dla funu widzów ale nie jest jakoś potrzebna do czegoś w filmie (np wykonania misji). To Carol jest koksem i chodzi tutaj aby wyrwać ją z sytuacji gdzie by sobie świetnie poradziła albo z misji którą wykonuje i nagle wrzucić tam inne postacie. Trochę jest to też w filmie używane inaczej ale głownie o to chodzi - Carol rozwali wszystko na swojej drodze i przetrzyma wszystko ale Kamala i Monica - już nie. I to - dopóki trwa - daje Kapitance potężny problem/kłopot.



Generalnie też ten film i sytuacja służy aby z Kapitanki mocno spuścić zadęcie. Bo w sumie postać jaką pamiętam z poprzednich produkcji można zawrzeć w jednej scenie





Czyli twarda baba z dużą mocą. I w sumie tyle.

I film wcale temu nie zaprzecza ale wybijając ją z rytmu "polecieć gdzieś i tam komuś dowalić" pokazuje ją niemal przez cały czas od innej strony. Np zwalając ją znienacka na stół, jak worek kartofli :p Tez wpuszczając inne postacie w jej prywatną przestrzeń i emocje. Aby postać nie była tym posągiem jak do tej pory tylko np..

Spoiler

 

Czyli generalnie "The Marvels" starają się sprzątnąć całą tą koszmarną partaninę jaką narobiły wobec postaci poprzednie filmy z nią, i... to jest cel tego filmu (jeśli ktoś się zastanawia o co chodzi w tym filmie i po co powstał- serio, ta kwestia chyba niektórych przerosła).

Natomiast postać Dar-Benn.. cały czas mi coś chodziło po głowie, dopiero jednak  przy okazji innej dyskusji  kliknęło - przecież to.. Zod z "Man of Steel". Przywódca z motywacją "wszystko dla moich ludzi", ale też pewne przesadzenie postaci w różnych aspektach aby tez dzieciaki widziały bardziej "kreskówkowego złola". Inna sprawa że nie ta klasa aktorska i jest zdecydowanie mniej tej postaci..

I właśnie, z tym filmem coś robiono.

Tak do finału wydaje się że go po prostu "odchudzono" - wywalono mniej znaczące sceny, może niektóre mniej istotne tłumaczenia, może niektóre poważniejsze momenty.

Np w pewnym momencie postacie dostają nowe kostiumy i w sumie.. dlaczego? Bo tylko w przypadku Kamali jest to w sumie uzasadnione. Scenka trochę jak z "Batman i Robin".

Albo kwestia Dar-Benn. Wydaje się że

Spoiler

chciała uczciwie zawrzeć pokój ze Skrullami w zamian za powietrze z ich planety 

A w to wszystko wpadła Kapitanka wymachując swoim "Magnum 44" i strzelając do wszystkiego co się rusza. Wydaje się że ta sytuacja została "złagodzona" w filmie a na pewno nie starano się tego "podkreślić". Ale jest.

Ale z drugiej strony jest cały wątek "The Annihilator" i scena

Spoiler

gdy Carol wykańcza grupę Kree bez mrugnięcia okiem gdzie jest sugerowana trwająca cały czas "relacja" między nią a Kree 

Wydaje się że stwierdzono że ma to być "lekki, szybki film" i pod tym kątem przycinano, starając się jednak nie zmienić tu za bardzo niczego.

w finale jest już bardziej.


Mamy np 

Spoiler

kapsułę z Furym wlatującą w portal i natychmiast z niego wylatująca - chyba wyleciała sekwencja przelatywania przez kilka portali

W walce z Dar-Benn

Spoiler

wydaje się Dar-Benn została ciężko/śmiertelnie ranna a nie "przygnieciona - tak to grała aktorka. Ale to złagodzono. Gdzieś tutaj też były chyba tłumaczenia ze jak użyje dwóch bransolet to zginie i ona to robi "ostatnim zrywem" świadoma ze zginie. Gdzieś wyleciało tłumaczenie że Kamala może używać dwóch bransolet i to jej nie zniszczy - bo po tym co się stało danie jej drugiej bransolety to po prostu LOL. Prawdopodobnie bransolety pochodzą z wymiaru dżinnów i tylko dżinn może używać dwóch

no i Monica

Spoiler

skoro Monica ma zamknąć dziurę "od środka" to wiadomo przecież że musi tam zostać, tak zresztą zrobiono "podniosła" scenę ładowania mocą. Ale.. uznano że to za poważne i pozostałe bohaterki nie mogą tak po prostu na to patrzeć więc to jakoś dziwnie posklejano ze niby wychodzi to później i doklejono ten dziwny lot Kapitanki (a jakby ją złapała to co - zostałaby z nią po drugiej stronie? Bo chyba nie o to chodziło)

wydaje mi się że ktoś tutaj (Bob Iger?) uznał że jest za dużo powagi, dramatyzmu i tłumaczeń jak na "lekki, szybki, wesoły" film a za mało "tańców Starlorda" (choć tą funkcję miała w filmie pełnić sekwencja z kotami) - no i stąd to.




Nie oceniam filmu źle, ale wolałbym zobaczyć  wersję wg oryginalnego zamysłu.

Natomiast jeśli gdzieś były/będą doniesienia o jakichś dużych dokrętkach to to raczej bzdury. Tutaj dokręcono parę mikroscenek i dialogów totalnie "po taniości" a reszta to kwestia wycinania różnych rzeczy a nie dodawania czy przerabiana.

[Gieferg]

Spójrzmy prawdzie w oczy:

Spoiler

Spoiler

NOBODY

Spoiler

GIVES

Spoiler

A

Spoiler

FLYING

Spoiler

FUCK

Spoiler

ABOUT

Spoiler

THAT

[slepy51]

Spoiler

:)

[Rozgdz]

A, o co chodzi w sekwencji na pewnej planecie bo na tym też się wszyscy roztrzaskują

Spoiler

Chodzi oczywiście o spojrzenie pod innym (tutaj - bardziej kobiecym i humorystycznym) kątem na postać Carol. A co może być bardziej odmienne od jej dotychczasowego wizerunku (patrz zamieszczony wyżej filmik z "Endgame)" niż wsadzenie jej w suknię i przedstawienie jako tańczącej i śpiewającej księżniczki z animacji Disneya która spotyka swojego Księcia. Przy okazji daje jej się jakieś wydarzenia z przeszłości (a ta przeszłość to jakieś 30 lat w kosmosie..), egzotyczne miejsce które jest dla niej ważne, faktycznie robi księżniczką, daje męża (przynajmniej formalnie) męskiego przyjaciela innego niż Fury (który jest bardziej "figurą ojca") a może i boyfrienda (coś.. tu jest na rzeczy). Przy okazji wspomina się że małżeństwo jest wybiegiem aby Książę mógł objąć władzę mimo matriarchatu - czyli starają się tutaj zlikwidować skojarzenia postaci jako anty-męskiej. Jak mówiłem, ten film stara się posprzątać to całe guano które tu do tej pory było

Generalnie poziom zrozumienia "The Marvels" jest strasznie niski. Chyba najciekawszy materiał był - ku mojemu zaskoczeniu - na Napisach Końcowych. Ale większość materiałów jakie ludzie robią o tym filmie to jakieś totalne popierdółki na poziomie Jasia z Filmweba (patrz zresztą materiał ze "Sfilmowanych" który dałem wyżej). Naprawdę przypominają się czasy DCEU gdy widzowie i khytycy wykładali się na najprostszych rzeczach ^^