14-03-2023, 13:46
Everything Everywhere All at Once (2022) reż. Dan Kwan, Daniel Scheinert
|
Bankowo to wszystko juz bylo w Simpsonach, przyjazn Corna z Doktorem takze :)
Holiness is in right action, and courage on behalf of those who cannot defend themselves.
(14-03-2023, 11:35)Corn napisał(a): coś świeżego co nie jest klepanym schematycznie pod nagrody filmidłem z fabryki Weinsteina, którego większość produkcji okropnie się starzeje. Czekamy na przykłady tej śmiałej tezy. (14-03-2023, 09:17)Dr Strangelove napisał(a): Jakbym obejrzał 5-10 minut to bym nawet nie próbował pisać czegokolwiek, ale teraz mam za sobą pół filmu. Ja się od pierwszej połowy też odbiłem, także daj szansę drugiej, która jest oczywiście za długa i rozwleczona, ale siada bardziej i nadaje więcej sensu pierwszej.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings 14-03-2023, 13:52 Cytat:Czekamy na przykłady tej śmiałej tezy.O nie, nie - nie będę brał udziału w tym tańcu. ;) Cokolwiek bym nie podał to i tak to zostanie zdebunkowane, bo przecież gust to kwestia subiektywna. 14-03-2023, 15:39 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-03-2023, 15:39 przez Corn.)
Gust dotyczy raczej tego co się podoba, a co nie, a nie tego, że coś się zestarzało (pod jakim względem to nawet nie pytam). No chyba, że chodziło o takich średnich zwycięzców Oscarów, ale to z reguły filmy, które już w dniu premiery były średnie (King's speech).
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings 14-03-2023, 16:42
Odbiór filmu, gust, whatever. Jakkolwiek to nazwiesz to jest subiektywne. Czegokolwiek bym nie wylistował na koniec dnia chodzi o moje zdanie, z którym możesz się zgodzić albo nie. Ja Cię nie przekonam, ty nie przekonasz mnie. Po huj mam się przepychać cytatami
14-03-2023, 16:53
LOL. Czyli podsumowując: wysnułeś jakąś tezę, a spytany o przykłady (o które wcale się nie muszę wykłócać, ale chciałbym je po prostu poznać), które miały by ją popierać, wychodzisz z subiektywnością oraz wiedzą na temat tego, że z pewnością się nie przekonamy (nie wiem tylko do czego). Shiiiiiiiet, proponuję zamknąć forum, bo każdy temat można tak uciąć - nawet światopoglądowy :)
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings 14-03-2023, 16:57
No wyskoczyłeś z konkretnym nastawieniem
Cytat:Czekamy na przykłady tej śmiałej tezy. Już z tobą nie raz tutaj dyskutowałem i mi się nie chce bo doskonale wiem jaki będzie przebieg. Co mam Ci powiedzieć? Mam się zmuszać? ¯\_(ツ)_/¯ 14-03-2023, 17:18
Czyli nie chce Ci się dyskutować ani nawet zapodać ze dwóch przykładów, za to bez problemu potrafisz przez x postów pisać o tym, że Ci się nie chce, bo tak i już. Legitka.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings 14-03-2023, 19:53
Moim zdaniem punktem wyjścia była właśnie prosta historia o rodzinie. Tylko postanowiono przedstawić ją w zakręcony sposób. I skojarzenia z "Matrixem" czy "The One" są jak najbardziej słuszne bo i chyba się bezpośrednio wzorowano.
Twórcy chcieli pokazać dość oklepany temat inaczej i zrobili z tego zabawną historię sf - kung fu. I widać że po prostu świetnie się tym bawili. Dla mnie wszystko fajnie, nie jest to rzecz która nisko oceniam, ale... Hm. 14-03-2023, 21:53 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-03-2023, 21:54 przez Rozgdz.) (14-03-2023, 00:02)Dr Strangelove napisał(a): Dałem radę obejrzeć 50 minut. Co to jest do diabła? Mnie sie ciezko bylo wkrecic w pierwszej czesci filmu, ale im dalej w las to tylko lepiej. Ogolnie mi sie podobalo, choc humor i niektore decyzje rezyserow sa miejscami mocno nietrafione. Finalnie naciagane 8/10, za momentow prawidziwej filmowej magii. Natomiast fakt, ze takie filmy obecnie dostaja Oscary...coz, pokazuje to tylko w jakiej slabej kondycji jest wspolczesne kino (juz od dluzszego czasu - nomka za najlepszy film dla Avatara), plus ideolo zrobilo swoje - bo LGBT, bo kwestie rasowe itd. I tak to lepsze niz nagradzanie jakichs bieda produktow nakrecajacych czarno-biala wojenke w USA.
Holiness is in right action, and courage on behalf of those who cannot defend themselves.
15-03-2023, 16:26 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-03-2023, 16:31 przez Bucho.)
Napisałem petycję o wydanie filmu na blu-ray w Poslce. Jak coś to nie zapomnijcie potwierdzić podpisu na mailu ;)
https://www.petycjeonline.com/chcemy_wszystko_wszdzie_naraz_na_blu-ray 18-03-2023, 18:56
Gdzie jest petycja, żeby nie wydawać filmu ani na-blu ray ani na dvd ani na vhs?
Wtedy śmieli się znowu, uważając, że to okropnie komiczne, że Paszczak przez całe życie robił to, na co nie miał ochoty, tylko dlatego, że nie potrafił odmówić.
18-03-2023, 19:24 (18-03-2023, 18:56)Kryst_007 napisał(a): Napisałem petycję o wydanie filmu na blu-ray w Poslce. Jak coś to nie zapomnijcie potwierdzić podpisu na mailu ;) Jest z 200 innych filmów, które powinni wydać. Swoją drogą, trzeba petycje pisać, żeby wydali Oscarowy film na BD? I niektórzy uważają ciągle, że "Polska istnieje".
welcome to prime time bitch!
Kenner, just in case we get killed, I wanted to tell you, you have the biggest dick I've ever seen on a man. 18-03-2023, 22:51
I fajnie:
Holiness is in right action, and courage on behalf of those who cannot defend themselves.
20-03-2023, 21:34
Najbardziej zwariowany film jaki od dawna widziałem.
Skłaniam się ku temu, że jest wybitny, chociaż parę rzeczy mi się nie podobało. Jako historia o rodzinie, nie mogących się dogadać pokoleniach i o upływie czasu, sprawdza się doskonale. Chaos fabularny płynnie zgrywa się z kreatywnością audiowizualną i pasuje do zbitka wspomnień jakim jest życie - gdzie koniec końców tylko część z nich ma sens i znaczenie. Wszystkie wątki zostały zgrabnie połączone w prostą metaforę. Podobało mi się jak od pierwszej sceny narzucono szybki rytm akcji, rytmiczno-arytmiczną (mimo powtarzalnego dźwięku) muzyką, kadrami będącymi w ciągłym ruchu, a najbardziej chyba rolą Michelle Yeoh, która daje tutaj z siebie wszystko. Próbuję sobie przypomnieć jakieś role damskie z ostatnich dwóch dekad, które zrobiły na mnie takie wrażenie i do głowy przychodzi mi tylko Olivia Colman w Faworycie i Marion Cotillard w La Vie En Rose (a to film z 2007 roku). Mimo 60 lat była jak kameleon - odmładzali ją nawet do 30-ki bez CGI (a jeśli było CGI to na pewno lepsze niż w Irlandczyku xd), a energię miała jak młody Jackie Chan. Pełne spektrum emocji, osobowości, naturalne przechodzenie z timingu komediowego do dramatu. Głupio powiedzieć "Oscar w pełni zasłużony", ta rola wychodzi ponad statuetkę, zasługuje na miejsce w rankingach wszech czasów. Reszta aktorów nie zrobiła na mnie takiego wrażenia - jasne Ke Huy Quan zagrał nieźle i podoba mi się backstory karier jego i Brendana Frasera, od "Jaskiniowca w Kaliforni" do statuetki, no i Jamie Lee Curtis miała sporo charyzmy, ale film jest ewidentnie koncertem jednej aktorki. I na tym etapie byłoby 10/10, ale... humor to już było mocne hit or miss. Od rewelki takiej jak dwa głazy, przez wzruszenie ramion z stanowczo zbyt częstym Raccacoonie, do koszmarnych parówkowych palców. Parówkowy romans, szczanie żeby przenieść się w czasie czy nabijanie się na statuetkę w kształcie dildo... i młotek. Ostry cringe. No ale cóż, film jest aż tak dobry, a scen na tyle niewiele, że mogę przymknąć na to oko. 9-/10 27-03-2023, 20:18 |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: |
1 gości |