Szukam książki
#61
Moby Dick zbyt oczywisty? Bo reputację ma całkowicie zasłużoną.
Z nowszych rzeczy Na Wodach Północy jest naprawdę dobre.

Odpowiedz
#62
Niemal wszystko od Conrada.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
#63
(05-01-2021, 15:04)Kluski napisał(a): Jest ktoś w stanie polecić jakąś dobrą powieść marynistyczną? Nie wliczając w to raczej książek o piratach itp.

Jeśli chodzi o czasy żaglowców to chyba seria o Jacku Aubrey Patricka O'briana najbardziej mi podeszła. Jak widziałeś adaptację Master & commander z Crowem i ci się podobał to śmiało.

Seria o Hornblowerze też niezła, ale gorzej mi się to czytało.

Odpowiedz
#64
Na Wodach Północy jest zajebiste, w dodatku już niedługo doczeka się ekranizacji.

Swego czasu Bibliomisiek polecał tutaj "Anglików na pokładzie", sam jeszcze nie czytałem, ale to ponoć znakomita rzecz.

Odpowiedz
#65
H.M.S. Ulysses Macleana.

Odpowiedz
#66
Dzięki za propozycje.

Pan i władca to moja topka wszech czasów, wiedziałem, że to na podstawie powieści i się przymierzałem do niej już od dłuższego czasu.

Korzeniowskiego nie lubię, Lord Jim mnie znudził, chociaż podchodziłem do tego wiele lat temu.

Z pirackich czytałem trochę, do tego Verne wiadomo, Maryyat, Stevenson, Sabatini itp.
Polski już nie ma.

Odpowiedz
#67
Jestem, jestem.

- Oczywiście O'Brian, najlepiej po kolei - film (wybitny w każdym calu) to zlepek motywów z różnych miejsc cyklu. Warto czytać z przerwami, bo nadmiar może znużyć (jak ze wszystkim). Swoją drogą mamy po polsku tylko 13 z 21 tomów.

- "Na wodach północy" - coś mi się tam nie podobało, czy zbyt efekciarska brutalność, czy brak tej językowej precyzji co u Cormaca - nie pamiętam. Ale warto.

- "Anglicy na pokładzie" nie jest to czysta marynistyka, bo też rozliczenie z kolonializmem, ale to powieść wybitna i perła polskiej translatoryki. recenzja; http://www.zaokladkiplotem.pl/2015/07/ciemna-strona-imperium-matthew-kneale.html.

- "My, topielcy" Carstena Jensena - saga o rybackiej miejscowości w Danii na przestrzeni jakichś 100 lat (XIX-XX w.), mało przygodowa, ale kawał dobrel literatury (zależy czego kto szuka, mnie się b. podobało).

- z non-fiction Karol Olgierd Borchardt "Znaczy kapitan" i "Szaman Morski" - kapitalny gawędziarsko podany obraz polskiej marynarki nie tylko wojennej z lat międzywojennych. Bezwzględna "klasyka z wielką klasą" a przy tym lekko i z humorem. Na dokładkę - "Krążownik spod Somosierry".

- Z Islandii - "Sztormowe ptaki" Einara Karasona, piękne, zbyt krótkie.

- z teroretycznie młodzieżowych - Janusz Meissner, trylogia o XVI-wiecznym polskim korsarzu w służbie brytyjskiej Janie Kunie zwanym Martenem (fikc.), lekkie to ale znakomicie napisane, na stare lata sam sobie z radością odświeżyłem i okazało się, że to awanturnicza literatura najwyższej próby (kolejno: I. "Czarna bandera" (nie mylić ze zbiorem opowiadań Komudy) II. "Czerwone krzyże", III. "Zielona Brama"). Model galeonu "Zephyr" zbudowałem własnoręcznie pod koniec lat 80. z plasteliny i zapałek. Jest to dzieło tak sugestywne, że dopiero w dorosłym życiu zaświtało mi, żeby sprawdzić, czy Marten jest na pewno postacią autentyczną, no i po lekturze pamiętników Meissnera okazało sie, że jednak nie :-) Byłby z tego zajebisty film przygodowy, albo nawet trzy.

Z literatury faktu świetnie napisana jest "Wyspa niebieskich lisów" Stephena R. Bowna o wyprawie Beringa (podobnie jak tegoż autora z innej beczki biografia Amundsena).

Chyba w dorobku Jacka Komudy jest coś z galeonami w tytule, ale nie czytałem.

O samej II wojnie na morzach zapisano poza tym setki tysięcy stron, z których oczywiście najbardziej klasyczne półtora tysiąca to "Okręt" Buchheima i "Okrutne morze" Montsarrata (wymieniam je razem, bo to trochę dwie strony tego samego medalu).

Odpowiedz
#68
Mało czytałem marinistycznych książek ale "Znaczy kapitan" to jedna z moich ulubionych książek ever.

Odpowiedz
#69
I cyk, kolejne tytuły do kolejki. Wątki książkowe to ostatnio najlepsze co to forum ma do zaoferowania.

Odpowiedz
#70
Dzięki Bibliomisiek.

Ja sobie dzisiaj w pracy ciachnąłem "Na wodach północy" i parafrazując styl McGuirea: było to w ch*uj dobre. Spodobało mi się dużo bardziej niż Terror Simmonsa który mnie wymęczył. Akcja idzie żywo na przód i nie ma zbędnych opisów.

Co do powieści marynistycznej przypomniał mi się jeszcze klasyk, oczywiście Bunt na Bounty Guntera Sachse, która się rozgrywa w mojej ulubionej lokalizacji - czyli na południowym Pacyfiku.

Swoją drogą zastanawiam się czemu nikt nie opisał przygód James Cooka, albo Magellana, oczywiście w wersji nieco fabularyzowanej.
Polski już nie ma.

Odpowiedz
#71
Całe mnóstwo wypraw geograficznych i tak jest tak niesamowita że żaden scenarzysta by na to nie wpadł więc większość autorów wyszło z założenia że nie potrzebują takich zabiegów. "The Worst Journey in the World" zostało nawet ogłoszone najlepszą książką przygodową według NatGeo (może dzięki temu została też wydana w Polsce). Z wyjątków pamiętam książkę o Szolcu-Rogozińskim, która była tak kiepska że jej nie skończyłem i The Birthday Boys której nie czytałem. Co do Cooka sam mam na oku jedną książkę o nim ale wszystkie jakie znam są tradycyjnymi książkami historycznymi jak chyba 99% opowiadających o prawdziwych wyprawach co oczywiście nie stanowi żadnego problemu bo są takie które czyta się jak najlepsze książki przygodowe. Wyprawy polarne są najlepsze (zwłaszcza na Antarktydę) a na rynku anglojęzycznym jest na nie taki popyt że powstają biografie nawet zwykłych szeregowych członków załogi. Afryka też jest dobra zwłaszcza autorstwa Tima Jeala.
Może jakieś górskie? Jest ich takie zatrzęsienie chyba każdy wspinacz pisze teraz książki jak raz czy dwa poleci w Himalaje. Część czyta się jak traktaty filozoficzne może znaleźli się tacy, którzy dorobili dialogi.

Odpowiedz
#72
Jadę z O'Brianem i to jest dokładnie to czego potrzebowałem, miałem smaka na powieść która w dużej mierze eksploruje tematykę życia na okręcie, niekoniecznie takiej, w której osadzenie akcji na żaglowcu jest tylko pretekstem do opowiedzenia hjiiiistoriiii. No zobaczymy czy mi się nie znudzą te wszystkie opisy, ale na razie jestem wniebowzięty.
Polski już nie ma.

Odpowiedz
#73
Miałem tak samo. U O'briana okręt to właściwie jeden z bohaterów. Wielkie żaglowce w tych czasach uważam za coś absolutnie fascynującego. Życie setek ludzi skupionych na tych śmierdzących, wiecznie cieknących skorupach podczas wielomiesięcznych rejsów... coś niesamowitego. Ja to czytam tak, że jadę tom lub dwa, a potem robię przerwę na coś innego, właśnie żeby uniknąć zmęczenia tematem.

Odpowiedz
#74
Z książek o drugiej wojnie światowej ma Pacyfiku polecam "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego. Świetnie pióro i napisane w sposób interesujący.

Enviado desde mi Mi A1 mediante Tapatalk
"Rząd nie jest dla nas rozwiązaniem, jest dla nas problemem." Ronald Reagan

Odpowiedz
#75
(09-01-2021, 14:57)Nemo napisał(a): Z książek o drugiej wojnie światowej ma Pacyfiku polecam "Burza nad Pacyfikiem" Zbigniewa Flisowskiego. Świetnie pióro i napisane w sposób interesujący.

Flisowski miał kapitalne pióro. Ja z kolei pamiętam jego 8 krótszych książek wydawanych przez Wyd. Poznańskie, gdzie opisuje wojnę na Pacyfiku etapami ("Od Pearl Harbor do Singapuru" i większość kolejnych tytułowana podobnie). Lekkością stylu bił na głowę znacznie płodniejszego Jerzego Pertka - też znakomitego znawcę tematu, ale Flisowski pisał o wojnie Pacyfiku, co mnie najbardziej zawsze fascynowało. "Burzę na Pacyfiku" kupię sobie przechodząc na emeryturę - to już tylko za 22 lata ;) 

Odpowiedz
#76
(11-01-2021, 10:14)Bibliomisiek napisał(a): Burzę na Pacyfiku" kupię sobie przechodząc na emeryturę - to już tylko za 22 lata ;) 
Jak będzie możliwość, to bierz pierwsze wydania z taką niebieską okładką i tytułem na niej. Nowsze wydania mają ładne zdjęcie statków na okładce, ale jest bardzo okrojone. Pierwsze wydanie (2 tomy) to prawie 1600 stron.

P.S. Mam w pdf jeśli służy.



Enviado desde mi Mi A1 mediante Tapatalk
"Rząd nie jest dla nas rozwiązaniem, jest dla nas problemem." Ronald Reagan

Odpowiedz
#77
Z pdfa nie skorzystam, nie mam czytnika. Ale to o wydaniach cenna informacja, dzięki.

Odpowiedz
#78
Szukam sobie jakichś książek na luty i w sumie zastanawiam się nad rozpoczęciem przygody z twórczością Joe Hilla. Cisnąć od początku jego bibliografii czy polecacie jakieś konkretne tytuły?

Odpowiedz
#79
Ja czytałem chronologicznie, począwszy od "Rogów". Wszystko trzyma poziom, ale gdybym miał ułożyć od najlepszego, wyglądałoby to mniej wiecej tak:

1. Rogi
2. NOS4A2
3. Strażak
4. Dziwna pogoda
5. Gaz do dechy

Odpowiedz
#80
Zbiór czterech opowieści „Dziwna pogoda” jest całkiem, całkiem, facet napisał to lekko i przyjemnie (w przeciwieństwie do tatusia, który regularnie truje), potrafił zaintrygować i przyprawił o lekkie dreszcze. Natomiast „Gaz do dechy” to już dla mnie rozczarowanie, tym razem 13 historyjek różnych, różnistych, a żadna nie urywa ani dupy, ani w ogóle niczego (wyróżnia się tylko już zekranizowane „W wysokiej trawie”), prześlizguje się tylko po łebkach grozy, tak więc nie polecam, jednak ta pierwsza – może się podobać.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Książki Azgaroth 2,115 329,780 15-04-2024, 18:25
Ostatni post: Bartholomew
  Star Wars - książki military 90 18,851 25-11-2017, 21:23
Ostatni post: Kuba
  Ekranizacja książki Raul7 5 3,143 05-06-2017, 12:34
Ostatni post: Snuffer
  Baza adaptacji na portalu książki aniakonda 12 6,304 22-11-2014, 17:34
Ostatni post: aniakonda



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości