[Dr Strangelove]

(20-07-2021, 01:23)michax napisał(a): A zakończenie serialu, które jest nawet niezłym odcinkiem, to bym widział jednak tak, [spoiler]że połączyłbym ostatni odcinek z Joelem z ostatnią sekwencją serialu, tą sceną z piosenką, gdy pokazują bohaterów i miasteczko.

Ostatni sezon jest kiepski, a zakończenie wręcz nędzne.
Ten nowy doktor się zupełnie nie umywa do Flajszmana.

[PropJoe]

(19-07-2021, 19:53)Kluski napisał(a): Oglądałem tylko fragmenty na YouTube i były świetne, ale za każdym razem kiedy próbowałem ogarnąć cały sezon to sklepik zawodził. Na pewno do nadrobienia (...)

Ehh, co za czasy. Nawet na torrentach jest persona non grata?
Ja ściągałem na bieżąco, ale patrzę, że w całości mam chyba pierwszy tylko. Gdybyś kiedyś chciał, daj znać, jakoś podrzucę. Poza tym mam jakieś strzępy. Może kiedyś będzie okazja kupić na blu wszystko.
Z tego co pamiętam pierwszy jest jeszcze stosunkowo "normalny". Z czasem rozkręca się jeśli chodzi o formę i z każdym kolejnym sezonem widać rozwój warsztatu, bo on to też reżyseruje i moim zdaniem w ostatnich sezonach to jest naprawdę bardzo dobrze zrealizowany serial, oczywiście w ramach prostej, kameralnej konwencji, imponujący czasami nawet pracą kamery czy montażem. Dochodzi do tego nawarstwianie meta autobiograficznych wątków, przeplatanie odcinków będących standupem w wersji serialowej (i nie mam na myśli tylko dosłownych wstawek z występów w Comedy Cellar) bardziej surrealistycznymi, abstrakcyjnymi. Dochodzą fajne występy gościnne (Lynch!, świetny podwójny odcinek z Rennerem, który zastąpił Seymoura-Hoffmana;( ). W swoim czasie oczywiście hype był spory, więc trudno nazwać ten serial niedocenionym, ale jednak mała popularność tu na forum mnie trochę smuci. ;)

(19-07-2021, 20:21)Dr Strangelove napisał(a): Aha, Simpsonowie to tak powiedzmy 12 pierwszych sezonów, te najnowsze czasami gdzieś zerknę jak trafią się w telewizorze, ale to już nudna żenada. No i polityczna poprawność zabiła ten serial dokumentnie.

Obecnie w ogóle nie śledzę, musiałem sprawdzić czy jeszcze to ciągną. Z tego co pamiętam, pierwsze 1-2 sezony też trochę odstają, szczególnie wizualnie, ale jak już ogarniają kreskę to szczyt osiągają chyba gdzieś tak w okolicach 8 sezonu. Nie pamiętam ile przed i ile po jest jeszcze bardzo dobrze, ale to jedyna "dorosła" animacja, którą oglądałem w takiej ilości. Galeria postaci, gościnne występy, odniesienia do popkultury, odcinki halloweenowe, teksty. Nie wiem czy ktoś z naśladowców robił później lepiej (na pewno nie MacFarlane, może SP, ale ten znam słabo), ale nie mogłem nie docenić chociaż jednym punktem.

[PropJoe]

Dobra, muszę dziś wyjść, więc kolejna dycha już teraz. A właściwie jedenastka, bo ze względu na równy rozkład punktów dla Lost i Alternatyw 4 musiałem oba wciągnąć tutaj.

MIEJSCA 30-40

--------------------
MIEJSCA 41-50

[Gieferg]

Z moich Dark Crystal, Spartacus i Alternatywy 4.

Z pozostałych widziałem parę odcinków South Parku i Allo Allo się zdarzyło obejrzeć, reszty nie widziałem ani odcinka.

[Capt. Nascimento]

W 30-40 ani jednego mojego serialu.
W 41-50 dwa, z czego jeden na styku (ile punktów dostało Lonesome Dove?).

[PropJoe]

Na Lonesome Dove głosowałeś Ty i Bibliomisiek. Obaj daliście po 5 punktów i był to z tego co patrzę na szybko jedyny tytuł, któremu wystarczyły dwa głosy, żeby wejść do top 50. 

[Norton]

Nie widziałem ani jednego odcinka Firefly, Spartakusa, Alternatyw (!) i tego całego Kryształu.

Poza tym South Park (wiadomo, w zasadzie permanentna klasa) i ani jednego głosu więcej. Tytuły jednak cieszą: Fargo prawie załapało się na listę - nie tylko nie zbrukano arcydzieła braci, ale zapodano mocą dobra (chociaż nie zawsze było równie wyżynnie, a drugi sezon podobał mi się tak sobie [czwartego nie widziałem, ponoć kiepski]) i galerią świetnych postaci (Malvo i Varga najlepsi). Brytyjskie Biuro świetne, chociaż traktuję go bardziej jako protoplastę wersji amerykańskiej, a sam Gervais śmieszył mnie bardziej przy okazji Extras. Lost to serial-kuriozum, bo z jednej strony fatalne zakończenie śni mi sie wciąż po nocach, ale jednak pierwsze sezony, zagadki, tajemnice, klimat i tysiące teorii oraz interpretacji - tej masowej podjarki nie da się podrobić, to się już nie powtórzy. Community fajne (i też nierówne, wiadomo), ale podobnie jak Zagubieni dopiero w mojej czwartej dziesiątce. Na Allo Allo i Fawlty Towers nie oddałbym nigdy głosu, no ale to fajne, zabawne komedie (wiadomo, brytyjski humor najlepszy :)); jak natrafiam przypadkowo w telewizji, to rzadko przełączam. Liczę, ze Cleese trafi też to pierwszej dziesiątki. Trzymam równiez kciuki za Oz, ale raczej po ptokach, bo chyba tylko ja wspomogłem punktowo.

[PropJoe]

Kolejne dziewięć tytułów (dziewięć, bo wczoraj było jedenaście):

MIEJSCA 21-29

----------------------
MIEJSCA 30-40
MIEJSCA 41-50



Ode mnie Przyjaciele. Myślałem, że Deadwood będzie wyżej, chociaż sam nie głosowałem. Rozważałem Glinę, ale uznałem, że jednak "pierwszy/jedyny polski kryminalny, który się broni" to trochę za mało. Amerykańskie The Office moim zdaniem gorsze niż brytyjskie, ale to trochę takie porównania po tytułem "wolisz mamę czy tatę". Z Black Mirror odpadłem gdzieś tak w połowie chyba. Mimo wszystko za bardzo to się robi powtarzalne, ale momenty, wiadomo, były. Narcos lubię, ale też chyba trochę przeceniany. 

[Capt. Nascimento]

Narcos dopiero 23 miejsce? :O

[Gieferg]

Z moich Narcos i Deadwood - nie mogę przeboleć, że ten drugi serial nie ma sensownego zakończenia (film który wyszedł po latach ssał pałkę) i tyle.

Z pozostałych oglądałem trochę Dragonballa bo mnie znajomi namówili (gówno niesamowite, wstyd że tak wysoko) i trochę Friendsów (na zasadzie - akurat nie mam nic ciekawszego do roboty), którzy są najbardziej przehajpowanym serialem ever, nie wiem co w tym ludzie widzą i nie chcę wiedzieć. Reszty nie widziałem w ogóle.

[Pelivaron]

Wow, Friends nisko, Biuro nisko. Dla mnie zaskoczenia.

[PropJoe]

Na Friends głosowały tylko cztery osoby, w tym ty i ja. Też wydaje mi się trochę nisko. 

Przy The Office myślę, że po prostu rozłożyły się głosy pomiędzy wersją UK i US? Obie razem byłyby w TOP 10.

Narcos moim zdaniem może nawet odrobinę za wysoko a już na pewno nie dziwi mnie taka a nie inna pozycja. 

Jutro miejsca 11-20 a pojutrze top 10. Chcecie pospekulować co będzie w najlepszej dziesiątce? 

[simek]

Nie, Przyjaciele nie są za nisko, są w sam raz.
Ciekawe że popierdólki jak Death Note, Dragon Ball czy Narcos tak wysoko :p

PropJoe: mój głos jest liczony, czy za późno, albo nie dotarł?

[PropJoe]

simek, jest liczony. ;)

Też mnie zaskoczyło to Death Note i Dragon Ball. Wyżej jest jeszcze jedno podobne zaskoczenie. Może dwa.  

[Pelivaron]

(21-07-2021, 17:04)PropJoe napisał(a): Na Friends głosowały tylko cztery osoby, w tym ty i ja. Też wydaje mi się trochę nisko. 

Przy The Office myślę, że po prostu rozłożyły się głosy pomiędzy wersją UK i US? Obie razem byłyby w TOP 10.

Aj, brakło nam Mierzewiaka. Mierzwiak obu dałby maksy :D

[Doppelganger]

Napiszcie do Mierzwiaka że teraz na forum nie ma cenzury, są dziwki i koks. Może wróci

Nie mam pojęcia co będzie w Top3. Ale byłoby pięknie gdyby tam było Twin Peaks.

A kto będzie ponadto? X-Files i pewnie jakiś The Wire albo Sopranos.

Niech Mad Men zrobi 5tkę, będzie pięknie.

Jeśli gdzie to True Detective gdzie tylko 1 sezon jest podobno dobry, to chyba będzie to porażka plebiscytu.

[PropJoe]

Dodałem właśnie brakujące uzasadnienia Hitcha, które przegapiłem przy zamieszaniu z jego punktacją. Sorry Hitch jeszcze raz, dzięki za zwrócenie uwagi i przede wszystkim za komentarze.

[Norton]

Anime to nie moja bajka (hehe), więc Dragon Balla nigdy nie ruszyłem, a Death Note'a rzuciłem gdzieś tak przed końcem, po śmierci wiadomej postaci. Powinienem olać wcześniej, bo to przeintelektualizowane gówno dla nastolatków, a dobrego materiału jest tam może na półtorej odcinka.

The Office oczywiście za nisko, ale najwyraźniej (chyba niczego nie przegapiłem) będzie to drugi najlepszy serial komediowy (po Cyrku, którego w sumie nigdy nie traktowałem jako serial), więc wszystko się zgadza - dwa największe arcydzieła na szczycie. Black Mirror zdecydowanie za wysoko, bo stosunek odcinków świetnych do średnich/cuchnących łajnem jest niekorzystny. Rick ok, sam głosowałem, chociaż nie wielbię już tak jak kiedyś. Deadwood w ostatniej chwili wypadło z listy i w sumie z roku na rok coraz mniej lubię (nie tyczy się wielkiego McShane'a), ale spoko, że się załapał, i to mniej więcej tam, gdzie moim zdaniem zasługuje. Friends może kiedyś obejrzę w całości, a od Narcos odpycha mnie Netflix - mam przeczucie, że to kolejne przeceniane, średniackie dziełko tej stacji. Glina zdecydowanie do nadrobienia.

Rome wyląduje w pierwszej 20, wspaniale. Tylko dwa sezony (ten ostatni trochę słabszy), widziałem to ponad dziesięć lat temu, a wciaż dobrze wspominam. THIRTEEEEEEN! Ogólnie HBO oczywiscie zdominuje stawkę - The Wire, SFU, The Sopranos, Band of Brothers, True Detective (pierwszy sezon), Rome, Papieże, może nawet Czarnobyl, The Leftovers i Succession... Tylko Oz zabraknie, szkoda, bo od niego zaczęła się złota era.

[Pelivaron]

Tak patrzę i hmm... Może "Ozark" będzie w top20? ;)

@srebnik zagłosowałeś finalnie? Bo Ty chyba byłeś coś więcej niż tylko zadowolony po tym serialu :)

[PropJoe]

Norton, Narcos to obok Gambitu najlepszy netflix jaki widziałem. Solidna robota z fajnym klimatem.

A z tym Ozark to się szanujmy. ;) Jakie top 20? Gdyby był tak wysoko musiałbym unieważnić głosowanie.