Sklepik ;)
We don’t play finals, we win them - Sergio Ramos.
19-11-2020, 22:19
Fatman (2020) reż. bracia Nelms
|
Nie jest to dobry film, jakkolwiek by go nie mierzyć.
Nie sprawdza się w kategorii komedia ani w węższej subkategorii komedii świątecznych (inna sprawa, że ja od dekady nie czuję już klimatu świąt, więc potraktujcie tę ostatnią uwagę mocno subiektywnie). Jako kino zemsty też nie daje rady. Kina akcji - nie licząc ostatnich 15 minut z nawet fajnym finałowym pojedynkiem (no do pewnego momentu, bo później, niestety, sztampa scenariuszowa bierze górę) - również nie ma tu zbyt wiele. Pod względem aktorskiego rzemiosła jest w kratkę. Z jednej strony mamy złego, mściwego chłopca z bogatego domu, który został zagrany beznadziejnie i przez to całej historii brakuje należytego ciężaru. Z drugiej Mel Gibson - on jako jedyny gra tu na poważnie i angażuje się w postać stojącego na skraju bankructwa Mikołaja. Wreszcie gdzieś pośrodku pałęta się Goggins, do końca nie wiedząc, czy błaznować w roli przerysowanego psychola, czy odgrywać postać tragicznie skrzywionego dzieciaka zamkniętego w ciele dorosłego. Szkoda w huj, że nie wyszło. 4/10 24-11-2020, 01:18
Właśnie się zorientowałem, że ten film reżyserowali Żydzi.
To może tłumaczyć, dlaczego nie czułem klimatu świąt bożonarodzeniowych. Żydzi przecież nie wierzą w Jezusa. Zapraszam do dyskusji :) 01-12-2020, 12:21
To musiał być główny powód, dla którego Mel przyjął rolę w tej produkcji. Przecież elity nie będą się czepiały człowieka, który niedawno zagrał dla Żydów ;)
01-12-2020, 12:25
Panie Buczu nieeee!
A serio to Buczo o świetach opowiedz Mentalowi w swiatopogladowym, bo sie burdel zrobi. :P 01-12-2020, 23:38 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-12-2020, 23:38 przez Gal Anonim.) |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: |
1 gości |