"Epizod butelkowy", czyli krótko o serialach
#41
Serial tak nowy że Filmweb go nie zna ;)
Co to jest „FIUT”? FIUT to jest skrót moich zainteresowań „Film I Uwentualnie Telewizja”
バリバリ   グシャグシャ   バキバキ    ゴクン
#Official James Francis Cameron and Christopher Johnathan James Nolan Hejter# :D

Odpowiedz
#42
raven.second napisał(a):Czyli co, martwi wracają do życia nie jako bezmózgie potwory tylko jako normalni ludzie?

Nie chcę za dużo zdradzać, bo do pewnych faktów twórcy prowadzą małymi kroczkami. Powiem tylko, że zombie w tym serialu, to prawdziwe zombie, natomiast różnica jest taka, że w tym świecie wynaleziono na to lekarstwo. Warto obadać samemu, po prostu.
https://the-twilight-area.com/ - strona poświęcona serialowi "The Twilight Zone"
http://www.strefamrokupodcast.pl/ - podcast o "Strefie Mroku"
https://readersinitiative.podbean.com/ - podcast o literaturze wszech treści

Odpowiedz
#43
Obejrzałem pierwszy odcinek In the flesh i... nie, to nie dla mnie. Zombie stojący w dłuuuugich kolejkach do psychologa, chodzący na spotkania grup wsparcia, dręczony koszmarami z czasów kiedy był trupem, noszący soczewki i używający kremu maskujący bladość skóry to kiepska rzecz, tak samo jak to, że niemal każdy były zombie to normalnie wyglądający człowiek, tylko blady i z innymi oczami. W jednym czy dwóch ujęciach widać ofiarę poparzenia i kogoś z kołnierzem na szyi - reszta to modele, a nie byłe trupy.

Ruda dziewoja w moro z rewolwerem jest spoko, tak samo jak reszta bojowników o ludzkość. Scena kiedy jakiś minister się produkuje świetna, ogólny zamysł serialu też (świat podnosi się po zombie apokalipsie a rząd dalej uprawia seks analny z ludem wbrew jego woli), ale zombie po rehabilitacji odpada. Nie dla mnie to, wolę już TWD gdzie zombie wyglądają jak prawdziwe trupy po wielu przejściach a nie tak:

[Obrazek: BBC-In-The-Flesh.jpg?resize=592%2C333]

Odpowiedz
#44
Modern Family 4x19 - genialna scena w restauracji, gdzie próbujący wytłumaczyć Lily Mitch i Cam różnicę między byciem gejem, a byciem Wietnamczykiem niemal każdym zdaniem (wyrwanym z kontekstu) a to obrażają homo, albo białych, albo wszystkich przyjezdnych do Ameryki :) i ten wzrok ludzi w tle..
Im częściej na mnie kamieniem rzucicie,
sami złożycie stos - - stanę na szczycie.


Grastroskopia - Bortal dobrze wpływa na trawienie gier


Odpowiedz
#45
Zombieland - nie wypowiem się, o całym pilocie, bo obejrzałem tylko dwie pierwsze sceny, ale nie wygląda to szczególnie. Choć podobała mi się pierwsza scena - rozmowa z rodzaju "problemy pierwszego świata", a za szybą mordujące ludzi zombie. Pierwszy Gracz w Hokeja Bez Nadgarstków jako Woody Harelson straszne przeciętny. Woody to Woody jednak. Dziwne swoją drogą, że nie ogolili go na łyso, bardziej przypominałby oryginał. Szkoda, wolałbym sequel. Może dokończe potem ten odcinek, ot, żeby mieć pełną opinię, ale póki co nie sądze.

Ale klną i krwawią.

Odpowiedz
#46
Nie ogolił się na łyso, bo wie, że serial skończy się na pilocie :)

Odpowiedz
#47
Tymczasem Orphan Black po 8 odcinkach wciąż bardzo daje radę.

Odpowiedz
#48
(19-05-2013, 18:12)Perfik napisał(a): btw. chciałbym, żeby wszyscy Irlandczycy mówili tak wyraźnie jak ci grający w serialu - życie byłoby prostsze :).

Ale zatraciłoby swój urok :)
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
#49
Samo tymczasowe zakończenie wątku policjantka - morderca jest ok, mimo że sposób, w jaki do niego doprowadzono, faktycznie ssie. Ale nawet mimo tego całość nie jest zła, choć tak mało tych odcinków, że na końcu pojawia się wrażenie, że wszystko się skończyło, zanim się zaczęło. Zbędnego i nudnego wątku pobocznego nawet nie starałam się śledzić.

Tak w ogóle całe to "The Fall" to jedna wielka opozycja kobieta vs mężczyzna tudzież akceptacja odwrócenia ich ról przez samych siebie i środowisko: kobieta (Stella, ofiary) - profesjonalistka, inteligentna i nie wahająca się tej inteligencji okazywać; mężczyzna (morderca) - czuje się niedoceniony, na co dzień musi się dostosować do reguł świata, dominować może tylko zabijając; wszystko oczywiście podszyte seksualnością i wspomnianym przez Stellę stereotypem Man fucks woman - cacy, woman fucks man - be. Takie kryminalne gender studies z tego serialu :). Oglądało się to dobrze, choć imo cały 5-odcinkowy sezon nie jest wart jednego odcinka z nowego sezonu "The Killing".

A oglądał ktoś "Rectify"? Wyemitowano na razie 5 odcinków, serial szumnie reklamowany jako rzecz od producentów "Breaking Bad". Opis za Filmwebem:
Po spędzeniu 19 lat w celi śmierci za gwałt i morderstwo swojej nastoletniej dziewczyny, Daniel Holden wraca do domu. Jego wyrok został anulowany ze względu na nowe dowody DNA, wpychając go ponownie do świata, którego już nie zna. Spędziwszy swoje dorosłe życie w oczekiwaniu na śmierć, Daniel musi teraz nauczyć się żyć na nowo. Jego powrót do świata zewnętrznego okazuje się być równie bezlitosny jak więzienie. Nawiedzany przez przeszłość, zdominowany przez teraźniejszość i niepewną przyszłość, usiłuje dostosować się do nowego życia. Jego wyjście na wolność ponownie wywołuje obawy małego miasteczka i grozi rozbiciem kruchego pokoju w jego rodzinie. Domniemane przestępstwo Daniela zaczyna dzielić społeczność.

Zapowiadało się więc ciekawie, obejrzałam pilota i omal nie umarłam z nudy. Gość wraca do tej swojej rodziny, chodzą, rozmawiają o niczym, i tyle. Na posterunku policji, gdzie kiedyś prowadzono to śledztwo, jedni policjanci są zdania, że jest winien, inni, że nie jest, i tez nic z tego nie wynika. Dobrze oglądało mi się tylko retrospekcje Daniela z więzienia, choć też nie na tyle, żeby przykuć mnie do ekranu. Ten odcinek był tak bardzo "o chodzeniu", że momentami wyglądał wręcz jak, o zgrozo, polski film. Na razie odpuściłam sobie resztę, nie chcę jednak skreślać tego serialu, bo może tylko z początku ma takie ultra-ślimacze tempo. Warto oglądać dalej?

Odpowiedz
#50
(22-06-2013, 13:14)Quay napisał(a): A oglądał ktoś "Rectify"? Wyemitowano na razie 5 odcinków, serial szumnie reklamowany jako rzecz od producentów "Breaking Bad". Na razie odpuściłam sobie resztę, nie chcę jednak skreślać tego serialu, bo może tylko z początku ma takie ultra-ślimacze tempo. Warto oglądać dalej?

Właśnie ciekawe bo ja tam żadnych twórców w ekipie serialu z BB nie widziałem ale moge się mylić, tak się nie znam. Cały serial jest taki w ultra ślimaczym tempie, które to tempo podoba mi się (choć akurat z tym jest podobny do BB bo tam też akcja nie leci) więc moim zdaniem obejrzyj drugi i jak wciąż nie będzie podobał Ci się to odpuść.


Odpowiedz
#51
Top of the Lake - Nowa Zelandia, Jane Campion, Peter Mullan, Holly Hunter, Elizabeth Moss, kryminalna intryga, senne tempo z prowincją w tle. Pierwszy odcinek spowodował lekkie znużenie, ale na pewno dam mu szansę, bo widoki nieprzeciętne, aktorsko bardzo solidne.

[Obrazek: SC_TOTLmarqueePRESS_900x404_REV_F2.jpg]

Odpowiedz
#52
Ja po czwartym odcinku zrobiłem dłuższą przerwę, ale będę musiał wrócić, bo serial jest niezły. Przypomina mocno Broadchurch, ale jest bardziej nużący i spokojny. Zbyt nużący. Ten brak emocjonującej fabuły nadrabia jednak specyficznym klimatem i miejscem akcji - to koniec świata, gdzie prawo przestaje mieć znaczenie. Mam wrażenie, że gdyby nie główna bohaterka, która przybyła z cywilizacji, to wszyscy mieliby gdzieś całą sytuację.

Odpowiedz
#53
Under the dome, CBS

Stephen King, jak powszechnie wiadomo, nie ma szczęścia do ekranizacji... i nic nie wskazuje, by ten serial miał to zmienić.

Pomysł na fabułę jest prosty i genialny. Małe amerykańskie miasteczko, spokojny dzień, ludzie zajmują się swoimi sprawami, i nagle

*PIERDUT!*

z nieba spada niewidzialne pole siłowe, zamykając miasteczko w twardej jak beton, dźwiękoszczelnej bani. Nikt nie wie, skąd wzięła się kopuła:

- Myślisz, że to robota rządu?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo to działa.


To był najfajniejszy dialog z pilotowego odcinka - tak naprawdę jedyny fajny dialog. Bo całość jest mocno średnia - każdą scenę otacza, niczym druga kopuła, niewidzialny napis "druga liga". Ogląda się - bez wielkiego zaangażowania.

[Obrazek: under-the-dome1.jpg]

Jak to u Kinga, najważniejsze jest nie tyle niewytłumaczalne zjawisko, ale to, jak reagują na nie ludzie, postawieni w ekstremalnej sytuacji. Czyli ciężar opowieści dźwigają bohaterowie, którzy, jak dotąd, nie są zbyt interesujący. Póki co największy potencjał widzę w gościu o ksywie Barbie, którego poznajemy, gdy w pierwszej scenie zakopuje zwłoki (pracuje chyba dla jakiegoś gangu). Dla tych, którzy oglądali "Bates Motel" - gość z wyglądu, zachowania i wykonywanej profesji przypomina starszą o dziesięć lat wersję Dylana (edycja: albo jak Shelby, bo po sprawdzeniu widzę, że gra go ten sam kolo :). Postacią, która sporo namiesza, będzie też pewnie lokalny radny, grany przez Deana Norrisa, czyli Hanka z "Breaking Bad". Trochę mi to przeszkadza, bo w okolicach sierpnia oba seriale się spotkają, a ja nie lubię oglądać dwóch seriali na raz z tymi samymi aktorami, tym bardziej, że bohater Norrisa wygląda i zachowuje się jak Hank (nosi nawet taką samą kurtkę), tyle że para się chyba jakimiś lewymi interesami. Z wyróżniających się bohaterów wymienić jeszcze wypada wyjątkowo piękne chłopię opętane obsesją na punkcie swojej dziewczyny - niestety jest poczynania są mało przekonujące. Pozostali na razie po prostu są.

Wprowadzenie do serialu jest więc nienadzwyczajne - po zapadnięciu tytułowej kopuły napięcie siada i oglądamy początek średnich lotów wakacyjnego obyczajowego patrzydła. Później się to może rozwinie w coś więcej, pojawią się ciekawe zwroty akcji, wyjdą na jaw tajemnice miasteczka itd., choć nie wydaje mi się, by serialowi udało się wybić ponad śrenio/niezły pułap. A raczej kopułę :)

Odpowiedz
#54
Dziwne. Reżyserem pilota tego serialu jest nie kto inny, a facet odpowiedzialny za przefantastycznego "Dead Man Down".
Postępować należy tak, aby niczego nie robić, a wtedy panować będzie ład.
--
Laozi

Odpowiedz
#55
Twenty Thousand Streets Under the Sky - brytyjska mini-seria na podstawie ichniejszej knigi. Dość gorzka historia, którą dzięki wprawnemu aktorstwu nawet nieźle się ogląda, ale po zachwytach, jakie przeczytałem wcześniej, spodziewałem się jednak czegoś więcej. Obejrzeć jednak można bez bólu, choć zamierzchłe zachowania bohaterów mogą razić.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
#56
Low Winter Sun - pilot dobry. Tylko tyle i aż tyle. Zachęca do dalszego oglądania, nakreśla kilka wątków, przedstawia bohaterów. Jak to pilot. Bez większego pierdolnięcia. Za to już teraz widać, że aktorsko będzie rewelacyjnie. Strong (wreszcie nie gra villaina, radujmy się!) i Lennie James - ten duet zapowiada się świetnie.

Na plus jeszcze sceneria Detroit i piosenka w końcówce.

Odpowiedz
#57
Parade's End - typowy BBC-kostiumowiec, robiony pod krytyków i nagrody. Technicznie super, scenografia, kostiumy boskie, ale fabuła nie powala, a 3/4 obsady zdaje się spać na planie (nawet Szerlok!). Jakieś 6/10, bo da się to oglądać z przyjemnością, ale za kilka dni nic już pamiętać nie będę.
Why are you firing wallnuts at me?

Odpowiedz
#58
Sleepy Hollow - Ichabod Crane jako tajny agent George'a Washingtona budzi się po 250 latach we współczesnym Sleepy Hollow i razem z czarnoskórą panią policjant szuka Jeźdźca bez Głowy który okazuje się być Jeźdźcem Apokalipsy. Magia, okultyzm, demony, koniec świata, czarownice, duchy, sabaty, te sprawy, a wszystko wygląda jak wstęp do kolejnego odcinka Supernatural i przez cały czas czekałem, aż pojawią się bracia Winchester ze swoją Impalą. Nie pokazali się ku mojemu rozczarowaniu, zamiast tego jest
Takie 7/10 za pierwszy odcinek, za dużo tu wszystkiego, gdyby powoli i stopniowo odkrywać kolejne karty byłoby znacznie, znacznie lepiej.

Odpowiedz
#59
1 sezon Don't trust the bitch in apartment 23 - Matko, jakie dobre. Może ostatnio oglądałem zbyt dużo produkcji poważnych, smutnych, ale zdarza mi się tutaj wybuchać śmiechem kilka razy na minutę nawet przy dobrych odcinkach. Co za kretyn to anulował? Świetne, subtelne (no może nie zawsze) nawiązania do Breaking Bad i oczywiście Dawson's Creek, w końcu Van Der Beek gra tu siebie (i jest przezabawny!). Prosty trik uczynienia głównej (no prawie) bohaterki osoby z moralnością pirata powoduje że mnóstwo jest sytuacji absurdalnych. Bo tym ten serial stoi. Momentami potężny środkowy palec pokazany Hollywood, no i środowisko serialowe też bardzo mocno obrywa. Nie wiem jakie były ratingi, ale jeśli nie przez nie, to przez bezczelność momentami twórców to mogło polec. Niech ktoś natychmiast da Krysten Ritter kolejny serial komediowy.

Jeśli ktoś widział, bądź wie o co biega, mógłby polecić coś w tych klimatach? Współlokatorzy bez moralności, absurd i łamanie czwartej ściany mile widziane (tu jest to wszystko).

Odpowiedz
#60
NIE UFAJ SUCE ogladalem tylko dla Van Der Beeka, bo rzeczywiscie fajnie się z siebie naśmiewa (nie pierwszy raz zresztą). A Krysten Ritter najlepsza jest, gdy się dusi własnymi wymiocinami. :P

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  BARRY czyli Bill Hader jest hitmanem Gal Anonim 34 5,254 17-07-2023, 20:06
Ostatni post: Norton
  Jaki jest wizerunek osób z niepełnosprawnością w filmach, serialach i mediach? AvalonOzN 1 978 20-04-2020, 16:02
Ostatni post: Wyatt Earp
  Cougar Town czyli 'Courtney, pokaż cycki!' Snuffer 6 3,810 10-05-2014, 12:29
Ostatni post: Mierzwiak



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości