Ankieta: Jak oceniasz film?
10
9
8
7
6
5
4
3
2
1
[Wyniki ankiety]
 
Uwaga: To jest publiczna ankieta, więc każdy może zobaczyć na co zagłosowano.





Wesele Smarzowskiego (2021)
#81
U mnie na dawnym cmentarzu żydowskim jest teraz rynek, a na miejscu synagogi stoi teraz sąd. Notabene mój dziadek albo pradziadek miał kamień do ostrzenia zrobiony z macewy - żeby nie było Żydów z mojego miasta zawinęli szybko Niemcy w 1939 r. i nawet fuhrer się wkurwił, że mu zły pijar robią tą akcją (tak przynajmniej pisał David Irving w "Wojnie Hitlera").

Odpowiedz
#82
U nas w Chelmzy na miejscu cmentarza żydowskiego jest skwerek który nazywany jest (chvj wie dlaczego) niemieckim cmentarzem xD

Odpowiedz
#83
(08-10-2021, 16:08)Bucho napisał(a): Hotel w Krakowie finansowany przez koszernych, zaczely sie pojawiac szczatki to ponoc wpierw miano je wyjebac do zzsypu i dopiero gdy pojawila sie ich ilosc hurtowa to zabrano sie za kwestie archeologiczne, ktore mialy byc zreszta zalatwiane na szybko, bo hotel oczywiscie musial powstac.
To inwestycja przy Stradomskiej, która powoli dobiega końca, ale wydaje mi się, że w końcu jakieś badania zrobili, tylko że tamte trupy miały kilkaset lat, więc już wszyscy mieli mocno wyjebane, zresztą w tym mieście każdy inwestor z dużą kasą może więcej :)

Odpowiedz
#84
Tak, w pewnym momencie ruszyly tam prace archeologiczne, ale wpierw temat mial byc ponoc ignorowany (tak gdzies kiedys doczytalem), bo czas i kasa, ale gdy zaczelo sie pojawiac wiecej szczatkow to ciezko bylo udawac, ze nic sie nie dzieje i zabrano sie za historyczne wykopki. No i wiadomo, kasa robi swoje.

Ogolnie w Polsce jest cala masa poniemieckich i pozydowskich miejscowek (cmentarzy, miejsc obrzędu religijnego) przerobionych tak, jak jakies tam plany 5-letnie nakazywaly i w sumie ciezko powiedziec, ze to wina Cebulakow, taki PRLowsko-budowlany Tetris.
Holiness is in right action, and courage on behalf of those who cannot defend themselves.

Odpowiedz
#85


Ooo, nie wiedziałem, że na polskim YT można znaleźć takie recki :) "Smarzowski to pijany wujek na weselu, który wszystko wie i poucza" - podoba mi się :)

np. Raczek dał 9/10 - nie oglądałem jego filmiku i nie zamierzam (po opinii @simka na temat jego recki o filmie historii Przemyka domyślam się o czym będzie Pan Tomek mówił)

Odpowiedz
#86
Recenzja z naekranie.pl to coś czym raczej w ogóle nie warto się zajmować. Słabe pióro na poziomie trójkowego ucznia 6 klasy szkoły podstawowej to jedno, ale po tekście dość wyraźnie widać, że autor bardzo chciałby być salonowcem i stałym bywalcem premier. Nie ma więc cienia refleksji nad tym, co pisze. Prezentuje do tego typową postawę dzieciaka, który chce obcować ze "sztuką wysoką", ale jej nie rozumie, więc wszystko chwalone przez elity jest z urzędu wybitne. Jak dojdą do tego kontrowersje i różne szoki, to już w ogóle ARCYDZIEŁO. No ale dobra. Nie o tym.



WESELE (2021)

Dlaczego amerykańskie kino gatunkowe jest jednocześnie skutecznym nośnikiem różnych poważnych, czasem też ważnych, tematów? Bo komuś tam chce się napisać scenariusz, który niesie fabułę, jednocześnie zahaczając o coś, co twórca chce skomentować i przedstawić. Moim ulubionym przykładem tego typu jest "Se7en" Finchera, bo film ten można traktować jako emocjonujący thriller, ale też i niemal filozoficzną dywagację o paradoksach Biblii, o granicy dobra i zła. W pierwszej kolejności idzie jednak historia - zwarta, spójna, logiczna. Smarzowski jednak taką konstrukcję postanowił teraz całkowicie odrzucić. U niego na fabułę nie ma miejsca. On od pierwszej sekundy jedzie z tezą.

Samo w sobie robienie filmu pod tezę nie jest niczym złym. Nie każdy scenariusz poruszający jakieś zagadnienie musi brać pod uwagę różne kąty widzenia. Prawem twórcy jest wyrażanie swojej opinii, nawet najbardziej karkołomnej i radykalnej. Problemem "Wesela" jednak jest to, że Smarzowski odpłynął bardzo daleko. Odbieram jego film, jako lustrzane odbicie TVP Jacka Kurskiego. Tu nie żadnej głębi, żadnego zaproszenia do spojrzenia na swoje przemyślenia. Tutaj jest histeria i jazda po bandzie.

Fabuły, jak wspomniałem, w tym filmie nie ma wcale. Jest za to bardzo intensywna strona formalna, która w zamyśle nie była zła. Smarzowski chciał powiązać przeszłość z teraźniejszością i wpadł na niezły pomysł, jak to osiągnąć. Stworzył postać staruszka z demencją, któremu zaczynają się w głowie mieszać wydarzenia aktualne z historycznymi. Konsekwencji w tym zabiegu na długo nie starczyło, bo dość szybko dochodzi do sytuacji, gdzie bohatera łączącego te porządki na ekranie nie ma, ale nadal zabieg sam w sobie może działać. No i Smarzowskiemu działa aż za dobrze. Używa on tego narracyjnego narzędzia do walenia łopatą, tak mocno, jak to tylko możliwe. Połączenie historii z dzisiejszą sytuacją służy tutaj do stawiania znaków równości. I tym sposobem dochodzi do scen, gdzie głupawe zabawy weselne zestawiane są z katowaniem Żydów. Cały ten film polega na właśnie takich analogiach. Mało tego - gdyby ktoś miał przypadkiem wątpliwości, to wprowadzona zostaje jeszcze trzecia płaszczyzna, czyli nagrania z ubijania świń, które wręcz zahacza o znęcanie się nad zwierzętami. Spoiwem tych wszystkich płaszczyzn jest POLSKOŚĆ. Polacy Smarzowskiego to świnie, mordercy, degeneraci, alkoholicy, debile, a ich paliwem jest nienawiść. Problem w tym, że Smarzowski korzysta z tego samego paliwa. Nie czuję w tym filmie zachęty do jakiejś formy rozliczenia się z przeszłością, do dyskusji na jej temat. Czuję wyłącznie nienawiść do wszystkiego, co związane z Polską. Bardzo wymowne jest to, że jedyna pozytywna bohaterka, czyli panna młoda, planuje po tytułowym weselu wyjechać z Polski i założyć w Irlandii wegańską knajpę. Na takich właśnie "subtelnościach" gra Smarzowski - Polska/zachód Europy; świnie/weganizm. Otaczają ją jednak wyłącznie Polacy, czyli zło wcielone. Proste, że wszystko zmierza do kompletnej katastrofy i piętrowej tragedii.

Sercem "Wesele" jest wątek masowego morderstwa w Jedwabnem. Smarzowski dosadnie pokazuje, jak Polacy inspirowani niemieckim okupantem znęcają się nad Żydami, by finalnie ich spalić żywcem w stodole. Temat w Polsce znany od dawna i nadal wzbudzający spore emocje oraz nie mniejsze kontrowersje. Nie ma co jednak liczyć na jakiejś analityczne podejście do sprawy. W filmie sprawa ta jest bardzo prosta, a do tego podana dość ostentacyjnie. To kolejny powód, dlaczego widzę analogię w tym filmie do obecnej topornej telewizyjnej propagandy uprawianej w Polsce. Smarzowski wymaga bowiem dość wysokiego progu wejścia. Ten film nie ma na celu żadnego przyjrzenia się sprawie, które finalnie mogłoby wykazać, że pogląd reżysera na te zdarzenia jest taki, a nie inny. Na to nie ma miejsca. Reżyser wie, że widzowie znają sprawę i mają na nią patrzeć identycznie. To jest moim zdaniem ogromny grzech twórcy, bo z filmu bije mocno wyczuwalną wyższością. Widz "Wesela" ma patrzeć, najpewniej w zamierzeniu ze łzami w oczach, a po filmie przepraszać za to, że jest częścią tak fatalnego narodu. Tym sposobem twór Smarzowskiego nie stanowi żadnej wartości w sensie historycznym. Pojawia się w tym wątku postać "dobrego Polaka", o której już wcześniej wspomniałem, bo to właśnie nim jest demencyjny staruszek, który wywołuje połączenie ekranowe między teraźniejszością i przeszłością. Smarzowski, podobnie jak we współczesnym wątku panny młodej, wykorzystuje tę postać, by podbić wrażenie zła ziejącego ze wszystkich polskich postaci, które go otaczają. Jest to znany zabieg filmowy, bo zazwyczaj w filmach widz ma się z kimś utożsamiać. Oczami przerażonych poziomem swojego narodu w "Weselu" są więc "dobry Polak" i "panna młoda".

Druga płaszczyzna filmu, czyli tytułowe wesele nie może nie kojarzyć się z debiutem fabularnym Smarzowskiego, czyli filmem "Wesele" z 2004 roku. Jednak fakcie, że tu i tu mamy te same okoliczności podobieństwa się kończą. Stare "Wesele" było filmem świeżym, pomysłowym, pełnym dobrych tekstów, z pretekstową fabułą. Tam Smarzowski wyśmiewał przywary narodowe Polaków, ale nie miałem wrażenia, że on tego narodu nienawidzi. Zarówno 17 lat wcześniej, jak i teraz używał hiperboli, ale skutki są kompletnie różne. W starym "Weselu" nie było jakoś rażąco sugerowane, że przywary bohaterów wynikają z ich narodowości. Teraz Smarzowski w tym aspekcie dochodzi do granicy i ją przekracza. Obecnie każdy, nawet najmniejszy, przejaw polskiej tożsamości skutkuje byciem skrajnie złym człowiekiem, który prędzej, niż później da upust swej naturze. Tym sposobem ekranowy syn gospodarza wesela, który przedstawiany jest jako pasjonujący się historią licealista, kończy jako zwyrodnialec palący cudzoziemców, a po drodze nakleja na butelki wódki daty ważnych dla Polski wydarzeń. Do tego bowiem sprowadza się na ekranie jego zainteresowanie historią. U Smarzowskiego Polskość to jednoznaczne zło i tylko zło.

Główny problem stanowi tutaj moim zdaniem stężenie. Już po 40 minutach miałem tego filmu dość. Każda scena to była kolejna przesadzona dawka "polskiego zła" i mordowanych świń. Niech wymowne będzie, że w finale filmu na ekranie wprost knur nakarmiony wiagrą kopuluje z facetem. Takim obrazem Smarzowski przeskoczył Patryka Vegę, z którym nieszczęśliwie od kilku lat zaczynał być porównywany. Gdyby nie tematyka to scenariusz tego filmu nadawałby się na kabaret najgorszego typu. Topornie podany, bez grama wyczucia i w zasadzie bez pomysłu. Odbieram ten film, jako twór propagandowy. Męczący formalnie, szyty grubymi nićmi, męczący i niezdolny do przekonania kogokolwiek, kto nie myśli identycznie, jak twórca. Do tego jeszcze, gdzieś w tle, wyśmiewający ewentualne próby polemiki, bo nawet taki zabieg przemycono w dialogach. Stąd skojarzenie z pisowskim TVP. Kurski robi "Wiadomości". Smarzowski zrobił "Wesele".
.

Odpowiedz
#87
O takie recki nic nie robiłem!
Jestem w takiej sytuacji, że mogę sobie pozwolić na rzadkie wyjścia do kina, już wiem co odpuścić. Poczekam na streaming, z tego co czytam niewątpliwie poprawny politycznie Netflix szybko go pozyska.

Swoją drogą, dlaczego akurat u nas jest takie obżydze..
Znaczy obrzydzenie własnym narodem, te problemy z tożsamością? Dlaczego Francuzi nie kręcą bo ja wiem, filmów rozliczających się z tchórzliwym odwrotem w czasie IIWŚ, albo Włosi o swojej fascynacji Mussolinim czy Brytole o "chwalebnych" kartach historii swojego imperium, tylko my jako jeden z najbardziej pokrzywdzonych narodów w czasie tego konfliktu mamy chęć biczowania się non stop i utrwalania wizerunku "polskich obozów"?
The key of joy is disobedience.

Odpowiedz
#88
Pięknie to ubrałeś w słowa @srebrnik :)
__

GDZIE OCENY POLSKIEJ INTELIGENCJI JA SIĘ PYTAM? Jakiś błąd FW? Macie może? Zresztą ocena wśród krytyków ino 6,4. Słabo, nieładnie, tak nie można na salonach.

[Obrazek: w9i59tn.png]

Odpowiedz
#89
(08-10-2021, 15:11)PropJoe napisał(a):
(08-10-2021, 14:24)Kryst_007 napisał(a): "Wołyń' czy "Kler" mimo wad poruszały niewygodne tematy bardzo sumiennie i bez wsadzania przedstawicieli danej grupy do jednego wora, a w wywiadach sprawiający wrażenie całkiem trzeźwo myślącego gościa.
Gdzie tam? Kler, przy całej mojej niechęci do kleru, to przecież była już łopata i nuda.

Bardziej chodziło mi o ogólne przedstawienie postaci księży i zwrócenie uwagi, że nie każdy chowa pod togą diabelskie kopyta. Choć fakt, że z tym "bardzo sumiennie" to trochę przesadziłem.

Odpowiedz
#90
(08-10-2021, 12:23)Pelivaron napisał(a): Pierwszy raz w życiu piszę na forum w trakcie filmu. Mam ochotę wyjsc z kina, Wesele Smarzowskiego to antypolskie ścierwo, które ma dzielić i specjalnie szokować.

Lewackie pomioty i zdradzieckie mordy będą zachwycone.

(08-10-2021, 14:50)Pelivaron napisał(a): Haa, w punkt. Otóż...


Ale jaja se robisz? Ten film ma na serio jakiś wegańskie wysrywy?
welcome to prime time bitch!

Kenner, just in case we get killed, I wanted to tell you, you have the biggest dick I've ever seen on a man.

Odpowiedz
#91
Dialog o wegańskiej knajpie to scenopisarskie dno.

Ojciec panny młodej w trakcie weselnego przemówienia ogłasza, w ramach prezentu, że pan młody zostaje kierownikiem w ich rodzinnej firmie. Panna młoda łapie wielkiego wkurwa, bo mieli po weselu wyjechać do Irlandii, no ale nie reaguje przesadnie, bo sytuacja publiczna. Chwilę później nowożeńcy sobie tańczą, a panna młoda turbo wkurwiona gada do męża "przecież mieliśmy wyjechać i otworzyć wege knajpę".

Taki to film. Smarzowski zszedł na taki poziom
.

Odpowiedz
#92
Główna w formie :)

https://film.org.pl/r/wesele-smarzowski-brutalnie-o-polsce-i-polakach

Odpowiedz
#93
Niech zgadnę bez wchodzenia w link - wielki comeback Odysa? ;))))

Odpowiedz
#94
Pudło Rasisto, Pijaku i Antysemito

Odpowiedz
#95
Nie ma Odysa, ale już we preheaderze jest użyte LGBT i to, że wprowadzane są strefy w CAŁYM KRAJU (nawet u mnie pod Żabką - serio! ;)).
Oświadczenie: The Wire jest najlepszym serialem jaki widziałem. Six Feet Under jest na drugim miejscu.

Odpowiedz
#96
Opinia z FIlmwebu:

"Smarzowski postawił znak równości między Polakami a Nazistami w kwestii mordowania Żydów. Napisze więcej, pokazał Polaków jako wykonawców mordów a Niemców tylko jako tych co dali przyzwolenie. Wrzucił niby dla przeciwwagi przykład tej ,,drugiej” stodoły w której Polacy ukrywali Żydów ale w świat idzie przekaz, że Polacy to gwałciciele, alkoholicy, mordercy dzieci , którzy są odpowiedzialni za mord wszystkich Żydów.

Nie wierze ze taka typowa Amerykanka będzie wnikała w głębsze analizy historyczne. Smarzowski dla podbicia obrzydliwości zaangażował w ten proceder także polskie dzieci, pokazując że one też w tym wszystkim współuczestniczyły. Pokazanie Polaka w czasach współczesnych ze swastykom na plecach dopełniło czarę żenady.

Gdzie Pan go widział? W wyborczej? Panie Smarzowski rozumiem, że jest Pan łasy nagród bo ,,komisyje" przyznają je za pokazanie Polaków jako morderców Żydów, lub za wspieranie LGBT. Pan dorzucił także do tego filmu LGBT bo czym chata bogata… depcząc przy okazji Kościół, Papieża i Żołnierzy Wyklętych.

Jest Pan jak Rak, który niszczy swojego gospodarza.Wojna ma to do siebie, że ciężko ocenić zachowanie człowieka, który albo wyda Zydów albo rozstrzelają go Niemcy. Rosja czy USA dokonywały nieprawdopodobnie większych bestialstw na masową skalę, widział Pan że tam kręcą takie samobiczujące się filmy? "

Odpowiedz
#97
Ale to napisał ktos z Filmweba czy jakiś no name?

Odpowiedz
#98
Recenzent z Filmwebu nie miałby chyba tyle odwagi aby pójść pod prąd narracji. To opinia w komentarzach.

Odpowiedz
#99
Tak jak czytam/słucham recenzje to ostro Smarzowski pojechał po bandzie. Wcześniej nawet jeśli była ta przerysowana "polskość" to dobrze wpisywała się w konwencję filmu, vide pierwsze "Wesele" i "Dom Zły".

Ale zestawianie ze sobą Polaków mordujących żydów za zleceniem Niemców, z ludźmi imprezującymi na weselu?
Zestawianie kazania na którym ksiądz wzywa do mordowania żydów z identycznym kazaniem nawołującym do walko z homoseksualizmem i LGBT?
Palenie samochodu Ukraińców i palenie stodoły pełnej żydów?
Jeszcze te świnie na rzeź, a o wiadomej scenie ze świnią nawet szkoda gadać.

Nigdy mi nie przeszkadzały filmy Smarzowskiego, ba, uważałem go za top aktualnych polskich reżyserów. Nie przeszkadzała mi "Ida" i tym podobne kino.
Ale tu wygląda mi to na film na zamówienie. Nawet warszawska lewacka "elyta", przy całym swoim odklejeniu, nie zrobiłaby raczej aż takiego scenariusza.


Czyli wyszedł Vega, tylko że na serio i do tego w ochydnej propagandzie.

Odpowiedz
Mam szokujące pytanie:

Jakie są fizyczne/namacalne/rzeczowe dowody, że to Polacy spalili tych Żydów w tej słynnej stodole? Bo już dwa filmy powstały o tym incydencie.

Dokument Smulińskiego, kwestionujący wiadomą narrację, został usunięty z youtuba, podobnie jak cały jego kanał.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Żeby nie było śladów (2021) - reż. Jan P. Matuszyński Kryst_007 32 5,021 21-03-2022, 10:18
Ostatni post: Mental
  Wesele Smarzowskiego (2004) kokacz 16 1,645 08-10-2021, 15:33
Ostatni post: Kluski



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości