[military]

Obejrzałem właśnie w necie filmik z gościem oglądającym z matką 50 Shades of Grey. Zabawna sprawa w sumie, aż mi się przypomniało parę filmów, które ja oglądałem z rodzicami (głownie z matką, bo to ona była fanem filmów w domu). Macie jakieś "ciekawe" doświadczenia?

Ja na przykład zapuściłem kiedyś na wspólny seans Martwicę mózgu. Śmiechu było co nie miara, dopóki matka nie pobiegła do WC żeby zwymiotować z obrzydzenia. Ale wytrzymała do końca. Podobało się jej.:)

Pamiętam też jakiś mega tani film karate z gwiazdorem pokroju Dona Dragona Wilsona, w którym była dłuuuga scena erotyczna z facetem i dwoma babkami. Miałem wtedy z dziesięć lat. Taktownie wyszedłem pod pretekstem "to ja sobie zrobię herbaty".:)

[SonnyCrockett]

Moje najbardziej traumatyczne wspomnienie z oglądaniem filmów z rodzicami to seans "Gremlinów" z matką w wieku 5 lat i awaria elektryczności tego samego wieczoru...Ciemności bałem się jeszcze lata.

[Snuffer]

Oglądałem mając 7 lat z ojcem Q&A Lumeta. Nie zrozumiałem sceny zgniatania jaj transowi, a tata "nie umiał" mi wytłumaczyć.

[Perfik]

Wspominałem o tym w innym wątku, ale wspomnę jeszcze raz. Oglądałem z rodzicami Walkę o ogień Annauda z kultową sceną zapinania od tylca nad rzeką :). Miałem gdzieś koło 5-6 lat - za pierwszym razem. Widzieliśmy ten film całą rodzinką jeszcze ze dwa czy trzy razy, takie nasze family favourite :). Chociaż w sumie nie całej rodziny, bo matka mówiła, że był to ostatni film na jakim była w kinie i że zasnęła w połowie. W sumie do dziś nie udało mi się potwierdzić czy w ogóle było to u nas wyświetlane, no ale wierzę na słowo :).

[Tyler Durden]

Perfik napisał(a):sumie do dziś nie udało mi się potwierdzić czy w ogóle było to u nas wyświetlane, no ale wierzę na słowo :).

W sensie czy było wyświetlane w polskich kinach? Było.

[Gal Anonim]

"Bad Lieutenant" z mamą. Scena jak Keitel masturbuje się przy samochodzie do dwóch nastolatek była mocno niezręczna. :D Mialem wtedy pewnie z 12-14 lat.

Z ojcem to akurat przerozne flmy sie ogladalo juz od malego, zwlaszcza, ze zawsze lubił horrory i sci-fi.

[Cassel]

Co do niezręcznych scen, w dzieciństwie oglądaliśmy w TV pierwsze "Wakacje" z Chevym. Kiedy Rusty z dzieciakiem wujka Eddiego przeglądają pornosy, mały wsiok pyta: trzepałeś już konia? Mama się wtedy oburzyła i zaczęła parskać, jakie to straszne prymitywy na tych wsiach żyją. :)

A temat to chyba nie najdziwniejsze filmy, tylko najdziwniejsze sytuacje, jakie się przydarzyły podczas oglądania z rodzicami.

[Snappik]

Wszystkie "kopane" akcyjniaki, w których od czapy dodano scenę erotyczną zawsze budziły delikatne żenuła. Pamiętam jak miałem może z 9 lat, a ojciec na VHS wypożyczył Double Impact z Van Dammem. I tam jest taki motyw zazdrości jednego z braci o laskę, który kończy się sceną seksu z blondyną. Rosół smakował wtedy wyjątkowo dziwnie :)

[Proteus]

Jak byłem nastolatkiem to Mama weszła do mojego pokoju akurat w momencie, w którym oglądałem pornosa na kompie. Wprawdzie jak tylko się zorientowała, to błyskawicznie wyszła, ale te kilka sekund, które spędziliśmy razem, to zdecydowanie był najniezręczniejszy wspólny seans ;)

[SonnyCrockett]

Pornosy to zupełnie inna liga. :D

[Proteus]

Ale ten miał fabułę :)

[SonnyCrockett]

Nie znoszę ich, bo trzeba przewijać a ręce zajęte. ;)

[Vesper Lynd]

Ja miałam małą wpadkę niedawno. Na pendrive miałam kilka filmów i chciałam zrobić na nim miejsce, podłączyłam się do laptopa matki, która siedziała obok. Żeby wiedzieć które filmy usunąć włączyłam pierwszy i akurat zaczął się od sceny dwóch kobiet uprawiających seks (to był jakiś film z lat 70-tych o wampirach Vampyres, czy jakoś tak). Coś tam się zaczęłam głupio tłumaczyć, że pewnie ściągnął się inny film pod tym samym tytułem niż ten co chciałam.

[Hitch]

Najbardziej wstecz pamiętam poranny seans "Zorro" na Polonii 1. Zorro zaczął lizać się z tą swoją ukochaną, a mi się strasznie niezręcznie zrobiło wtedy, bo wokoło cała rodzinka. To był big deal dla 5-latka, czy ile tam miałem. Więc zacząłem udawać, że wcale nie oglądam serialu tylko... ściany i sufit :)

Z kolei do innego niezręcznego seansu nie doszło. Braciak przyniósł na VHSie od kumpla "Showgirls", ale zostawił seans na wieczór. W międzyczasie matka namierzyła kasetę i już za samą okładkę brat dostał opierdol i kazała mu odnieść. Potem ja dostałem wpierdol, bo brat myślał, że to ja go sprzedałem :)

Co tam jeszcze... "Time Cop". Na obowiązkowej w amerykańskim kinie kopanym scenie seksu matka kazała bratu wyłączyć, na co on, że ja widziałem ten film z 10 razy już. Jednocześnie płonąłem ze wstydu i próbowałem zachować postawę deal with it.

"Titanic" o mały włos by się nie stał takim seansem też, ale matka przespała nagą Winslet. Jak braciak ryczał ze śmiechu z czegoś to się przebudziła na moment i powiedziała "cicho, bo mi zasłaniasz" :)

[Lawrence]

(11-05-2015, 01:37)Hitch napisał(a): "Titanic" o mały włos by się nie stał takim seansem też, ale matka przespała nagą Winslet. Jak braciak ryczał ze śmiechu z czegoś to się przebudziła na moment i powiedziała "cicho, bo mi zasłaniasz" :)

A ja akurat na "Titanicu" to byłem z mamą w kinie. I nie było żadnego zasłaniania. Zresztą byłoby to do mojej mamy bardzo niepodobne i dlatego też, akurat jeżeli chodzi o erotykę w filmach to nigdy nie musiałem się czuć jakoś nieswojo oglądając z rodzicami.
Co najwyżej przy filmach fantastycznych za którymi mama nie przepada musiałem, sobie więcej kąśliwych komentarzy słyszeć, jeżeli byliśmy w tym samym pokoju. Szczególnie oglądając "Powrót Jedi" i widząc scenę z imprezą w Pałacu Jabby. :)

[SonnyCrockett]

Widocznie twoja mama obawia się scen seksu międzygatunkowego. ;)

[kałuża]

Kiedyś przypadkowo uratowałem swoją przyjaciółkę przed mega wtopą. Był taki czas kiedy mieszkałem w akademiku. Moja koleżanka czasem przed weekendem ściągała filmy animowane dla swojej siostrzenicy, które zazwyczaj były okazją do rodzinnych niedzielnych seansów. Zapytany - czy nie chciałbym obejrzeć np. Epoki Lodowcowej z dubbingiem bo akurat się ściągnął - odparłem że z przyjemnością. Problem tkwił w rym, że zamiast owego filmu na pendrive otrzymałem jakiegoś oldskulowego włoskiego pornosa z ery tapirów na głowie i bobrów ... no wiecie gdzie. Na szczęście w porę ostrzegłem kumpele ;)

[Crash]

Lawrence, po Twoich wypowiedziach, a teraz wspomnieniu Twojej mamy nasuwa mi się pewien cytat:

[Snuffer]

kałuża, miałem prawie identyczną sytuację z filmem Roboty :) Jakiś wyjątkowy żartowniś/zboczeniec musiał wtedy grasować.

[simek]

U mnie w szkole legendą jest owiana premiera Zemsty Sithów, zwana Zemstą Shitów, bo sporo osób na kilka dni przed premierą ściągnęło tego samego fake'a z torrentów, który okazał się jakimś przejebanym pornolem pełnym ostrego analu i największym gangbangiem jaki w życiu widziałem. Niektórzy wypalali nawet tego pornusa na płytki, chodzą też słuchy, że niektórzy obejrzeli go w całości, a było to grubo powyżej 90 minut.