Książki
Przy Winslowie nieodmiennie powtarzam: przede wszystkim Z Psich Pazurów i kontynuacje: Kartel (dla mnie jego arcydzieło) i Granica.

Odpowiedz
Rzeka złodziei - powieść kanadyjskiego pisarza Michaela Crummeya, którą swego czasu polecał tutaj Bibliomisiek.

Uciekajacy od ckliwości i osądu, chłodny a przy tym niepozbawiony odpowiedniej dozy empatii wycinek z historii Nowej Fundlandii. Crummey we wspaniałym, na przemian dosadnym i poetyckim, przyjemnie gawędziarskim stylu snuje poruszającą surowością i prostotą opowieść o głęboko zakorzenionych różnicach kulturowych, nieuchronnie prowadzących do tragicznych w skutkach konfliktów. To też historia o twardych jak skała, na wskroś ludzkich postaciach, którymi targają sprzeczne uczucia i które łączy często skomplikowana sieć realcji, wypełnionych poczuciem winy, podziwem, pogardą i wdzięcznością; o ich hardkorowej codzienności, wypełnionej potem, brudem, mrozem i krwią. Z biegiem stron, dowiadujemy się coraz więcej o nich i ich motywacjach, niespiesznie wyjawianych przez kanadyjskiego pisarza w doskonale wybranych momentach, a przy okazji otrzymujemy fascynującą lekcję historii na temat miejsca nieczęsto odwiedzanego przez popkulturę. Opowieść ma niespieszny rytm, bardzo dobrze zbudowaną dramaturgię i potrafi wzruszyć, unikając ckliwości, co bardzo sobie cenię w tego typu literaturze. Na pewno sięgnę po kolejne książki Crummeya. A tę tutaj mocno polecam.

Odpowiedz
Ja mam nadzieję, że "Kartel" doczeka się polskiego wydania bo za długi jest, żeby mi sie chciało przebijać w oryginale. Moonitowaliśmy ze znajoma blogerką w HarperCollins Polska i stanęło na tym, że nie wykluczają, jeśli "Granica" dobrze pójdzie (czyli klasycznie, nie są Caritasem).

Odpowiedz
No fajnie, tylko kto o zdrowych zmysłach wydaje trzeci tom cyklu przed drugim? To jakby wypuścić Powrót Króla i patrzeć, czy ludzie będą chcieli Dwie Wieże.

Odpowiedz
Serio tak to było wydane? Brawo dla wydawcy - czyli mamy wydany 1 i 3 tom serii w PL? Cóż, przeczytam sobie kiedyś w oryginale, bo innej opcji nie będzie...

Odpowiedz
"Psie pazury" wyszły dość dawno temu i w gównianej oficynie (choćiaż w dobrym przekładzie), ale HC dało ciała z pominięciem "Kartelu". Powinni puścić całą trylogię od nowa, tymczasem w korespondencji sprawiali wrażenie zaskoczonych naszymi pytaniami o ten środkowy tom i w ogóle wznowienie całości cyklu. Nie wiem co palą w HC, ale teraźniejszość zwęziła im się chyba do bardzo wąskiej szczeliny.

Odpowiedz
Zysk i S-ka często rozgrzebywał jakieś serie i wydawał je w nieskoordynowany sposób albo urywał. Kiedyś na studiach przeczytałem książki S.M. Stirlinga - "Marsz przez Gruzję" i "Piątą kolumnę", notabene całkiem udane historie alternatywne z elementami sf. Sęk w tym, że to odpowiednio pierwsza i trzecia część kwadrologii. Po latach przeczytałem część drugą tj. "Under the Yoke" i no kurczę pieczone nie dość, że część akcji dzieje się w Polsce to jedna z bohaterek jest Polką, co przecież można by wykorzystać w marketingu. Najwidoczniej jednak Zysk wolał wydawać na chybił trafił.

Odpowiedz
Zysk ma u mnie krechę za urwanie cyklu Aubrey/Maturin na tomie 13/21. Szósty rok jak czekam na ciąg dalszy, a tu ani widu ani słychu. Kiedyś do nich napisałem w końcu, ale odpowiedź była tak mętna, że w sumie straciłem nadzieję.

Odpowiedz
Vesper wypuścili właśnie "Zabawmy się u Adamsów" Mendala W. Johnsona. Książka trochę się zestarzała (jak to bywa z literaturą szoku), ale to wybitna rzecz, która straciła niewiele pazura i zimnej krwi.

Odpowiedz
Od lat nie przeczytałem ani jednej książki w sensie fikcji literackiej. Ale dla "Kartelu" zrobiłbym wyjątek. Dajcie znać, jak to przetłumaczą i ładnie wydadzą;)

"Granice" już ktoś czytał?

Odpowiedz
"Śnieżyca" - Neal Stephenson

Świat przedstawiony bardzo fajny, dobre cyberpunkowe motywy, jak i dobre tłumaczenie. I naprawdę idea Metaversum na długo przed prawdziwymi tego typu rzeczami robi wrażenie. Podobnie jak byłem na początku zaintrygowany tym tajemniczym wirusem. A motyw z wielką Trwatwą zbierającą uchodźców bardzo na czasie. 
Jednak z czasem czułem jakby główny wątek gdzieś po bokach uciekał i zaczął się trochę zamulać. I było ciekawie, ale kiedy weszła w to historia z Wieżą Babel i mitologia Sumeryjska to jakoś to się wszystko naciągane zrobiło i dla mnie mało przekonywujące. Podobnie jak sam koniec, gdzie naprawdę spodziewałem się jakiegoś większego uderzenia, a tak nagle to książka się skończyła. Co też było trochę dziwne, zważywszy jak wcześniej miejscami niektóre wątki się dłużyły, tak zakończenie zdaje mi się jakieś takie przyspieszone.

Mimo wszystko ciekawa książka, ale jeżeli chodzi o cyberpunk to zdecydowanie poniżej Williamsa Gibsona. 
6/10 
/www.filmmusic.pl - me recki 
#istandbydaenerys






Odpowiedz
Mental napisał(a): "Granice" już ktoś czytał?
Tak, niestety to najsłabsza część trylogii. Zdecydowanie mniej epy, zdecydowanie więcej agitacji i jedna postać tak subtelnie zawoalowana, że równie dobrze mogłaby się nazywać "Ronald Rump".

Odpowiedz
Tak właśnie myślałem. Winslow niestety postradał zmysły po tym, jak Trump został prezydentem. Od 2018 roku jego histeryczne wypowiedzi i tweety spokojnie kwalifikowałyby go na pacjenta psychiatryka.

Na szczęście wszystkie swoje najlepsze dzieła wydał wcześniej ("Kartel", "The Force"), więc wielkiej straty nie ma.

Odpowiedz
Szczerze, można potraktować Psie Pazury i Kartel jak dylogię. Centralny konflikt tych powieści zostaje zamknięty w drugim tomie.

Odpowiedz
heh, przypomniało mi się, że w zeszłym roku zatweetowałem do Winslowa, gdy ten obwinił Trumpa o śmierć 80 tysięcy Amerykanów z powodu covida :)

https://twitter.com/EverygunSafety/status/1259709588930203649

Odpowiedz
(27-04-2021, 12:36)Bibliomisiek napisał(a): "Psie pazury" wyszły dość dawno temu i w gównianej oficynie (choćiaż w dobrym przekładzie), ale HC dało ciała z pominięciem "Kartelu". Powinni puścić całą trylogię od nowa, tymczasem w korespondencji sprawiali wrażenie zaskoczonych naszymi pytaniami o ten środkowy tom i w ogóle wznowienie całości cyklu. Nie wiem co palą w HC, ale teraźniejszość zwęziła im się chyba do bardzo wąskiej szczeliny.

Chodzi o tłumaczenie małżeństwa Chojnackich? Czytam właśnie i przekład jest strasznie nierówny. Nie dość że często nie płynie, to jeszcze masa błędów i to takich raczej grubych, gdzie czytam po polsku i mimo że nie mam obok oryginału to jestem na 99% pewien że sens zdania był całkiem inny. Często też trafiają się niezgrabne kalki językowe. Mocno negatywnie wpływa na odbiór.

Odpowiedz
Przeminęło z wiatrem (Margaret Mitchell). Mimo z pozoru odstraszających gabarytów (blisko 1200 stron) jest to dzieło niespodziewanie przystępne, epickie w szlachetnym tego słowa znaczeniu, w fascynujący sposób przedstawiające spory kawał obyczajowości i historii amerykańskiego Południa na tle wojny secesyjnej. Właśnie, zakładając, że autorka nie koloryzowała, dowiedziałem się zupełnie nowych rzeczy na temat tej wojny, tzn. że Georgia (tam się dzieje cała akcja) po przegranej wojnie była w praktyce terytorium okupowanym przez Północ, tonącym w nędzy i terroryzowanym przez wyzwolonych Murzynów i ich jankeskich opiekunów. W filmach tego nigdy nie widziałem, bo zazwyczaj były to rzeczy o wojnie jako takiej, a nie osadzone w realiach już powojennych, ale zakładam, że Mitchell nie odważyła się przedstawić alternatywnej wersji historii czy jakiejś political fiction. No a niektórzy niewolnicy, choćby z Tary, to też zaskakujący dla mnie motyw, oni wcale nie chcą być wyzwoleni, są wręcz dumni z tego, że należą do tak szlachetnych, szanowanych państwa, czują się częścią ich rodzin i ani im w głowie pójście „na swoje”, sami też są kochani przez swoich właścicieli, którzy nigdy ich nie krzywdzą. Uroczo naiwne, no ale okej, może i tak było, nie muszę się znać.
 
W każdym razie to się świetnie czyta (przy odrobinie czasu i dobrych chęci), zwłaszcza rys obyczajowy jest dogłębnie przedstawiony, niewiarygodny jest cały ten terror konwenansów i co wolno, a czego nie, i co wypada, i jak, i z kim, czasem takie rzeczy są opisywane, że głowa mała. Lecz i punkty kulminacyjne są świetnie rozplanowane i przedstawione, po postu dzieje się tyle, że nie sposób się znudzić. Osobną kwestią są postacie Scarlett i Rhetta, stworzone tak drobiazgowo i z taką głębią, że czasami nie da się pojąć tego, co im w głowach siedzi, zresztą ich wzajemne relacje są tak niesamowicie skomplikowane, że trudno je ogarnąć i ustalić, jakim typem człowieka oni są i jakie motywacje nimi kierują (zwłaszcza Rhett jest całkowicie nieobliczalny i nieodgadniony), i to jest według mnie trochę słabsza strona książki. Tak czy owak nie dziwię się, że o rolę Scarlett aktorki prawie się zabijały. Notabene film widziałem tak dawno temu, że nawet nie staram się o porównanie.
 
A przy okazji dowiedziałem się, że powieść zdobyła Nagrodę Pulitzera. Sprawdziłem: na koncie mam jeszcze dwa przeczytane pulitzery – „Grona gniewu” oraz „Stary człowiek i morze”. :)

Odpowiedz
(11-05-2021, 09:15)Cassel napisał(a): No a niektórzy niewolnicy, choćby z Tary, to też zaskakujący dla mnie motyw, oni wcale nie chcą być wyzwoleni, są wręcz dumni z tego, że należą do tak szlachetnych, szanowanych państwa, czują się częścią ich rodzin i ani im w głowie pójście „na swoje”, sami też są kochani przez swoich właścicieli, którzy nigdy ich nie krzywdzą. Uroczo naiwne, no ale okej, może i tak było, nie muszę się znać.
 

Warto dodać, że Ku Klux Klan przedstawiony jest w pozytywnym świetle, jako jedyna szansa obrony dla białych przed bezprawiem wyzwolonych Murzynów. Także tego...
Życie to nie tylko filmy, więc prowadzę sobie blog o książkach:
https://mowisietrudno.blogspot.com

Odpowiedz
(11-05-2021, 09:15)Cassel napisał(a): No a niektórzy niewolnicy, choćby z Tary, to też zaskakujący dla mnie motyw, oni wcale nie chcą być wyzwoleni, są wręcz dumni z tego, że należą do tak szlachetnych, szanowanych państwa, czują się częścią ich rodzin i ani im w głowie pójście „na swoje”, sami też są kochani przez swoich właścicieli, którzy nigdy ich nie krzywdzą. Uroczo naiwne, no ale okej, może i tak było, nie muszę się znać.
 
Ja jeszcze pamiętam, że jakieś paniusie z Północy śmieszkowały z jakiegoś czarnego cynicznego woźnicy i było mu przykro.

Albo była scena jak jeden z niewolników O'Harów opowiada, jak jacyś społeczniacy przeczytawszy Chatę wuja Toma pytają czy też okrutnie go batożyli i tłukli rozżarzonym prętem on robił wielkie oczy i mówił im, że nigdy go nie bili.

Dla mnie zaskoczeniem z lektury było to, że wtedy Demokraci byli "tą prawicową partią" będącą za zachowaniem niewolnictwa. 

Odpowiedz
(11-05-2021, 11:30)OGPUEE napisał(a): Dla mnie zaskoczeniem z lektury było to, że wtedy Demokraci byli "tą prawicową partią" będącą za zachowaniem niewolnictwa. 

Ja też dopiero niedawno to odkryłem przygotowując się do rozszerzenia z historii. To właśnie z Unii walczącej o zniesienie niewolnictwa wywodzą się jakże nienawidzeni i uznawani za rasistów Republikanie, z kolei Konfederacja to dawni Demokraci - dzisiaj tytułujący się "obrońcami mniejszości". Jestem ciekaw ile tych amerykańskich bojowników o lepsze jutro zaznaczających jednocześnie swe przywiązanie do Demokratów zwraca na ten fakt historyczny uwagę ;)))

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Szukam książki military 81 17,234 30-01-2021, 20:27
Ostatni post: Paszczak
  Star Wars - książki military 90 18,775 25-11-2017, 21:23
Ostatni post: Kuba
  Ekranizacja książki Raul7 5 3,137 05-06-2017, 12:34
Ostatni post: Snuffer
  Baza adaptacji na portalu książki aniakonda 12 6,282 22-11-2014, 17:34
Ostatni post: aniakonda



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości