Stały bywalec
Liczba postów: 7,806
Liczba wątków: 38
Bez owijania w bawełnę - to jest jeden z najlepszych filmów jakie w życiu obejrzałem. Co za oryginalny, fascynujący koncept!
17-letnia dziewczyna zostaje porwana przez psychopatę nazywającego siebie Duży Nick. Zostaje zamknięta w tytułowym pokoju, z którego nigdy nie wychodzi. Psychopata przychodzi tylko by dać rzeczy niezbędne do życia i... na seks. Z czasem rodzi się jej synek, który od niemal pierwszych chwil mieszka w Pokoju, który staje się jego światem. Matka tłumaczy mu, że za pokojem nic nie ma, tylko kosmos i próżnia.
W końcu jednak sytuacja staje się krytyczna i po 7 latach nadchodzi czas, żeby uciec.
Mamy tu sytuację trochę jak w "Życie jest piękne", ale w kreatywniejszym pomyśle. "Room" to jednocześnie jeden z najbardziej emocjonujących, przerażających i prowokujących do myślenia seansów. Zaburzone zostaje poczucie przestrzeni, postrzeganie świata, który nam również został wtłoczony w dzieciństwie. Wszystko jest pewnym zbiorem myśli, definicji jakich się w czasie dzieciństwa uczymy. Wizja fałszywego świata stworzonego w umyśle dziecka i próba jego przełamywania - pokazywanego z perspektywy tego dziecka - to niezwykle intrygujący motyw.
Jednocześnie jest potworny thriller, gdzie psychopata może w każdej chwili zabić matkę i dziecko. Każde jego pojawienie się na ekranie wywołuje falę nienawiści i wściekłości, a w niektórych momentach napięcie jest tak wysokie, że miałem wrażenie jakby serce miało mi wyskoczyć z piersi. Moment ucieczki jest porażający.
Pobyt w "Pokoju" wychodzi poza granice poznania, jest na granicy szaleństwa i przepełnia widza emocjami. Kino kompletne, coś niesamowitego.
10+/10
09-01-2016, 04:48
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-01-2016, 18:21 przez Mierzwiak.)
Stały bywalec
Liczba postów: 3,855
Liczba wątków: 26
Można już go gdzieś obejrzeć legalnie lub nielegalnie ?
09-01-2016, 04:56
Stały bywalec
Liczba postów: 7,806
Liczba wątków: 38
Tak :)
*Wystarczy chwilę poszukać w najbardziej oczywistym źródle :P
09-01-2016, 05:15
Nowy
Liczba postów: 414
Liczba wątków: 2
czy moja ukochana brie larson tak zwanie rozjebała? może liczyć na oscara?
09-01-2016, 10:18
Dużo pisze
Liczba postów: 726
Liczba wątków: 0
Ponoć świetna, mam nadzieję, że puszczą to u mnie w kinie.
09-01-2016, 10:43
Stały bywalec
Liczba postów: 7,806
Liczba wątków: 38
Tak, Brie jest tutaj doskonała.
09-01-2016, 12:28
Banned
Liczba postów: 3,337
Liczba wątków: 35
Hola, hola, jakiż to oryginalny koncept? Przecież był Oldboy, było też Chained od Jennifer Lynch.
09-01-2016, 19:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-01-2016, 19:07 przez vast.)
Samurai Cop
Liczba postów: 4,393
Liczba wątków: 28
Nie jestem jakimś wielkim entuzjastą postrzegania świetnego "Room" w kategoriach świeżego i przełomowego dzieła. Konstrukcja filmu i tematyka są inne, chociaż rzeczywiście na pierwszy rzut oka "Room" może wydawać się podobny do "Chained". Przykładowo "Room" zajmuje się bardziej problematyką powrotu do rzeczywistości i bezwarunkowej, niesamowitej miłości matki do dziecka. "Chained" jest o upodabnianiu się do swojego kata, co w "Room" nie jest nawet przez moment zasygnalizowane, poza tym konstrukcja "Room" do pewnego momentu zupełnie wyklucza świat zewnętrzny, zupełnie inaczej niż w filmie z D'Onofrio.
09-01-2016, 19:12
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-01-2016, 00:09 przez Szaman.)
Banned
Liczba postów: 3,337
Liczba wątków: 35
W Oldboyu też była problematyka powrotu do rzeczywistości. A sam koncept ograniczenia bohatera/bohaterów do jakiejś małej przestrzeni, oraz nieświadomość istnienia świata zewnętrznego, to też nic nowego. Nie pamiętam zbyt wiele tytułów które dotykały tematu, ale z pamięci mogę rzucić chociażby Osadą Szyjamalana.
Za to o niesamowitej miłości matki do dziecka było już z 105354545656 filmów.
09-01-2016, 19:26
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-01-2016, 19:26 przez vast.)
Samurai Cop
Liczba postów: 4,393
Liczba wątków: 28
Dlatego tak jak mówię, ja nie postrzegam Room jako czegoś świeżego i przełomowego. A z "Oldboyem" nawet ciężko mi porównywać, dwa przeciwne bieguny.
09-01-2016, 19:30
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-01-2016, 19:31 przez Szaman.)
^^
Liczba postów: 5,289
Liczba wątków: 73
(09-01-2016, 19:26)vast napisał(a): Nie pamiętam zbyt wiele tytułów które dotykały tematu, ale z pamięci mogę rzucić chociażby Osadą Szyjamalana.
Choćby świetny Kieł z 2009r.
www.filmweb.pl/user/Azgaroth_2
09-01-2016, 20:04
Stały bywalec
Liczba postów: 3,855
Liczba wątków: 26
(09-01-2016, 05:15)Capt. Nascimento napisał(a): Tak :)
*Wystarczy chwilę poszukać w najbardziej oczywistym źródle :P
Tzn. ?? bo przysłowiowe gówno widzę :P
10-01-2016, 00:00
Dużo pisze
Liczba postów: 726
Liczba wątków: 0
(10-01-2016, 00:00)Predator895 napisał(a): Tzn. ?? bo przysłowiowe gówno widzę :P
Przecież Room był chyba pierwszym screenerem "sezonu oskarowego".
10-01-2016, 01:09
Stały bywalec
Liczba postów: 7,806
Liczba wątków: 38
Szaman napisał(a):Przykładowo "Room" zajmuje się bardziej problematyką powrotu do rzeczywistości i bezwarunkowej, niesamowitej miłości matki do dziecka. "Chained" jest o upodabnianiu się do swojego kata, co w "Room" nie jest nawet przez moment zasygnalizowane, poza tym konstrukcja "Room" do pewnego momentu zupełnie wyklucza świat zewnętrzny, zupełnie inaczej niż w filmie z D'Onofrio.
A po co miałoby to być w ogóle zasygnalizowane? Ani sensu w tym nie widzę ani film nie jest o tym.
Wykluczenie świata zewnętrznego jest bezpośrednio związane z głównym przesłaniem filmu. W końcu dla dziecka cały świat mieści się w Pokoju, dalej nic nie ma.
PRZESŁANIE, puenta, forma - są dla mnie niesamowicie oryginalne.
Vast napisał(a):W Oldboyu też była problematyka powrotu do rzeczywistości. A sam koncept ograniczenia bohatera/bohaterów do jakiejś małej przestrzeni, oraz nieświadomość istnienia świata zewnętrznego, to też nic nowego. Nie pamiętam zbyt wiele tytułów które dotykały tematu, ale z pamięci mogę rzucić chociażby Osadą Szyjamalana.
Koncept ograniczania bohaterów do małej przestrzeni to tylko środek. Meritum jest wyobrażenie sobie świata oczami dziecka, któremu wmówiono kompletnie fałszywą wizję. Pozbawioną przestrzeni, gdzie mając do dyspozycji tylko malutki Pokój, każdy najmniejszy szczegół miał dla niego znaczenie. Żył inaczej i miał zupełnie inne rozumienie przestrzeni/rzeczywistości/czasu i tak dalej.
Oryginalne jest właśnie pokazanie dziecka, którego nauczono zupełnie fałszywego obrazu świata. Ale nie ideologicznie, tylko od najbardziej podstawowych definicji. Dziecko nie rozumie pojęcia przestrzeni, nie rozumie, że za ścianami może być cokolwiek oprócz próżni. Spojrzenie poszerzające horyzonty, przynajmniej dla mnie.
Oldboy uderza w kompletnie inne struny. W Oldboyu po pierwsze masz desperację i szaleństwo dorosłego człowieka, który obraz świata ma już ustalony. To KOMPLETNIE, KOMPLETNIE inny film i nawet bym ich nie porównywał. Nie ten gatunek, nie ten klimat, nie ten styl i zupełnie inna treść.
Vast napisał(a):Za to o niesamowitej miłości matki do dziecka było już z 105354545656 filmów.
Ameryki tu nie odkryłeś. :) Ale nie miłość do matki jest tu oryginalna. oO
10-01-2016, 15:32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-01-2016, 15:33 przez Capt. Nascimento.)
Pan Drzewo
Liczba postów: 1,452
Liczba wątków: 12
Przy dyskutowaniu o Room zwykło się wspominać głównie o kreacji Brie Larson (fakt, jest świetna), ale ja skupiłbym się na tym smyku, który momentami kradnie kobiecinie show. Rewelacyjnie to zagrał, dałbym mu nominację do Oscara. :)
Film jest dobry, chociaż stoi głównie aktorstwem. Ciekawa historia do opowiedzenia, potencjał należycie wykorzystany, dopieprzyłbym się w zasadzie tylko do
zachowania porywacza podczas sceny "ucieczki". Zrąbał sprawę koncertowo - mógł się spokojnie upewnić, czy dzieciak rzeczywiście wykitował (nie wyglądał na mistrza empatii, więc mógł olać prośbę Ma), a już szczytem idiotyzmu było wywożenie chłopaka od razu, bez przeczekania do nocy/przemyślenia sprawy na chłodno. Nie trafia do mnie tłumaczenie, że chciał sobie jak najszybciej podupczyć ani to, że mógł spieprzyć z powodu emocji/bycia zwykłym idiotą. No i w sumie trochę dziwne, że nikt przez te kilka lat uwięzienia pary głównych bohaterów nie usłyszał ich krzyków. Może okno w dachu i ściany były wyjątkowo szczelne ;)
Rewelacyjny jest zasygnalizowany wyżej motyw ze zderzeniem się dzieciaka z nieznanym dotąd, wielkim światem. Bardzo naturalnie to wypadło, w czym spora zasługa reżysera. Ogólnie spoko seans, bez przesadnej podniety i dyszki wystawionej przez Kapitana, ale wizytę w Pokoju wspominać będę dobrze.
15-01-2016, 21:02
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-01-2016, 21:06 przez Norton.)
Stały bywalec
Liczba postów: 3,855
Liczba wątków: 26
(15-01-2016, 21:02)Norton napisał(a): Film jest dobry, chociaż stoi głównie aktorstwem. Ciekawa historia do opowiedzenia, potencjał należycie wykorzystany, dopieprzyłbym się w zasadzie tylko do
zachowania porywacza podczas sceny "ucieczki". Zrąbał sprawę koncertowo - mógł się spokojnie upewnić, czy dzieciak rzeczywiście wykitował (nie wyglądał na mistrza empatii, więc mógł olać prośbę Ma), a już szczytem idiotyzmu było wywożenie chłopaka od razu, bez przeczekania do nocy/przemyślenia sprawy na chłodno. Nie trafia do mnie tłumaczenie, że chciał sobie jak najszybciej podupczyć ani to, że mógł spieprzyć z powodu emocji/bycia zwykłym idiotą. No i w sumie trochę dziwne, że nikt przez te kilka lat uwięzienia pary głównych bohaterów nie usłyszał ich krzyków. Może okno w dachu i ściany były wyjątkowo szczelne ;)
Trochę o tym myślał. Jest przecież scena w której jednak coś mu świta i zastanawia się czy rozwinąć dywan i upewnić się czy mały rzeczywiście nie żyje. Ale po kilku sekundach zajebistego napięcia i zastanawiania się jednak rusza do samochodu z dywanem. Zlewało mu sie na bani podejrzenie z zaufaniem, bo z drugiej strony był na tyle pewny , że przez siedem lat jego ofiara ma już tak zatyrany mózg , że nie ma czego się obawiać.
Co do wywozu ciała za dnia ,tu się zgodzę , ale znowu przychodzi tutaj rutyna siedmioletniego tyrania i bezkarności . Człowiek po prostu przestaje być czujny. Zwłaszcza , że relacje między nim a Ofiarą z jego perspektywy były raczej na poziomie pełnokrwistego związku, trochę chore , ale jednak były.
15-01-2016, 22:29
Agent Mossadu
Liczba postów: 24,700
Liczba wątków: 4
(09-01-2016, 19:07)vast napisał(a): Hola, hola, jakiż to oryginalny koncept? Przecież był Oldboy, było też Chained od Jennifer Lynch.
Austryjacki Fritzl pociagnal ten temat jeszcze dalej przeciez. Dobra chata z piwnica, to jest to.
Holiness is in right action, and courage on behalf of those who cannot defend themselves.
16-01-2016, 01:08
Banned
Liczba postów: 34,181
Liczba wątków: 77
Banned
Liczba postów: 3,337
Liczba wątków: 35
(16-01-2016, 01:08)Bucho napisał(a): (09-01-2016, 19:07)vast napisał(a): Hola, hola, jakiż to oryginalny koncept? Przecież był Oldboy, było też Chained od Jennifer Lynch.
Austryjacki Fritzl pociagnal ten temat jeszcze dalej przeciez. Dobra chata z piwnica, to jest to.
Życie piszę najlepsze scenariusze.
19-01-2016, 23:48
McMillan Man
Liczba postów: 6,538
Liczba wątków: 51
Film widziałem już jakiś czas temu, nie czułem potrzeby dzielenia się wrażeniami, ale Kapitan taki tutaj osamotniony to może trochę pomogę - podpisać się mogę rękami i nogami pod jego oceną. Nie wiem, może to kwestia wrażliwości, bycia podatnym na momentami powiedzmy sobie szczerze nachalną ckliwość, ale kurde, robi mnie ten film. A moment, gdy:
młody odwija się z dywanu i widzi po raz pierwszy niebo - ja pierdykam, teraz mam nawet łzy w oczach gdy sobie tylko przypomnę ten moment, jak tam wszystko gra, oczy Tremblaya, muzyka, mistrzostwo świata
9/10 i ani punktu mniej.
27-01-2016, 14:48
|