[Mefisto]

to napisz co się dzieje w książce, żeby moja ocena za film mogła jeszcze spaść :)

[krysiron]

(04-03-2016, 02:26)BezcelowyAlbatros napisał(a): Jakkolwiek, będę powtarzał, jak mantrę - prawdziwa wartość książkowego oryginału jest nie do przetworzenia na język filmowy, po prostu. T

No właśnie, może to wszystko w książce się sprawdzało, bo w książce się więcej miejsca na wszystko, a film to tylko 2h. Dobra adaptacja często wybiera to co najważniejsze w książce, a sporo pomija. Dobrze by zrobiło filmowi jakby pominięto choćby drugą część historii.

[jarod]

Co do prób ucieczki - w książce dziewczyna próbowała chyba wszystkiego co tu proponujecie, od podkopu do wybicia okna. Tyle że tam pokój był znacznie lepiej zabezpieczony, siatka poliwęglanowa na oknie choćby.

A film to jedna z najgorszych ekranizacji czegokolwiek jakie w życiu widziałem :) Uproszczone to strasznie, zbanalizowane. Nie wymagam od ekranizacji stuprocentowej wierności, ale tutaj nawet nie chciało im się, no nie wiem, pobawić stroną wizualną by podkreślić odmienny sposób postrzegania dzieciaka.

[simek]

Ja właśnie podejrzewałem oglądając film, że w książce może być jakaś moc, a ta ekranizacja taka se.

[Pitero]

Kolejny seans zaliczony. Powiem krótko: arcydzieło. Niewiarygodne, ale ten film z kolejnym seansem podziałał na mnie jeszcze mocniej niż za pierwszym razem. Wybitne dzieło, film który przejdzie do historii kina i dzieje się to właśnie teraz. Piękny obraz miłości, dramat przeszywający serce i duszę. 10/10.

Miałem dotąd swój jeden, ten jedyny film, który zawsze stawiałem na podium i nazywałem tym "ulubionym" spośród wszystkich filmów świata. "Into the Wild" Seana Penna. Żadnego filmu nie stawiałem na równi. Ale to już się zmieniło. Tym drugim filmem jest "Room" Lenny'ego Abrahamsona.

[Corn]

Cytat:Miałem dotąd swój jeden, ten jedyny film, który zawsze stawiałem na podium i nazywałem tym "ulubionym" spośród wszystkich filmów świata. "Into the Wild" Seana Penna.

Ten bezdennie wręcz męcząco głupawy film o idiocie, który zabił się przez własną głupotę jest u ciebie numero uno? Oh man...

[Pitero]

Był. Teraz zajmuje równe miejsce z "Room". A tobie polecam przeczytanie książki "Into the Wild" Jona Krakauera na podstawie, której film został oparty. Po jej przeczytaniu może trochę zmienisz zdanie o bohaterze.

[Mefisto]

...i zapewne jeszcze bardziej znienawidzisz film :)
A Room do żadnej historii nie przejdzie. Ba! Oprócz Ciebie, pewnie nikt już o nim specjalnie nie pamięta :P

[Negatywny]

(05-06-2016, 00:43)Corn napisał(a): Ten bezdennie wręcz męcząco głupawy film o idiocie, który zabił się przez własną głupotę jest u ciebie numero uno? Oh man...

A myślałem, że czegoś nie zrozumiałem z tego filmu :)

[Mierzwiak]

Znakomity dramat. Do miana arcydzieła czegoś zabrakło, choć to tak trudny temat, że nie umiem nawet powiedzieć czego i w sumie nie zamieram się nad tym nawet zastanawiać. Zaangażował mnie bez reszty? Zaangażował. Szarpał nerwy? Szarpał. Wzruszył? Niesamowicie. To zbliżenie na twarz Jacka, gdy po raz pierwszy widzi niebo, to ogromne, wiszące nad nim niebo, a nie tylko jego mały wycinek ograniczony przez okno Pokoju - bezcenne. Niesamowicie podobało mi się też zakończenie. "Bye, Room."
Aktorsko jest fantastycznie, Brie Larson i młody doskonale się uzupełniają. To w sumie tyle, ode mnie 9/10.

[shamar]

Nie mogla wybić tego okna?

5/10

[Monika]

Zachęcona pozytywnymi ocenami postanowiłam nadrobić zaległości i zapoznać się z tym filmem. Film jest naprawdę dobry, targa emocjami - duża zasługa w tym dobrego aktorstwa. Jednak kiedy zaczniemy się zastanawiać nad scenariuszem to zaczynają wychodzić błędy i niedokończone pourywane wątki, które musimy sobie samemu dopowiedzieć. Na przykład co dalej z relacjami na linii ojciec-córka-wnuk. Wątek urwany nagle przy kolacji i już nigdy nie ma do niego powrotu. Nawet słowem córka później nie wspomina swojego ojca. Co stało się z oprawcą? Wiemy tylko tyle, że został aresztowany. Jak potoczyła się jego sprawa, jakie miał motywy, na jaki wyrok został skazany - nic o tym w filmie nie ma. I ten feralny świetlik. Ja wiem, że trzeba traktować to jako poetycką metaforę. Ale przecież chyba każdy oglądający film pomyślał sobie w trakcie sensu "dlaczego go po prostu nie zbije?" A wystarczyło dopisać dwie, trzy linijki w scenariuszu by jakoś to wytłumaczyć - na przykład, że jest z dźwiękoszczelnej-pancernej szyby czy coś w ten deseń. A tak to te częste najazdy kamery na okienko w suficie, które zamiast traktować jak symbolikę to irytują bo zaraz w głowie pojawiają się myśli "głupia babo zbij go, podstaw łóżko/szafę i uciekaj"

[Snuffer]

LOL, Monika cudownie rozwinela recenzje Shamara :)

[Debryk]

Bardzo, bardzo dobre i mocne kino. Smutna jest ta historia i zasadniczo stworzone przez Ma światy ryją banię - że w ogóle takie rzeczy się dzieją, a ona wybiera fantazję, tworząc barierę dookoła dziecka. Aktorsko to film stoi rolą dzieciaka, ale Brie naprawdę daje rade, a momentami wymiata. Przez jej emploi nie podchodziłem do tego filmu poważnie i omijałem z daleka, jednak myliłem się - dramatyzm w jej wykonaniu dźwiga ten film mocno. Bo jest tu kilka uproszczeń i wątków, które przy takiej fabule MUSZĄ rodzić pytania, i mnożyć wątpliwości. Wątek ojca-dziadka porzucony, nie wiadomo co z porywaczem, wątek adwokata też znika... Mam też zastrzeżenia/pytania co do akcji policji - bo cała scena dzieje się poza kadrem...

7/10