Kosmiczny mecz / Looney Tunes znowu w akcji / Kosmiczny mecz: Nowa era
#1
W związku z nadchodzącą premierą Kosmicznego meczu 2 uznałem, by założyć wątek o oryginale (i nie tylko). Technicznie to live-action, ale jest sporo scen z animowanymi sekwencjami i skoro CGI-Król Lew może podszywać pod live-action, to Kosmiczne mecze mogą tu być w tym dziale: 

Kosmiczny mecz
[Obrazek: ujCoRVJemNb3SWjs91FR6BAea4hTYr3m9JeMlGre...TutGlXavf8]

W dzieciństwie film kultowy. Oczywiście jak reklamowali w pismach dla dzieci, to ja musiałem to zobaczyć w kinie. Jakiś koszykarz mnie nie obchodził, tylko Bugs i reszta. Oczywiście obejrzałem i zakochałem się. A także nic nie robiłem z obecności Loli. Pamiętam też zabawki z KFC i reklamy. Przy tej okazji, to podzielę ze wspomnieniami z Berlina 1996-1997, gdzie wtedy tam było jakieś wypaśne EXPO z Looney Tunes (prawdopodobnie z okazji premiery Space Jam) - figurki, automaty, rysunki, były nawet rzeźby parodiujące kwadrygę z Bramy Brandenburskiej i Nike z Siegessäule. Pamiętam jak wielkie łał robiło, że w jakimś komputerze mogłeś przyciskiem wypełnić kolor jak w Paincie. Kurła, kiedyś to było.

A jak film? Po latach powtórzyłem, bo chciałem coś zobaczyć odnośnie dubbingu i… jednak to średni film. Królik Roger to to nie jest. Gdyby nie udział Looney Tunes, to mamy nudny, generyczny film sportowy ze wszystkimi możliwymi kliszami i tropami. W sumie świat przedstawiony nie ma sensu, bo Looney Tunes żyją pod ziemią i najwyraźniej są niewolnikami WB, bo nie dostają żadnych tantiemów. Choć może to była taka konwencja, bo co chwila twórcy dają do zrozumienia, że to była chamska reklamówka, m.in. w scenie gdy Bill Murray wyjaśnia, że dostał się do drużyny dzięki znajomościom. Ale co mogę pochwalić - świetna animacja, która naprawdę się trzyma. Szczególnie, że wspomaganie komputerem też było uboższe niż dzisiaj. I soundtrack też nie jest taki zły. No i tu jest naprawdę znakomity dubbing. Nie tylko postaci animowanych, ale i ludzkich - Troński pasuje jako Jordan, Gąsowski jako Wayne Knight to strzał w dziesiątkę. Generalnie wszyscy są dobrze dobrani. No i głosy profesjonalnych aktorów przykrywają kiepską grę koszykarzy ;).


Looney Tunes znowu w akcji
[Obrazek: 00048M2H3V559WSB-C460.jpg]

Za młodu zastanawiałem się czy to faktycznie sequel, bo sytuacja postaci animowanych bardziej przypomina Królika Rogera i wygląda na odmienne podejście do tematu. A chrzanić, w końcu do kina polazłem z siostrą, bo są Bugs i reszta.

Też mocno pamiętam kampanię reklamową i seans był OK. A jak dziś? Cóż, filmowo jest lepiej niż Kosmiczny mecz i gdyby nie istnienie tego pierwszego, to Looney Tunes znowu w akcji byłby tym klasykiem. Fabuła też durna, ale zwalam to na komediową konwencję. 

Jestem zaskoczony, ile tutaj odniesień, cameo czy postaci z samych początków Zwariowanych Melodii. Sporo zauważyłem odniesień do Bonda z związku udziałem Tmothy’ego Daltona. Szokiem było dla mnie, że w tym filmie reżyserem Batmana był Roger Corman, który kręci pierwszy raz coś z wysokim budżetem. Albo Bennett z Commando jako członek rady nadzorczej ACME. Meta-humor też nie wypada cringe'owo i jest dosyć celny. Jak Kudłaty opieprza Lillarda za chujowe go odegranie w filmach, a Scooby z ostrymi zębami grozi mu zagryzieniem :).

Kilka celnych satyrycznych komentarzy (Zabójcza Broń z niemowlakami XD) nt. przemysłu filmowego. Np. Porky i Speedy narzekają na poprawność polityczną (w polskim dubbingu niestety to zgubione) czy całkiem zabawna główna postać kobieca będąca obśmianiem tych garniturków narzekających „że nie ma uczuć i dydaktyki, a to dzisiaj to nie przystaje”.

A jak polski dubbing? Cóż, głosy generalnie dobre, ale czasami jest raz na wozie, raz pod wozem. Cezary Pazura jako Steve Martin to totalne nieporozumienie oraz dowód, dlaczego celebrytów i bardzo znanych aktorów powinno się trzymać z dala od dubbingu filmów fabularnych. I pamiętam swój lekki dysonans z kina, gdy Elmer nie mówił głosem Janusza Bukowskiego. I po latach bardziej mnie trafia, bo Bukowski był w obsadzie jako bracia Warner. Czemu go nie dali?! W Kosmicznym meczu jakoś mógł zdubbingować zarówno Elmera i Dela Harrisa. Zwłaszcza Paszkowski średnio pasuje jako Elmer.

Kosmiczny mecz: Nowa era
[Obrazek: kosmicznymecz2-plakat_5dffa6a497.jpg]
Jak wspominałem, jedynka nie była taka zajebista jak zapamiętałem z dzieciństwa, dlatego nie mam jakichś oczekiwań wobec sequela. Jedynie wyrażę swe zaniepokojenie fabułą, bo fundną nam jakieś smuty o synu LeBrona, że ten chce robić co innego, ale stary od niego wymaga czego innego i będzie Rodzina jest najważniejsza. Więc podczas wizyty w kinie trza zacisnąć zęby przy tych kawałkach. Po za tym powstał w czasach, gdzie poprawność polityczna i hipokryzja Holly osiąga szczyty i żart typu "To dlatego jestem, że jestem biały? - Larry jest biały. - Larry jest przezroczysty" nie przejdą. Zresztą już wszyscy słyszeli o dramie z Pepe Le Swądem, że wycięli go, bo kultura gwałtu - co było głupie, bo wycięta scena miała przesłanie, że nachalność jest be, a w samym filmie pojawią się Alex i jego kumple-zboczeńcy z Mechanicznej pomarańczy :P. No, ale jednak nabiję kabzy WB i BLM. No i chcę ponownie usłyszeć Roberta Rozmusa jako Bugsa, który wreszcie powrócił do tej roli po kilku latach, gdyż dla mnie to najlepszy polski głos Bugsa.

Przy okazji Robert Rozmus w Twoja twarz brzmi znajomo odegrał I Believe I Can Fly. Jestem pewien, że tal jak przypadku Pawła Tucholskiego (Simby z Króla Lwa) śpiewającego Can You Feel Love Tonight,  specjalnie tak mu wybrali, by w programie pochwalił się, że miał dubbingowe koneksje z filmem :).

Odpowiedz
#2
Nie mogło zabraknąć joł, joł.


welcome to prime time bitch!

Kenner, just in case we get killed, I wanted to tell you, you have the biggest dick I've ever seen on a man.

Odpowiedz
#3
W jedynce było kilka raperskich kawałków z tamtych lat, więc nie rozpaczam.

Dziwne, że jeszcze twitter nie zapłonął, bo "nabija się z tragicznie zmarłego Afroamerykanina i parodiuje go biała świnka podkładana głosowo przez białego aktora" :).

EDIT: Don Cheadle potwierdził cameo Jordana w sequelu:

Odpowiedz
#4
Jakby kogoś interesowało, pełna obsada polskiego dubbingu:
http://wsyncu.pl/kosmiczny-mecz-nowa-era-obsada-polskiego-dubbingu/19821/

Czyli Rozmus jako Bugs wraca na 100% :). Z innych ciekawych rzeczy to Porky'ego dubbinguje Aleksander Mikołajczak, który był Pucusiem z Przygodach Animków. Nie wyobrażam sobie Machnickiego jako Marvina i dziwi mnie, że zrezygnowano z Grzegorza Kwietnia, który brzmiał dokładnie jak śp. Włodek Bednarski.

Odpowiedz
#5
No to jestem po Nowej erze. Fabuła to casus TFA. Znowu mamy prolog z dzieciństwem koszykarza, intro z archiwalną historią jego sławy, bad guy (tutaj Don Cheadle będący adminemWirtulandii) obmyśla plan zacierając łapska, mamy losy koszykarza w świecie realnym, koszykarz trafia do Looney Tunes i ich trenuje, itp. itd. Scenariuszowo lepiej tj. ma jakiś ciąg przyczynowy-skutkowy, bo świat bardziej wydaje się logiczniejszy, a oryginał nie ukrywał tego, że jest głupi. Scenariusz idzie więc idzie ugranym tropem, ale jedna rzecz zaskoczyła mnie.
Niestety jak się spodziewałem, sporo frazesów o tym że rodzina jest najważniejsza, trzeba zrozumieć pasje dziecka, musisz się zmienić. Ciężko to idzie i dwóch dwunastolatków rząd przede mną otwarcie ciskało z tych scen bekę. Kosmiczny mecz przynajmniej miał tego mało i była metaświadomość. Szczególnie, że w głowie kołatała mi myśl, że LeBron i jego rodzina to żadne fikcyjne postacie. Wolałbym skupienie na konflikcie namacalność vs. technologia, bo ma jakiś potencjał (np. animkom wcale sie podobają CGI-skórki).

. Co do warnerowego Ralpha Demolki, to logicznie to wyjaśnili, nie jest to boleśnie wciskane i przynajmniej wciąż animki są w centrum.

Luźne myśli:
- Ten czwarty Matrix powinien mieć Babcię jako następczynię Neo
- Świat Superman jest w wersji Timmeverse
- Rick i Morty mają cameo. Czyli Pepe Le Swąd ma ban, bo kultura gwałtu, ale w filmie dla dzieci występują postacie z kreskówki wybitnie dla dorosłych. Good job Hollywood :P.
- Jak Bugs dał wdzianko Elmera LeBronowi, to bardziej by pasował strój tego Murzyna z All This and Rabbit Stew :).
- BLMów i polityki nie ma. Jedynie była scena jak LeBron na widok Dona Cheadle'a z Wirtulandii mówi do syna zaskoczony i zaniepokojony: "ty, on jest czarny" :D.

W kinach tylko dubbing, ale nie oszukujmy się. Na to głównie idzie się z dziećmi, a dubbing jest w stanie zakryć braki aktorskie sportowców. Obsada głosowa ogólnie dobra. Fajnie usłyszeć Rozmusa jako Bugsa (chociaż słychać, że wyszedł z wprawy). Mam kilka ale - czemu nie zdubbingowali czołówki? Oraz fragmentu z Austina Powersa? "Cyberchłopaki nie płaczą" w ustach Tomasza Sapryka to na pewno był obligatoryjny polski akcent.

Generalnie - film mi się podobał, może przez wzgląd na sentyment do jedynki. Dzieciom się spodoba na pewno i być może będzie tym kultowcem co jedynka.

6/10

Odpowiedz
#6
WTF?! 


To co jest jeszcze w tym filmie, może IT też wykorzystali wszak to też Warner Bros. 
/www.filmmusic.pl - me recki 
#istandbydaenerys






Odpowiedz
#7
Jest IT, ale wiesz, jeśli jest Mechaniczna Pomarańcza Kubricka, więc wszystko w tym filmie jest:)

Odpowiedz
#8
A ja tak mocno krytykowałem Ralpha Demolkę 2, za nachalne chwalenie się Disney'a tym co posiadają. A tutaj widzę Warner przeszedł samego siebie. Plus inna kwestia, która mnie zastanawia do kogo adresowany jest w takim razie ten film.  Gdyż jak do młodszych widzów, to ani Mad Max, ani Gra o Tron, czy Matrix, którego mogą nie kojarzyć, to ie są raczej produkcje do nich adresowane. 
/www.filmmusic.pl - me recki 
#istandbydaenerys






Odpowiedz
#9
Do execów Warnera ;)
http://www.filmweb.pl/user/Corn

"Pierdu-pierdu, siala-lala; Braveheart kosmos rozpierdala" - Bucho


Odpowiedz
#10
(24-07-2021, 12:56)Lawrence napisał(a): Plus inna kwestia, która mnie zastanawia do kogo adresowany jest w takim razie ten film.  Gdyż jak do młodszych widzów, to ani Mad Max, ani Gra o Tron, czy Matrix, którego mogą nie kojarzyć, to ie są raczej produkcje do nich adresowane. 

Tak przypomnę, że w Animaniakach wystąpił niejaki Siadam Kucaj, a dla ich targetu ówczesny bliskowschodni konflikt wojenny był jakimś nudziarstwem w Wiadomościach :).
[Obrazek: 2TzIBDwh.jpg]

Odpowiedz
#11
Targetem nowego filmu jest cała dzieciarnia świata i w sumie marketing jest na tyle potężny, że to właściwie nieistotne co znajduje się w gotowym filmie - wesoła banda od Kubricka, czy Mad Max, nie ma żadnego znaczenia, bo dzieci i tak nie znają.
Mnie wczoraj siostrzeniec lat 7 zapytał czy go nie zabiorę na film, więc pójdę w przyszłym tygodniu, ale na pytanie czy wie kim jest LeBron i co osiągnął spodziewam się otrzymać pytanie zwrotne "co to w ogóle jest koszykówka i ta cała NBA?" :)

Odpowiedz
#12
(24-07-2021, 23:19)simek napisał(a): Mnie wczoraj siostrzeniec lat 7 zapytał czy go nie zabiorę na film, więc pójdę w przyszłym tygodniu, ale na pytanie czy wie kim jest LeBron i co osiągnął spodziewam się otrzymać pytanie zwrotne "co to w ogóle jest koszykówka i ta cała NBA?" :)

Jakbym widział siebie w 1997 roku :). Głównie szedłem, bo byli Królik Bugs i reszta, no i to był film animowany (a jak były reklamy takowych w TV, to automatycznie chciałem iść do kina). Nawet nie wiedziałem kim jest ten cały Jordan (jak i NBA) i do tej pory moja wiedza o nim ogranicza się do tego, że jest koszykarskim guru i występował w Kosmicznym meczu i jakiejś cheesowej kreskówce z lat 80.:

Odpowiedz
#13
(24-07-2021, 12:56)Lawrence napisał(a): Plus inna kwestia, która mnie zastanawia do kogo adresowany jest w takim razie ten film.  Gdyż jak do młodszych widzów, to ani Mad Max, ani Gra o Tron, czy Matrix, którego mogą nie kojarzyć, to ie są raczej produkcje do nich adresowane. 

Pierwszy "Kosmiczny mecz" może nie był aż tak przeładowany nawiązaniami do innych filmów, których młodszy widz nie powinien kojarzyć, ale z tego co pamiętam znalazło się w nim chociażby mrugnięcie okiem w stronę "Pulp Fiction" Tarantanio.

Odpowiedz
#14
Było odwołanie do Pulp Fiction w dodatku w fatalnie zmontowanej scenie.

Tutaj w 1:38/39 widać jak fatalnie jest to sklejone. To przeszło chyba tylko dlatego, że każdy miał wyjebane na ten film bo i tak „szkoły pójdą”

http://www.filmweb.pl/user/Corn

"Pierdu-pierdu, siala-lala; Braveheart kosmos rozpierdala" - Bucho


Odpowiedz
#15
Nawet fajny ten Space Jam 2. LeBron to antypatyczne drewno ale za cameo Jordana 10/10 xD

Odpowiedz
#16

Odpowiedz
#17
O produkcyjnym piekle Looney Tunes znowu w akcji i debilizmie WB, w tym przypadku pełnometrażowych animacji:


Swoją drogą z chęcią bym poczytał/posłuchał materiał kumulujący wszystkie produkcyjne bolączki Magicznego mieczu.

Odpowiedz
#18
Dopiero teraz dotarłem do kina i zaliczyłem z dzieciakami. Im się podobało, wiadomo: wystarczy że coś się dzieje, czasami jest śmiesznie, do tego kolorowo i jest git. Dla mnie oczywiście średniawka, w sumie trudno żeby było inaczej, film właściwie do zapomnienie. W pamięci utknie mi tylko scena z Michaelem Jordanem, bo to jedyny sensowny żarcik w filmie. Daję neutralne 5/10

Odpowiedz
#19
Nowa era - bardzo średnie, ale miejscami nawet lepsze od pierwszej części. Wiadomo, Space Jam to nie jest dobry film, a dzisiaj odbieramy go raczej w kategoriach nostalgii. W New Legacy twórcy mogli wpaść w podobną pułapkę i zachłysnąć się nie tylko setką licencji od WB, ale też całym uwspółcześnieniem historii (social media, aplikacje, gry itd.). Po części potknęli się o własne nogi, ale też udało im się zbudować jakąś większą stawkę całego meczu. No i nie popiernicza to jak Jordan w krainie animków. A co do cameo Jordana - FANTASTYCZNE! ;) 

In minus:
- kilka scen akcji odrobinę nieczytelnych
- poświęcenie jednej postaci, które de facto nie rodzi żadnych konsekwencji (ale myk całkiem niezły)
- Animki dalej są klasą w sobie (Taz, babcia, Tweety!), ale Duffy chyba już przestaje mnie bawić w tym wieku ;) 
- pierwsze 20 minut koszmarne. 
- intro SJ2 może co najwyżej polerowac parkiet wyczynom z migawek Jordana. Zresztą nie ma co tu porównywać - intro SJ to 100% sukcesów sportowych Jordana, intro SJ2 to jakaś celebracja całego życia Lebrona

6/10
Oświadczenie: The Wire jest najlepszym serialem jaki widziałem. Six Feet Under jest na drugim miejscu.

Odpowiedz
#20
Space jam 2
Czułem, że będzie słabe ale nie że aż tak męczące. Właściwie jak zaczyna się mecz to nie da się tego oglądać. A wchodzi to ok. połowy filmu,. który ma 1h 50 min.

3/10
welcome to prime time bitch!

Kenner, just in case we get killed, I wanted to tell you, you have the biggest dick I've ever seen on a man.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Looney Tunes Akaki 16 5,577 15-02-2024, 11:16
Ostatni post: shamar
  The Looney Tunes Show Hitch 1 2,142 23-04-2013, 21:29
Ostatni post: OGPUEE



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości