Dungeons & Dragons: Honor Among Thieves (2023)
#21
Cytat: a to ma jeszcze wincyj procent na Rotten Tomatoes, więc...

Słabych czy wręcz dennych filmów mających powyżej 90% na rottenach jest całkiem sporo :>

Odpowiedz
#22
(02-04-2023, 14:27)al_jarid napisał(a): zwiastun zachęcił mnie na tyle, że poszedłbym do kina nawet przy słabych recenzjach.

Właśnie obejrzałem zwiastun. Ot, przygodówka. Dla mnie film był o wiele, o wiele lepszy. Coś czuję, że będziesz zachwycony ;) Ja chyba wezmę żonę i dzieciaki na to, świetna rozrywka.

Odpowiedz
#23
Doprecyzuję, że pierwszy zwiastun w sumie nie zrobił na mnie wrażenia, dopiero drugi sprawił, że pomyślałem "Wygląda na kawał dobrej zabawy".
Mignęło mi dzisiaj, że nawet Critical Drinker się pozytywnie wypowiada o filmie, a wcześniej wieszczył katastrofę. Więc coś jest na rzeczy.
Życie to nie tylko filmy, więc prowadzę sobie blog o książkach:
https://mowisietrudno.blogspot.com

Odpowiedz
#24
Takie jaja wielkanocne szanujem:

Odpowiedz
#25
'You're nine, that guy's like forty! You should be the most pissed!"
Sympatyczne, przyznaję. Sam film pewnie też będzie po postu nieszkodliwie sympatyczny.

Odpowiedz
#26
Spoko film. Takie typowe 7/10 któremu człowiek zaraz po seansie, przepełniony dobrym humorem, ma ochotę dać punkcik więcej. A potem przypomina sobie to koszmarne cameo Bradleya Coopera i nie, jednak 7/10 wystarczy.
Zacznijmy od tego, że jako film fantasy D&D w zasadzie nie działa. Zbyt jest to wszystko nijakie wizualnie, pozbawione kompletnie klimatu, na dodatek zaprawione jak zwykle wyzutym z osobowości soundtrackiem Lorne'a Barfa. Z subiektywnego punktu widzenia nie pomaga fakt, że oczywiście wybrali Forgotten Realms, najbardziej mdławy i stereotypowy ze światów systemu. Co chwila panowie scenarzyści rzucają Wrotami Baldura czy innym Podmrokiem żeby pokazać jakimi są Prawdziwymi Fanami. Zresztą spora część akcji rozgrywa się w Neverwinter.
Ale jeśli podejść do tego jako do komedii o rabusiach, zabawa robi się przednia. Bohaterowie są wyraziści i autentycznie zabawni, właściwie nie ma tu słabych punktów... oprócz, co stwierdzam z bólem serca, Sophii Lillis. Dziewczyna dalej jest śliczna, ale każda wypowiedziana przez nią kwestia brzmi jak pierwsze podejście.
Przy okazji, gadanie o wywałaszeniu męskich bohaterów to oczywiście kolejny przykład modnego ostatnimi czasu z dupy wziętego antymarketingu. Fakt, Pine to tutaj unikający bezpośredniej konfrontacji krętacz - ale to akurat stereotyp zwykle towarzyszący bardom, zresztą jego wątek opiera się na celebracji ojcostwa. Smith gra maga niedojdę, ale z kolei jego arc polega na uwierzeniu w siebie i wyzwoleniu drzemiących w nim mocy. Natomiast Żan Paż to już giga chad, dla równowagi z kijem w dupie. Koleś jest tak komicznie przepałerzony że siłą rzeczy nie może towarzyszyć drużynie przez cały film, bo mieliby za łatwo. Z kolei silna i feministyczna postać Rodriguez jest, delikatnie mówiąc, nieszczególnie błyskotliwa.
Ale przede wszystkim film działa dzięki serii zabawnych i pełnych inwencji sekwencji jak ucieczka Doric z twierdzy Forge'a, podkładanie obrazu na wóz czy finałowa walka z Sofiną (łysa laska z trailerów, w zasadzie główny czarny charakter). Ależ to się dobrze ogląda i choć twórcy nie potrafią zbudować magicznej atmosfery to bardzo sprawnie posługują się mechaniką magii do stworzenia autentycznie błyskotliwych gagów.
Ale cameo Coopera jest niewysławialnie okropne, muszę to podkreślić.

Odpowiedz
#27
Wróciłem z kina z wielkim bananem na mordzie. Nie jest to film, który napisze na nowo gatunek, ale to jest tak zajebiście przyjemna przygodówka, że aż łapałem się za głowę, jak dobrze się to ogląda. Autentycznie nie wiem kiedy zleciały te ponad dwie godziny. Nie spodziewałem się, że to będzie aż tak fajny seans.

Wizualnie też może to nie dostarcza czegoś wow, ale nie można odmówić twórcom, że się chociaż starają - jak chociażby całkiem inne podejście do smoka. W ogóle humor jest tutaj w punkt - cała sekwencja na cmentarzu, którą chwalił nawet sam Pan Gieferg jest po prostu cudowna, a to jedna z wielu fajnych rzeczy. No po prostu ten film taki jest - FAJNY.

Tak jak kiedyś miałem awersję do Jaia Courtneya (ale lekko mi przeszło za sprawą jego Boomeranga), tak teraz jestem pełen podziwu dla Regé-Jeana Page'a - najzajebistsza postać, a w połączeniu z Chrisem Pine'em to już w ogóle świetne.

W sumie zgodzę się z Paszczakiem - film niby o magii, ale trochę tej magii brakuje, ale nieważne. Reszta jest spoko i uważam, że jako kino rozrywkowe spisuje się perfekcyjnie. 7/10
We don’t play finals, we win them - Sergio Ramos.

Odpowiedz
#28
Przypomnę, co napisałem niegdyś:

(22-02-2023, 15:32)al_jarid napisał(a): A ja wam mówię, że film okaże się sztosem. Zapamiętajcie moje słowa.

Zapowiada się na dobrą zabawę totalnie w moim guście. Fabuła pewnie nie zwali z nóg, ale tutaj nie trzeba fajerwerków - wystarczy dobra ekipa postaci, dużo akcji i fajny humor. Sądząc po zwiastunie, wygląda na to, że film dostarczy w tych dziedzinach. Lubię taką nieskrepowaną rozrywkę.

No więc wczoraj wyskoczyłem do kina i... tak, film jest sztosem. Świetna zabawa.

Heist movie w wydaniu fantasy. Właściwie punkt wyjścia przypomina mi "Ocean's 11", bo tutaj też bohater wychodzi z więzienia i zbiera ekipę, by zrobić włam, łącząc chęć zysku z motywem osobistym.

Klimatem przypomina za to "Strażników galaktyki" (grupa kryminalistów w lekkim filmie, który nie traktuje się poważnie, w fantastycznym settingu) - zresztą już parę lat temu twórcy otwarcie przyznawali, że właśnie "Strażnicy..." są dla nich wzorem. No i jest tu coś rzeczywiście na rzeczy - byłem w kinie z bratem, po wyjściu z seansu powiedział: "To było jak Strażnicy Galaktyki, tylko z lepszą fabułą".

To od siebie dopowiem, że choć na obu częściach "Strażników galaktyki" świetnie się bawiłem w kinie i mam do nich dużą sympatię, to "Dungeons & Dragons" podobało mi się znacznie bardziej. Przy czym trudno mi orzec, czy fabuła jest rzeczywiście lepsza - jest ona w sumie dość luźna i raczej pretekstowa. Ale "D&D" to film jeszcze zabawniejszy (moje subiektywne odczucie, wiadomo), z fajniejszą ekipą i mocniejszą warstwą emocjonalną. A przede wszystkim jest tu więcej kreatywności, co szczególnie widać w scenach akcji (ale nie tylko). Bo w "Strażnikach..." to jednak sceny akcji były raczej standardowe, bez jakiegoś błysku. W "Dungeons & Dragons" jest wiele pomysłowych sekwencji - ucieczka Doric na jednym ujęciu z kolejnymi zmianami postaci, rekonstrukcja wydarzeń przy przepytywaniu trupów na cmentarzu, igrzyska w labiryncie, wszystko co dzieje się w podziemiach, zabawa z portalami... Upchnięto w tym filmie masę atrakcji.

Naprawdę miło zobaczyć wreszcie jakiś film, który nie wygląda, jakby zjechał z linii produkcyjnej, tylko był zrobiony z zaangażowaniem i sercem. Widać, że nie zadowolono się odhaczeniem niezbędnego minimum i wypuszczeniem do kin, tylko że twórcy podnieśli sobie poprzeczkę i postanowili się jednak wysilić i stworzyć coś powyżej dzisiejszych standardów kina rozrywkowego.

Podoba mi się też pozytywny wydźwięk, jaki bije z tego filmu. Wyśmiewa różne schematy fantasy, ale nie w sposób cyniczny czy złośliwy. Jest prześmiewczy wobec gatunku, ale nie wyszydzający. W gruncie rzeczy jest idealistyczny. Czuć, że postaciom zależy na sobie nawzajem - wspierają się wzajemnie, nie są wobec siebie wredne, jak ma to miejsce zwykle w takich drużynowych filmach. Żadna z głównych postaci nie została sprowadzona jedynie do żartu. Trochę się obawiałem, że postać barda będzie nieudacznikiem, z której film będzie sobie robił pośmiewisko. Ale nie, gostek nie jest wprawdzie typem wojownika, a i jest obiektem niektórych żartów w filmie, ale ma zupełnie poważnie potraktowane backstory i jest całkiem kompetentny w tym, co robi - spaja drużynę, motywuje ją do działania i obmyśla plany. W sumie jego determinacja i nastawienie do życia są godne podziwu, bo podczas gdy innym zdarza się panikować, że plan się nie uda, on ma podejście typu "jak się nie uda, to wymyśli się nowy plan".

Żeby nie słodzić za bardzo - nie twierdzę, że wszystko się w filmie udało. Jest on dość nierówny. Nie każdy żart trafia - niektóre wywołują uśmiech, a inne wręcz rozkładają na łopatki, ale są i takie, które powodują wzruszenie ramion. Nie każda scena jest dobra - wspomniane przez Paszczaka cameo Coopera to na przykład scena niepotrzebna i jeszcze do tego przeciągnięta. No i film, jak dla mnie, trochę cierpi na tym, że całe backstory poznajemy z żartobliwego streszczenia - a są to wydarzenia, które stanowią podbudowę pod wszystko, co dzieje się później, i pod warstwę emocjonalną filmu. Oczywiście ze względów czasowych pewnie takie rozwiązanie było sensowne, ale przez to trochę trudno było mi z początku zaangażować się w ten film.

Ale co by nie mówić o mankamentach tej produkcji, to im dalej w las, tym lepiej. W przeciwieństwie do wielu innych filmów, które po obiecującym początku tracą parę, tutaj prawie wszystko, co najlepsze, mieści się w drugiej połowie. Dlatego na koniec pozostawia ogromnie pozytywne wrażenie - bo nawet, jeśli w pierwszej połowie nie wszystko zagrało, to druga skutecznie zaciera te potknięcia i przykrywa potężną dawką wszelkich pomysłowych atrakcji.

Tak więc gorąco zachęcam: idźcie na te "Lochy i smoki", ludziska, bo takiego fajnego filmu rozrywkowego pewnie prędko już nie uświadczymy i jak to zniknie z ekranów, to znowu widzowie będą skazani na Marvele i inne bezpłciowe produkcyjniaki.

Nie twierdzę, że "Dungeons & Dragons" to arcydzieło. Nie jest to produkcja bezbłędna. Ale z ręką na sercu powiem wam, że od wielu lat żaden film nie dostarczył mi tyle czystej frajdy. Ostatnim tak pozytywnym doświadczeniem w kinie, jak się tak zastanowić, była dla mnie chyba "Lego Przygoda", a to już prawie dekada mija od tego czasu.

Ocena:
W cholerę dobra zabawa/10
Życie to nie tylko filmy, więc prowadzę sobie blog o książkach:
https://mowisietrudno.blogspot.com

Odpowiedz
#29
Ale flopnął srogo :P

Odpowiedz
#30
To akurat nie dziwi. Film nie jest ekranizacją komiksu o superbohaterach :/
Życie to nie tylko filmy, więc prowadzę sobie blog o książkach:
https://mowisietrudno.blogspot.com

Odpowiedz
#31
Let's face it, to od początku było na straconej pozycji - na zwiastunach wygląda jak tani zakalec z plastikowym CGI, w dodatku pod szyldem, pod którym do tej pory wychodziło samo badziewie.
Nawet jeśli faktycznie jest fajne, to większość potencjalnej widowni już na starcie miała wywalone (jak ja :P).

W ogóle to ja nie wiem co ten Paramount odwala - najpierw uwalili TMNT i Terminatora, potem niewydarzony restart G.I.Joe z pożałowania godnym wynikiem w BO, teraz to, a nadchodzący Transformers też wygląda jak potencjalny flop. Star Treka nie widać nawet na horyzoncie i w sumie to jadą dalej chyba głównie na kolejnych M:I. Chyba powinni pomyśleć o następnym sequelu Top Gun.

Odpowiedz
#32
(26-04-2023, 16:07)al_jarid napisał(a): To akurat nie dziwi. Film nie jest ekranizacją komiksu o superbohaterach :/

Taaa… Bo ostatnie ekranizacje komiksów o superbohaterach radziły sobie wprost zajebiscie w kinach :)

Odpowiedz
#33
(26-04-2023, 16:17)Gieferg napisał(a): na zwiastunach wygląda jak tani zakalec z plastikowym CGI

A tu ciekawa sprawa w sumie, bo przypomniałeś mi, że jednym z plusów filmu jest też to, że nie wszystko zrobiono w komputerze, ale postawiono na całkiem sporą ilość animatroniki. Wprawdzie jak dla mnie to nie zawsze była w stu procentach przekonująca, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało.

Na jakość CGI zresztą też nie narzekam. Może to nie jest najwyższa półka, ale też nie jest jakaś rażąca. Mnie w każdym razie efekty nie kłuły w oczy. Ale przyznaję szczerze, że kiedy na jakimś filmie się dobrze bawię, to mniej zwracam uwagę na to, czy ma dopieszczone wizualia. Zresztą wśród moich ulubionych filmów znajdują się i takie, które mają beznadziejne efekty ("Merlin" z Samem Neillem - CGI to poziom "Herkulesa" i "Xeny", ale film i tak jest dla mnie arcydziełem fantasy).
Życie to nie tylko filmy, więc prowadzę sobie blog o książkach:
https://mowisietrudno.blogspot.com

Odpowiedz
#34
Cytat: tani zakalec z plastikowym CGI
Plastikowe cgi to zbyt duży komplement patrząc na kilka ujęć (karzeł, chyba wszystkie cgi zwierzaczki, chmury i dymy). Ogólnie bardzo fajny film, prosta, nieskrępowana niczym (oprócz metrażu) rozrywka, która rozwija się z biegiem czasu, im dalej, tym lepiej. Niektóre patenty, motywy genialne (jak cmentarz i pytania, nie widziałem klipów, wzięło mnie to z zaskoczenia czy portale, ucieczka druidki albo totalnie overpower paladyn). Jak ktoś grał w erpgi to będzie miał wrażenie oglądania/słuchania czyjejś sesji z typowymi głupotkami, absurdami i problemami, ale jako film: sprawdza się. Działa. Jestem zadowolony, chcę więcej!

Odpowiedz
#35
Cytat: Jak ktoś grał w erpgi

Prowadziłem RPGowe sesje przez dekadę, ale jeśli już było to fantasy, to celowałem w klimaty na pograniczu RoS i wiedźmina, a takimi jak tutaj zawsze gardziłem i po dziś dzień gardzę.

Cytat:to będzie miał wrażenie oglądania/słuchania czyjejś sesji

Tego się właśnie spodziewam, a sęk w tym, że nigdy nie lubiłem "czyichś sesji". Nie spotkałem nigdy MG, którego prowadzenie by mi odpowiadało :P

Odpowiedz
#36
Dołączam się do klubu "7/10" :)

Ot, sympatyczne filmidło. Najsłabszy w oglądaniu był początek bo wydawało się że za bardzo pójdą w heheszki z fantasy a generalnie udało się to wszystko wyważyć z kinem przygodowym w dobrych proporcjach.

Na dzisiejsze filmy przypomina to faktycznie pierwszych "Strażników Galaktyki" z MCU, chociaż filmy fantasy z grupą postaci i z humorem już przeciez były - "Ladyhawke", "Willow".

Są tu fajne pomysły, fajne sceny czy też nawiązania - pewna scena zalatuje słynną sceną Hulka z pierwszych "Avengers", inna jest westernowym pojedynkiem magów który polega na .. siłowaniu się na rękę. Scena z ożywianiem zmarłych aby zdobyć informacje jakoś.. "Hellboy" ?

Zażartowano sobie nawet z nazwiska jednego z aktorów



Są niezłe pomysły z wykorzystaniem portalu teleportującego czy galaretowatego sześcianu.

Duży plus za przedstawienie postaci paladyna, wydaje mi się że to było najtrudniejsze - najłatwiej tu by było pójść w totalne heheszki albo w fanatyka religijnego (czyli przegiąć albo w jedną albo w drugą) a tutaj.. naprawdę "święty mąż"  i to pasujący do filmu i drużyny.

Natomiast problem jest z postacią zmiennokształtnej czyli Sophią Lillis. Nie wydaje mi się że jest to wina aktorki.. Bo o ile jej zmiennokształtność ma tu fajne, dopracowane sceny o tyle postać ludzka.. w zasadzie nie ma nic do grania, ot, z reguły gdzieś tam sobie stoi i ładnie wygląda. Wydaje się po prostu zapomniana w tym filmie i z tego co jej zostało to ciężko coś ukręcić.

Trochę się zdziwiłem jak poprowadzili wątek Edgina (Pine) i Holgi (Rodriguez)



Ale może chcieli to zachować na kolejną część (podobieństwo tych dwoje do Quilla i Gamory dosyć się rzuca w oczy ;)

Generalnie - po prostu przyjemny, zabawny film fantasy aby miło spędzić czas.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Barbie (2023) reż. Greta Gerwig Kryst_007 401 29,203 Wczoraj, 20:39
Ostatni post: zombie001
  Poor Things (2023) reż. Yorgos Lanthimos Bradesinarus 134 10,431 22-03-2024, 13:44
Ostatni post: Pitero
  Bękart (2023) reż. Nikolaj Arcel Scheckley 1 156 22-03-2024, 13:07
Ostatni post: Capt. Nascimento
  The Holdovers (2023) reż. Alexander Payne PropJoe 40 1,717 04-03-2024, 21:49
Ostatni post: Bucho
  The Creator (2023) reż. Gareth Edwards Paszczak 59 4,657 26-02-2024, 14:52
Ostatni post: simek
  All of Us Strangers (2023), dir. Andrew Haigh Krismeister 9 598 23-02-2024, 20:51
Ostatni post: Krismeister
  Asteroid City (2023) reż. Wes Anderson Kryst_007 31 3,885 08-02-2024, 04:48
Ostatni post: Mefisto
  Air (2023) reż. Ben Affleck Pelivaron 6 395 12-12-2023, 10:39
Ostatni post: simek
  Den of Thieves (reż. Christian Gudegast) Mental 38 6,176 01-04-2022, 01:07
Ostatni post: Mental



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości