[Albertino]

Wygląda na to, że jednak skończy się na lekturze anglojęzycznej... to mnie póki co chyba najbardziej zaciekawiło: http://www.amazon.com/The-Aquarius-Key-Novel-Occult/dp/059539373X

Jakimś cudem ktoś czytał? :P

[iselor]

Czy została kiedyś napisana w ksiażce (ew. przetłumaczona) jakaś sensowna pozycja nt. kina gangsterskiego, filmu noir itp. ?

[Norton]

Jeśli ktoś mi pomoże, to stawiam piwo. Posiadam szczątkowe informacje zlepione z fragmentów niejasnych wspomnień z dzieciństwa. Ktoś kiedyś czytał u mnie w domu tę książkę/opowiadanie, nie pamiętam autora, wiem tylko, że wydanie było ilustrowane.

Historia trochę na zasadzie Dziesięciu Murzynków Christie - 10 lub 12 bohaterów ginie po kolei w głupi sposób. Wydaje mi się, że w pewnym momencie pojawia się kogut, który towarzyszy grupce facetów aż do końca. Odnośnie durnych sposobów na śmierć - jeden z gości siada na kamieniu, który odgryza mu dupę. Dosłownie. To jest w zasadzie jedyny konkretny szczegół, jaki pamiętam. Finalnie z życiem uchodzi tylko kogut.

Pomuszcje. :)

[Lawrence]

To pewnie będzie pytanie w stylu: "czy możecie mi polecić jakąś fajną piosenkę?".
Ale zbliżają się święta i będę miał sporo czasu, gdzie chciałbym coś sobie poczytać. Najbardziej interesuje mnie fantastyka, fantasy, horror. Uwielbiam Philipa Dicka, ale jego znam już aż nadto dobrze. Podobnie ze Stanisławem Lemem, jak i też dobrze znam Williama Gibsona, ale nie wiem czy z nowości jego jestem super obeznany. Poza tym znam bardzo dobrze Anne Rice, Kinga znam Mroczną wieżę i parę rzeczy, ale jego styl mi średnio podchodzi.
A i wolałbym też czytać jakąś zamkniętą historię, a nie początek jakiejś trylogii czy coś w tym stylu. I też raczej nie jestem przekonany do współczesnej polskiej fantastyki. I spokojnie mogę czytać po angielsku, czy niemiecku, jeżeli nie ma polskiego wydania.

Z góry serdecznie dziękuję. ':)

[Dr Strangelove]

(02-12-2020, 11:27)Lawrence napisał(a): I też raczej nie jestem przekonany do współczesnej polskiej fantastyki.

Może nie taka współczesna, ale będzie po polsku!!!
Tak na szybko:

Limes Inferior - Zajdel
Czarne Oceany - Dukaj
Pan Lodowego Ogrodu - Grzędowicz
Miasta pod Skałą - Marek Huberath 

[raven.second]

Cytat:Najbardziej interesuje mnie fantastyka, fantasy, horror

Masterton, Drapieżcy. Niby klasycznie, nawiedzony dom, ale im dalej, tym krwawiej i ciekawej. Mariaż fantasy i horroru, absolutny top od Mastertona, chociaż póki co czytałem tylko kilka jego książek.

[Kluski]

(02-12-2020, 11:56)Dr Strangelove napisał(a):

(02-12-2020, 11:27)Lawrence napisał(a): I też raczej nie jestem przekonany do współczesnej polskiej fantastyki.

Limes Inferior - Zajdel

I ogólnie wszystko Zajdla, stawiam niemal na równi z Dickiem, Orwellem czy Huxleyem.
Cała prawda o planecie Ksi
Cylinder van Troffa

Ze sci-fi tak na szybko jeszcze:

Planeta Śmierci, Harry Harrison
Żołnierze kosmosu, Robert A. Heinlein
Gwiazdy moim przeznaczeniem, Alfred Bester
Autostopem przez Galaktykę, Douglas Adams
Marsjanin, Andy Weir
Gra Endera, Orson Scott Card
Przenicowany świat, A. B. Strugaccy

Pewnie części już czytałeś, ale wszystkie polecam

Z cykli oczywiście Fundacja Asimova i Hyperion Simmonsa

Horror to nie moja broszk ale
Zaklęci, Graham Masterton - jedyna powieść Masturbatora którą czytałem, była spoko.

[Lawrence]

Z góry bardzo dziękuję.

Mastertona czytałem na razie tylko "Dżina" i tak trochę średnio mi podszedł, ale nie przekreślam jego całej bibliografii. 

A zapomniałem dodać, że rzadko czytam książki, jeżeli wcześniej zobaczyłem ich adaptacje. Wtedy mam problemy, aby podejść do tego ze świeżym, czystym umysłem.
I tak rzeczywiście z tej listy większość czytałem. Chociaż np. taką Fundację, to dopiero rok temu, czy może dwa... W każdym razie niedawno się za Fundację zabrałem i średnio mi podeszła. Znaczy koncept ciekawy, ale sama historia może wtedy była oryginalna. Ale ogólnie wydaje mi się, że w międzyczasie powstało tyle innych dzieł, że to Asimova nie wydało mi się jakoś odkrywcze, ani rewolucyjne. Plus jako ciekawostka, to tym bardziej nie wiem jakby Fundacja została przyjęta, zważywszy, że tam prawie w ogóle nie ma kobiet. A liczbę wypowiadanych przez nie kwestii, można byłoby policzyć na palcach jednej ręki. 

[Paszczak]

Kluski napisał(a):Żołnierze kosmosu, Robert A. Heinlein

Co wy macie z tą dętą bułą od tego pajaca? Ta książka jest niemiłosiernie nudnym i infantylnym traktatem społeczno-filozoficznym udającym powieść. Jak już Heinlein, to "Drzwi do lata".
"Zaklęci" są O WIELE lepsi od "Dżina".
A ja polecam Gene'a Wolfe'a, zwłaszcza Księgę Nowego Słońca. Co prawda to pięć tomów, ale krótkich - bo pierwsze cztery to jedna powieść pocięta na kawałki. Absolutna klasyka science fantasy, a w opinii np. Dukaja prawdopodobnie najlepsza pozycja w dziejach fantastyki. Czytałem długie lata temu, ale zamierzam w najbliższym czasie odświeżyć.

[nawrocki]

Czytaj Stephensona - Śnieżyca, Cryptonomicon, Diamentowy Wiek, Reamde, 7EW (chociaż dwie ostatnie to bardziej dla zagorzałych fanów). Poza tym China Mieville (zwłaszcza Blizna i Ambasadoria), Dan Simmons (Hyperion to niby czteroczęściowy cykl, ale można poprzestać na Hyperionie i Upadku Hyperiona, ewentualnie złapać się za dylogię Illion/Olimp), opowiadania Teda Chianga, polecane tutaj wielokrotnie Dom z Liści, Siedem śmierci Evelyn Hardcastle, czy Upiorna opowieść Strauba.

Z nowszych pozycji poleciłbym Paula Tremblaya (Chata na krańcu świata, Głowa pełna duchów), Grady'ego Hendrixa (Sprzedaliśmy dusze, My Best Friend Exorcism), Joe Hill też daje radę. Poza tym zwróciłbym uwagę na serie od MAGa - Uczte Wyobrazni i Artefakty, sporo tam perełek współczesnej i klasycznej fantastyki. Z tej pierwszej polecam ksiązki McDonalda, Vandermeera czy Sheparda, z tej drugiej Johna Brunnera (cholernie niedoceniany, a wielki) i wzmiankowanego wyżej Gene'a Wolfe'a. Zawsze można też sięgnać po Mathesona i Bradbury'ego.

[Paszczak]

Siedem Śmierci Evelyn Hardcastle (Najlepsza Powieść Dwóch Pierwszych Dekad XXI Wieku) jest moim zdaniem idealna, jak się lubi Dicka. To znaczy ogólnie jest idealna, ale w tym przypadku zwłaszcza.
Parę miesięcy temu wyszła druga książka Turtona, ale odłożyłem ją po 100 stronach. Teraz myślę, że moja niechęć to raczej wynik zawyżonych oczekiwań i zamierzam dać jej drugą szansę, ale w porównaniu z poprzedniczką wypada jakoś tak... standardowo.

[Bibliomisiek]

Kira Bułyczowa dyptyk powieściowy o galaktycznych rozbitkach pt. "Osada", lub też "Przełęcz / "Za przełęczą", lub też "Przełęcz" / "Osada" (zależnie od wydania).

Cytat:Skromny dyptyk o grupie kosmicznych rozbitków, którzy w mozole odtwarzają w ekstremalnych warunkach początki cywilizacji i jednocześnie próbują zaszczepić pamięć świata ziemskiego młodemu pokoleniu, które Ziemi nie pamięta. Poza fantastyczną dramaturgiczną konstrukcją "Osada" zostawia nas w dręczącym poczuciu kruchości otaczającego nas świata i ze świadomością jakże głębokiego uzależnienia od jego wytworów. A gdyby nagle wszystko znikło?

- pisał mój ulubiony bloger (czyli ja). Byłby z tej książki (bo to nierozerwalna całość) niezły film. Nie jestem ogólnie fanem gatunku, ale to pozornie niepozorne dziełko jest w moim osobistym TOP10, zresztą jako jedyne SF. I co klika lat wracam.

[Lawrence]

Dziękuję bardzo za typy, to już jest mam jakiś obraz i może coś mi się uda z tego zbudować. 
I naprawdę nie wiem z czego wynika moja niechęć do współczesnej polskiej i ogólnie wschodnio-europejskiej fantastyki. Lema np. bardzo lubię, plus z wiekiem jeszcze bardziej go doceniam. Ale właśnie w tych współczesnych brakuje mi trochę takiej lekkości i finezji. Chociaż też nie chcę przekreślać wszystkiego, gdyż nie czytałem każdą książkę.
A np. mój szwagier kiedyś mi dał w prezencie Roberta J. Szmidta "Samotność Anioła Zagłady" i nie dałem rady doczytać do końca. 

Ale czasami to też kwestia stylów i tak np. jeżeli chodzi o horrory, to naprawdę nie przepadam za stylem Stephena Kinga, nawet jeżeli elementy i sama historia mi się podoba. A z drugiej strony styl Clive'a Barkera bardzo mi podchodzi i to zarówno w swoich horrarach, czy też w tej serii fantasy Abarat. 

A jakie są Wasze opinie odnośnie Deana Koontza, gdyż już od paru osób słyszałem, że to niedoceniony twórca science fiction. I jeden kumpel polecał mi jakąś jego książkę, gdzie chyba jakiś pies, czy podobne do psa zwierze ucieka z jakiegoś laboratorium. Ale ten kumpel jest wielkim fanem psów, więc może dlatego mi polecał. A ja jestem wielkim miłośnikiem kotów, więc nie czytałem. ;) 

[nawrocki]

Cytat:mój szwagier kiedyś mi dał w prezencie Roberta J. Szmidta "Samotność Anioła Zagłady" i nie dałem rady doczytać do końca.

Bo Szmidt to akurat jeden z tych wyrobników, którzy trzaskają książki z automatu, a zdecydowana wiekszosć z nich to słabizna. Jeśli już brać się za współczesną polską sf, to tylko za Zbierzchowskiego (bo Dukaj już chyba odpuścił pisanie ksiażek).

[Cassel]

Lawrence napisał(a):A jakie są Wasze opinie odnośnie Deana Koontza

 
Parę lat temu czytałem jego „Recenzję” (taki tytuł) i obiecałem sobie: nigdy więcej Koontza. Jakie to było złe, jakie słabe, szczegółów już nie pamiętam, ale wydawało mi się, że to nowy poziom grafomanii, bo było jakoś tak prostacko napisane, jakby na kolanie, po łebkach. Gdzie mu tam do Kinga. Tak więc może on i coś dobrego napisał, ale ja już więcej sprawdzać nie będę. :)

[Paszczak]

Koontz tłucze na potęgę, więc spora część jego książek jest słaba. Tytuł wspomniany przez kumpla Lawrence'a jednak taki nie jest. Ba, powszechnie uchodzi za jego szczytowe osiągnięcie i raczej podzielam tą opinię. Tytuł to Opiekunowie, a z laboratorium uciekają dwa osobniki - inteligentny pies i mordercze monstrum zwane Obcym. Do tego dochodzi jeszcze płatny morderca który wierzy, że z każdym odebranym życiem zbliża się o krok do nieśmiertelności. Uwielbiam każdą scenę z nim.
Nie jest to oczywiście wielka literatura, ale rozrywka pierwszorzędna. Za to film na podstawie fatalny.
Niezłe są też Mroczne Ścieżki Serca, Intensywność, Zwierciadło Zbrodni... Trochę tego się znajdzie.

[Norton]

Grom, Owieczny Wróg (kolejna żenująca ekranizacja ze scenariuszem autora oraz wybitnie drewnianym Benem Affleckiem i mistrzem O'Toolem, który chyba nie za bardzo wie, na co się pisał) i Złe Miejsce są całkiem spoko do przeczytania i zapomnienia. Koontz to taka rzemieślnicza wersja Kinga, a wymienione książki napisał kilka dekad temu, więc zakładam (i wnioskuję po pobieżnie przejrzanych opiniach), że z poziomu średnio-dobrego zjechał do kiepskiego.

[Bartholomew]

Sto lat temu na fali czytania Kinga, zmierzyłem sie z Koontzem i oprócz wymienionych wyżej powieści moge dorzucic imo najlepsza - Kątem Oka. Jak dla mnie jest to jedyna pozycja zdolna konkurować z wcześniejszymi dziełami Króla, bo wszyscy wiemy ze ten skonczyl się na Dallas 63 :)

[Lawrence]

Mam w Berlinie taką księgarnię-antykwariat "Otherland - SF & Fantasy Buchhandlung" i byłem tam sobie dzisiaj łącznie z tytułami jakie mi polecaliście. I Pan bardzo chwalił Was, szczególnie to co nawrocki i Paszczal polecaliście. Chociaż też nie pomagał z decyzją, gdyż mówił, że to wszystko świetne rzeczy i wszystkie ma na składzie. Możliwe, że jeszcze tam wrócę, ale na razie kupiłem sobie "The Diamong Age" Neala Stephensona. 
I kusi mnie ten Dan Simmons, gdyż nawet było wydanie, gdzie właśnie był Hyperion i Upadek Hyperiona w jednym wydaniu. 

Chociaż też nie ukrywam, że np. takie kolekcje też wyglądają ciekawie:

[Kluski]

Jest ktoś w stanie polecić jakąś dobrą powieść marynistyczną? Nie wliczając w to raczej książek o piratach itp.