The Thin Red Line (1998) reż. Terrence Malick
#21
Powtórka na Blu po jakichś piętnastu latach.
Wykonanie jest wybitne, według mnie to jeden z najlepiej wyreżyserowanych filmów w historii: osiąga ten rzadki poziom, że właściwie zapominam, że patrzę na fikcję, bo iluzja rzeczywistości jest tak doskonała, że czuję jakby to była relacja z autentycznych wydarzeń na Guadalcanal. Końcówka lat 90. to był piękny okres dla kina, gdy pod względem technicznym można było już dużo, ale było to tuż przed inwazją CGI: tutaj wszystko jest tak cudownie namacalne, że nawet nie wiem czy gdziekolwiek użyto komputera, aż się łezka w oku kręci.
Co do fabuły, to można dyskutować: wiele jest głosów, że nuda, filozofowanie i pokraczna struktura, ale podczas tego seansu doceniłem scenariusz, tempo filmu, który pomimo prawie 3h na liczniku przedstawia raptem jedną, długą akcję - reżyseria Malicka sprawia, że naprawdę niczego mi tutaj nie brakuje, ja nurkuję w ten świat jak tubylcy Guadalcanal w ciepłe wody Pacyfiku i nie chcę stamtąd wypływać, bo jest to wizja kompletna, bezkompromisowa, mam wrażenie, że absolutnie wszystko jest na swoim miejscu. Identyczny scenariusz w innej reżyserii byłby rzeczywiście niestrawny, ale jednak reżyseria jest, jaka jest :) To ten przypadek filmu, który mógłby trwać drugie tyle, a ja na koniec zapytałbym "już koniec? dajcie jeszcze trochę".
Ocena pozostaje 10/10


(17-01-2017, 18:36)Gieferg napisał(a): "filozują" zdecydowanie za dużo i niewiele z tego wynika, byłoby lepiej gdyby były to konkretne przemyślenia jednego bohatera, pozwalające się w niego wczuć, tymczasem dostajemy tu trochę tego, tu tamtego, czasami nawet nie wiadomo czyją narrację słyszymy.
Tutaj jest bohater zbiorowy i taki był zamysł tych przemyśleń z offu, aby to były refleksje żołnierza w ogóle, a nie jednego konkretnego, więc dlatego miejscami aż trudno zidentyfikować kto to mówi. Oczywiście możnaby to ujednolicić, ale wtedy wyszedłby film jak każdy inny, więc dobrze, że Malick nie wpadł na taki pomysł.

Odpowiedz
#22
Niewiele pamiętam z tego filmu, oglądałem jakieś 15 lat temu, kojarze tylko, że te narracyjne wstawki budziły wtedy moje zażenowanie swoją banalnością. Nie było w nich żadnej głębszej czy chociażby ciekawie ujętej myśli. To taki wojenny Paulo Coehlo trochę.
Życie to nie tylko filmy, więc prowadzę sobie blog o książkach:
https://mowisietrudno.blogspot.com

Odpowiedz
#23
Piękne zdjęcia, niemniej Mallick zbyt upoetycznił wojnę, gdy materiał źródłowy tj. powieść Jamesa odzierał ją z niezwykłości a przenosił w sferę dokumenetalnego realizmu. Ambitny obraz, któremu czegoś jednak brakuje, przy czym może taka była wizja reżysera.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Phoenix (Danny Cannon, 1998) Mental 4 2,682 11-03-2024, 10:09
Ostatni post: Melvin27
  Armageddon (1998) Gieferg 52 10,139 25-11-2022, 21:48
Ostatni post: Dirk
  Days of Heaven (reż. Terrence Malick) Gieferg 4 1,623 18-10-2020, 18:54
Ostatni post: Kryst_007
  Song to Song(2017) reż. Terrence Malick Krismeister 32 6,711 28-06-2017, 15:23
Ostatni post: Krismeister
  To the Wonder (2012) (Reż. Terrence Malick) Lawrence 16 3,715 11-05-2013, 17:48
Ostatni post: simek
  Soldier (1998) D'mooN 12 3,125 10-06-2012, 21:21
Ostatni post: OGPUEE
  Rounders (1998) Snuffer 1 1,173 13-12-2009, 21:55
Ostatni post: Snuffer
  Happiness (1998) nowak 9 2,252 08-06-2009, 14:03
Ostatni post: JohnBerebere
  In The Line Of Fire (reż. Wolfgang Petersen) Mental 4 2,428 14-04-2009, 20:25
Ostatni post: Mefisto



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości