Gangi Nowego Jorku - Kino konceptualne technicznie.
#1
Gangi Nowego Jorku to przede wszystkim świetny film. Oglądając te 2.5 godziny materiału o powstawaniu Ameryki nie przysypiam ani na chwilę. Fabularnie wszystko jest na miejscu. Kilku interesujących bohaterów i jedna ZAJEBISTA postać. Bardzo dobrze zagrani (jeden, rzecz jasna zagrany ZAJEBIŚCIE), rozpisani i ufizycznieni na ekranie (świetnie wyglądają, znaczy się. A jeden z nich to wygląda ZAJEBIŚCIE).

W czym tkwi cała fajność gangów? W trzech rzeczach: Właściwe tylko Martinowi rozciągnięcie historii, w taki sposób że obcuje się z czymś epickim, ale bez znużenia (znamy to, Casino, Goodfellas), idealne wpasowanie w tło historyczne, które to jest olbrzymią zaletą a nie, jak się często zdarza, kulą u nogi (no wiadomo, chcemy nakręcić fajną siekankę, ale te fakty historyczne, o jezuuuu). Oglądając GoNY mam wrażenie przebywania z czymś świetnie napisanym, a nie napisanym tak żeby zgadzało się z faktami. Kiedy film oparty na faktach jest dobry? Kiedy mogę powiedzieć: "Mam w dupie czy to się zdarzyło naprawdę, czy też nie. To jest po prostu kawałek wyczochranego kina, on mnie fascynuje, absorbuje i zachwyca sam w sobie.". No i last but not least: konceptualizm techniczny. Przykład pierwszy z brzegu. Rozwścieczony motłoch niszczy i podpala miasto. Co robi reżyser aby podbić napięcie? Szalona muza? Obłąkańczy montaż? Nic z tych rzeczy. W tle ciągle słyszymy uderzenia telegrafu, a miły pan czytam nam z telegramów co się dzieje, kogo zabijają i co podpalają. Proste i genialne. Albo pewna ZAJEBISTA postać. Główny zły ze szklanym okiem, rzuca nożami? Pomysł wyjęty jak z komiksu. A Martin robi z tego coś zajebistego i w pełni nadającego się do przełknięcia. Jednocześnie!

To co mnie urzeka w Gangach (poza powyższymi punktami) to lekkość opowiadanej historii, połączona z jej treściową ciężkością. To jest prawie kino popkornowe! To samo zrobił Gibson z Apocalypto. To samo robi Hollywood, kiedy jest dobrym Hollywoodem. Kreci film dla widza wymagającego i widza niedzielnego, jednocześnie.

PS.
Tekst o króliku doprowadził mnie to spazmatycznego śmiechu. Sztuką jest wprowadzić parę scen humorystycznych i nie zgubić fabuły/treści.

PS.2
Smile!
[Obrazek: butchernc1.th.jpg]

PS.3
Miałem coś napisać o Wajdzie i Katyniu, ale mi się nie chce. :)

PS.4
Ten, jak chcecie to możecie dyskutować. Ale lepiej się po prostu ze mną zgódźcie.
Bodie: He's a cold motherfucker.
Poot: It's a cold world Bodie.
Bodie: Thought you said it was getting warmer.
Poot: The world goin' one way, people another yo'.

Odpowiedz
#2
Zdefiniuj "konceptualne".

Odpowiedz
#3
Nudna klucha, na której omal nie usnąłem. To mistrzowski, wręcz perfekcyjny przykład filmu idealnie bezpłciowego. Bezpłciowa fabuła. Bezpłciowe postacie. Bezpłciowe dialogi. Bezpłciowa całość, z której nie potrafię sobie przypomnieć żadnej dobrej sceny, ani żadnej złej sceny. Bo tam nie ma złych ani dobrych scen. Są tylko sceny bezpłciowe.

A podniecanie się rolą Day Lewisa jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Owszem, był dobry, może nawet bardzo, ale nie pamiętałem o jego roli już po minucie od zakończenia filmu. Podobnie jak o nim samym.

Dobrze że Scorsese wrócił do formy.

Odpowiedz
#4
Zgadzam się z Mierzwiakiem - Gangi zupełnie do mnie nietrafiły.

Odpowiedz
#5
Military, jeżeli "konceptualne" nie pochodzi od słowa 'koncept' to jest to moja gigantyczna wtopa.

Mierzwiak i Snuffer. Co tu dużo mówić - nie znacie się. :) Podajcie chociaż jakieś argumenty. Bezpłciowość to nie argument. Ja nie czułem że mam do czynienia z filmem bezpłciowym. To jest pełnokrwiste kino historyczne. A ty, Snuffer, idź oglądać Cowboya Bebopa. :)
Bodie: He's a cold motherfucker.
Poot: It's a cold world Bodie.
Bodie: Thought you said it was getting warmer.
Poot: The world goin' one way, people another yo'.

Odpowiedz
#6
Film idealny, ale wciąż nie wiem co znaczy "konceptualne". Pomysłowe? To czemu nie napisać pomysłowe, tylko silić się na taki mentalizm? Język Moda jak na bullet time i transformersy. A potem sam Mental narzeka, że kino upada bo idzie za modą, jednocześnie samemu modę wprowadzając.

Odpowiedz
#7
Glut, czy Mental to Ty, a Ty to Mental, czy piszesz w stylu jego lub też zbliżonym, a jeśli pierwsze to dlaczego, a jeśli drugie to po co?

Wytłumacz mi jeszcze (najlepiej sensownie rozwiń, bo w innym wypadku śmiechem zabiję) określenie 'kino konceptualne technicznie'.

Odpowiedz
#8
Bebopa obejrzałem Duży uśmiech A co do Gangów, jakie tu argumenty - poprostu chciało mi się na nim spać i zmuszałem się do niego. Nudził :roll: a ty idź Glut Garden State obejrzeć Język

Odpowiedz
#9
Glut napisał(a):Mierzwiak i Snuffer. Co tu dużo mówić - nie znacie się. Uśmiech Podajcie chociaż jakieś argumenty.
Nie potrafię. I nie mam ochoty kłócić się czy dyskutować o tak nijakim, bezbarwnym filmie, który budzi we mnie emocje = 0.

Odpowiedz
#10
D'mooN napisał(a):Glut, czy Mental to Ty, a Ty to Mental, czy piszesz w stylu jego lub też zbliżonym, a jeśli pierwsze to dlaczego, a jeśli drugie to po co?
Czyli jednak nie mnie jednemu chodziły po głowie te pytania. :)

Odpowiedz
#11
a idźcie wy wszyscy oglądać Amelie.

Gangi były średniawe z tego co pamiętamUśmiech Akcja, postaci, no i pomysł pokazania fikcji na tle żywej historii był dobry. Kilka motywów które miały śmieszyć też się udało, ogólnie film był zgrabny. Ale nie udało się uniknąć epickiej nudy i schematu który trzeba przewałkować, żeby dojść do końca. Za dobrze już nie pamiętam Gangów, ale wątek miłosny ssał pałke, albo był przynajmniej na tyle standardowy, że nie dało się nie odnieść wrażenia, że ktoś przebrał przebrał ludzi z pierwszych stron gazet w stroje 'z epoki' i zabawia widza awanturnicza historyjką.
Szkoda troche, bo te krwawe jatki na śniegu, Day-Levis, no i kolejny sposób pokazania rodzego się ducha Ameryki miał potencjał na stanie się kultowym.
cannibalistic humanoid underground dweller

Odpowiedz
#12
D'mooN napisał(a):Glut, czy Mental to Ty, a Ty to Mental, czy piszesz w stylu jego lub też zbliżonym, a jeśli pierwsze to dlaczego, a jeśli drugie to po co?

Szczerze mowiac odnioslem ostatnio podobne wrazenie. Mental, inspirujesz mlodszych. :)

Odpowiedz
#13
wg, to po dłuższym niebycie na forum odnosze wrażenie, że klimat(i język) się tu ostro zmienił. jest ono teraz zmentalizowane. jakieś 2-3 lata temu było bardziej w dkf-owe, offowe. teraz strach się przynać do offu, kiedyś strach się było przyznać do sympatyzowania z komerchą. obecnie mamy do czynienia z 'konceptualizacją techniczną"Uśmiech Kolejny stopień moderny, agresywny high-tech. jaka będzie przyszłość? i gdzie w tym wszystkim jest Monolit?
cannibalistic humanoid underground dweller

Odpowiedz
#14
Cytat:klimat(i język) się tu ostro zmienił. jest ono teraz zmentalizowane.

co to znaczy? ze gdybym miał na drugie Mineral, to klimat byłby zmineralizowany?

ps: Glut, na twoim miejscu zmieniłbym tytuł topicu - ten brzmi zbyt "konceptualnie" :) i z dystansu wygląda jak tytuł magisterki jakiegoś oszołoma.

Odpowiedz
#15
Gangi są filmem dobrym, ale zdecydowanie nie wybitnym czy idealnym. Zabrakło tu po prostu jakiegoś wyważenia. Może tematu i wątków było za dużo? A może historia zbyt wielka? Trudno rzecz, ale czegoś zabrakło, by uznać ten film równy, choćby Kasynu. Z drugiej strony to trochę inny kaliber. Mi tam się jednak podobał na tyle, że bez trudu przebrnąłem przezeń już 2 razy i kiedyś najpewniej zakupię to dvd za 9 zł Duży uśmiech

Co do DDL - zagrał kapitalnie! Scena, w której mówi o swoim wieku odziany w amerykańską flagę po prostu powala swoją prostotą i odegraniem! Zresztą jest jeszcze kilka takich scen, które zapadają w pamięć. Ale całość...dobra, lecz nic poza tym.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
#16
Cytat:Glut, czy Mental to Ty, a Ty to Mental, czy piszesz w stylu jego lub też zbliżonym, a jeśli pierwsze to dlaczego, a jeśli drugie to po co?

Nie.
Nie piszę.
Słowo, jakiego użyłem w temacie i w poście otwierającym wydało mi się idealnie pasować do moich odczuć podczas seansu. Cutter wypowiada nazwy pięciu ulic krzyżujących się w Five Points. Z każdą wypowiedzianą przez niego nazwą podświetla się jedna odnoga skrzyżowania FP, trochę jakby w grze komputerowej ktoś w jakimś interaktywnym menu 3D jeździł myszką po menusach. To jest dla mnie zaskakujące - niezły koncept sobie myślę, trzeba zapamiętać bo pomysł jest bardzo dobry i prosty jednocześnie. A tak w ogóle to gdzie moje pisanie przypomina pisanie Mentala? Niech mi ktoś jakąś listę zrobi.

Cytat:Szczerze mowiac odnioslem ostatnio podobne wrazenie. Mental, inspirujesz mlodszych. :)

Cytat:Czyli jednak nie mnie jednemu chodziły po głowie te pytania. :)

Walcie się oboje. :)

Cytat:teraz strach się przynać do offu,

No to to jest wierutny bullshit. Przynajmniej w moim wypadku. Szanuję każdego widza, taki jestem fajny. :)

Cytat:A co do Gangów, jakie tu argumenty - poprostu chciało mi się na nim spać i zmuszałem się do niego. Nudził

To jest ból przeniesiony. Film cię musiał nudzić z jakiegoś konkretnego powodu. Wysil mózgownicę i sobie pomyśl, albo obejrzyj jeszcze raz Gangi, albo najlepiej idź założyć topik o Bebopie. :)

Cytat:Glut, na twoim miejscu zmieniłbym tytuł topicu

Nie. Ta sprawa zaszła zbyt daleko, ażebym się teraz poddał. :)

Wszyscy bierzcie przykład z Mefista i piszcie o filmie. Człowiek jednego mądrego słowa użyje i się dyskusja prawie na jedną stronę robi. :)
Bodie: He's a cold motherfucker.
Poot: It's a cold world Bodie.
Bodie: Thought you said it was getting warmer.
Poot: The world goin' one way, people another yo'.

Odpowiedz
#17
salad_finger napisał(a):jakieś 2-3 lata temu było bardziej w dkf-owe, offowe. teraz strach się przynać do offu

wcale nie strach 8) to najbardziej aktywni nadają ton, co nie znaczy, że tym samym tonem posługują się wszyscy. są tacy, którzy się propagandzie nie poddają 8)

do meritum - GoNY to niezłe kino z kilkoma wyśmienitymi scenami (z masakrą na śniegu na czele). Jednak czegoś mi w tym filmie zabrakło, jakby cała historia nie służyła temu, co chciał w ambitny sposób powiedzieć Scorsese. Że Ameryka rodziła sie w bólach i na krwii emigrantów? Ok, mamy. Zemsta, śmierć, grzech odwrócą się zawsze przeciwko tobie? Też mamy, ładne i bystre, tak samo jak to, że dopiero na gruzach zbrodni został zbudowany ten niesamowity kraj. Brakowało mi jakiegoś spoiwa emocjonalnego, bardziej czytelnego niż to, co zostało podane. Chodzi o ukazanie pewnych wartości wspólnych dla współczesnych mieszkańców Wielkigo Jabłka i dla tych, którzy je tworzyli 150 lat temu. Jest za to religia, są gangi, jest brud, smród i ubóstwo. Jest piękne ujęcie na koniec - pomost między przeszłością a teraźniejszością. Działania Leosia są jednak oderwane od socjologicznego (?) przekazu, który aż prosił się o częste/wyraźniejsze zaistnienie. Ten przekaz najbardziej mnie interesował i niewiele z tego otrzymałem. Stąd mały zawód, choć fabuła jest niezła, DDL rewelacyjny, muzyka znakomita.

Odpowiedz
#18
desjudi napisał(a):Jednak czegoś mi w tym filmie zabrakło, jakby cała historia nie służyła temu, co chciał w ambitny sposób powiedzieć Scorsese.

A nie ma takiej opcji, że to po prostu film gangsterski? Bez podtekstów do dwudziestostronicowej analizy? Czy jeśli film nie ma drugiego dna, to jest zły?

Odpowiedz
#19
Sek w tym, ze Gangi zdecydowanie nie sa "po prostu filmem gangsterskim".

Odpowiedz
#20
Są filmem gangsterskim osadzonym w historycznych realiach. A co tam jeszcze takiego dostrzegasz? Prawdę O Życiu? Przesłanie Dla Ludzkości?

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  








Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości