Zachowanie ludzi w kinach
#81
Unimil ;)

Odpowiedz
#82
Snuffer ja ty wszystko pamiętasz :P

W Cinema City w Poznaniu też puszczają tę/tą (nie wiem co poprawniejsze :P) reklamę. ;)
www.filmweb.pl/user/Azgaroth_2

Odpowiedz
#83
Tia, Snuffer dobrze zorientowany jak widać :P Pewnie cała sieć Cinema-City puszcza reklamę ;)

p.s. TĘ reklamę :)
[Obrazek: http://www.sloganizer.net/en/image,Eorath,blue,white.png]
From ghoulies and ghosties
And long-leggedy beasties
And things that go bump in the night,
Good Lord, deliver us!

Odpowiedz
#84
Nie żeby mnie ta reklama specjalnie interesowała, ja po prostu często w kinie bywam :D

Odpowiedz
#85
U rzeszowskim Heliosie też im się takie reklamy zdarzają. Najlepiej było przed TDK - najpierw leciała zapowiedź Wall-E, zakończona tekstem w stylu "Zapraszamy wszystkie dzieci do kin", a zaraz po tym reklama wiadomego produktu :D

Odpowiedz
#86
Razem z siostrą i jej dwiema przyjaciółkami wybrałem się na "Van Helsinga". Trzymałem na kolanach popcorn. Podczas jednej ze scen, gdy bohaterowie odkrywają jakieś kokony i z jednego z nich wyskoczył stwór, to aż podskoczyłem i wysypałem pół popcornu na jedną z przyjaciółek siostry. Straciliśmy trochę czasu, zbierając go z podłogi.

Odpowiedz
#87
Khet napisał(a):U rzeszowskim Heliosie też im się takie reklamy zdarzają. Najlepiej było przed TDK - najpierw leciała zapowiedź Wall-E, zakończona tekstem w stylu "Zapraszamy wszystkie dzieci do kin", a zaraz po tym reklama wiadomego produktu :D

No cóż, wiadomy produkt jest reklamowany na Słowacji na płatkach Nesquick z Batmanowym gadżetem w środku, a CiniMinis mają edycję z twarzą Jokera na każdym płatku, toteż kto wie czy i nie u nas uznano Mrocznego Rycerza za film również dla najmłodszych ;).

A wracając do tematu: Tata mojego kumpla tak przeżywa oglądany film, że np. przy niektórych akcjach krzyczy (na całe kino) "Jizus!" albo kiedy coś go bawi, to z radości tupie (głośno) nogami :D.

EDIT: "Mroczny Rycerz" zagościł też na polskich płatkach.

Odpowiedz
#88
jezuuu, dzisiaj na mamma mia! jakies dwie lasie w ostatnim rzedzie podspiewywaly sobie kazda piosenke, wymienialy sie uwagami na temat colina firtha i bog wie co jeszcze.. co za towarzystwo... eh :/
DON'T BLINK AND TURN LEFT.

Odpowiedz
#89
zapomniałas o uwagach na temat pierce'a i tym, jaki Stellan jest cudny ;)
[Obrazek: http://www.sloganizer.net/en/image,Eorath,blue,white.png]
From ghoulies and ghosties
And long-leggedy beasties
And things that go bump in the night,
Good Lord, deliver us!

Odpowiedz
#90
jaki bylby z niego fantastyczny tatus...
DON'T BLINK AND TURN LEFT.

Odpowiedz
#91
To Twoje słowa :P Ja tam lubię Stellana po prostu ;) a jefo Bill byl świetnie wyluzowany ;)
[Obrazek: http://www.sloganizer.net/en/image,Eorath,blue,white.png]
From ghoulies and ghosties
And long-leggedy beasties
And things that go bump in the night,
Good Lord, deliver us!

Odpowiedz
#92
no przeciez powiedzialam:)
DON'T BLINK AND TURN LEFT.

Odpowiedz
#93
Artemis napisał(a):jezuuu, dzisiaj na mamma mia! jakies dwie lasie w ostatnim rzedzie podspiewywaly sobie kazda piosenke, wymienialy sie uwagami na temat colina firtha i bog wie co jeszcze.. co za towarzystwo... eh :/

E tam. Kiedy wchodzę na salę pod koniec filmu, ZAWSZE ktoś udaje że tańczy. Nie pamiętam seansu Mamma Mii na którym nigdy by nie "tańczył".

Odpowiedz
#94
Ok, proszę o wyjaśnienie: jak się udaje, że się tańczy?
Klub OFILMIE | Podcast filmowy Radio Ofilmie

Odpowiedz
#95
Wstaje się (albo siedzi) i macha rękami na lewo i prawo przy okazji trochę się kiwając, teoretycznie w rytm muzyki.

Odpowiedz
#96
Artemis i ja tylko śpiewałyśmy :) i ciut podrygiwałyśmy, ale siedziałyśmy same w ostatnim rzędzie, więc co tam ;)
[Obrazek: http://www.sloganizer.net/en/image,Eorath,blue,white.png]
From ghoulies and ghosties
And long-leggedy beasties
And things that go bump in the night,
Good Lord, deliver us!

Odpowiedz
#97
i tupalysmy:)
za to wydaje mi sie, ze calkiem glosno:). taki film:)
DON'T BLINK AND TURN LEFT.

Odpowiedz
#98
Byłem dziś na filmie „Nieznajomi”… Horror jak Horror, ale o wiele bardziej przerazili mnie nie, nieznajomi na ekranie, a inni ludzie w kinie, bo dawno tak na jednym seansie nie byłem co chwila tak rozpraszany, przez czyjeś bezczelne zachowanie…

Najpierw afera, bo kawałek przede mną usiadła czwórka jakichś „cool ziomali”, a po chwili przyszło dwóch facetów z dziewczyną, i wykłócają się z nimi bo to ich miejsce. Ziomale oczywiście mówią by się bujali, to usiedli dalej, i jeden z oburzonych poszkodowanych poszedł po obsługę. Po kilku minutach przyszedł z jakimś facetem ze sprzątaczy, ten tylko popatrzył na jego bilet, popatrzył na „ziomów” i sobie poszedł.

Mija pięć minut (filmu także, swoją drogą) wchodzą jakieś dwie „laski”, stają na schodach, na wysokości przed ostatniego rzędu (w którym siedziałem) i próbując podświetlić sobie bilet komórką, chichocząc się głośno. Stoją, i stoją tak brechtając się i kołysząc na boki, aż w końcu dostały reprymendę od kogoś komu zasłaniały ekran, to wybuchając kolejny raz śmiechem usiadły byle gdzie.
Już myślałem że będę miał spokój i będę mógł się skupić na filmie, a tu uwagę rozprasza pan z obsługi, który powrócił, i to z jakimś „bysiowatym” kolegą, i po krótszej wymianie zdań, grzecznie nakłonili czwórkę „ziomów” do wyjścia.
Dobra, teraz będzie spokój… No, wadzi jakiś typ na ukos ode mnie, który co chwila wysyła esemesy, ale jest Ok.
Mija kolejne pięć minut filmu…Słychać jakieś głośne komentarze – „Ziomy” wróciły! I to z nowym zapasem pop-cornu i napoi… Mh! Swoją drogą, chwile po nich, jakaś kolejna pani dopiero co przybyła do kina i swojego miejsca szuka…
Ech, no dobra skupiam się na filmie bo coś zaczęło się dziać – O! Wreszcie na ekranie pojawia się „facet w masce”/psychopata…
Cześć sali w śmiech! No cóż, nie ma w tym nic złego bo może w scenie faktycznie było coś zabawnego, ale niestety wcześniej wspomniane ziomalstwo, wkręciło się przez ową scenę i chyba odebrali że są na komedii, gdyż od tego momentu zaczęli co chwila się zaśmiewać z byle czego (choć głównie gdy pojawiało się któreś z trójcy filmowych psychopatów) i dosyć głośno komentować to i owo…. Choć nie do końca rozumiem komentarzy typu : „Ty, a może zamiast noża złapie za łyżkę?” bądź głośnego powtarzania ilekroć ktoś na ekranie powiedział „Fuck!”
Ech! Aby było ciekawiej kobicie dwa siedzenia ode mnie też zebrało się na puszczanie esemesów…
W pewnym momencie dwójka z ziomów gdzieś poszła sobie, i pozostali dwaj się uspokoili, a tu z kolei dwie dziewczyny siedzące za mną (i nawet nie jestem pewny czy to nie te same które pół filmu temu „chichrały” się na schodach), które jeszcze przed chwilą rzucały komentarze typu „O Jezu!”, „Boję się”, „Nie będę mogła spać po nocach”, ilekroć „facet w masce” się pojawiał, nagle zmieniły swoją postawę na „Ty, zrobię mu zdjęcie”, i w ruch poszły chichoty i aparat w komórce, co trochę potrwało, bo psychopata znikł na jakiś czas z ekranu, i oczekiwały aż znów się pojawi (i będzie stał bez ruchu dłużej niż pięć sekund)…

Słowem – Magia kina pełną gębą! Ech…

Odpowiedz
#99
To rzeczywiście można współczuć... Dlatego na hasło "weekend + nowy lub popularny film" przeważnie mówię "nie"... Ale i tak najlepiej jest jak na seans przychodzi para ziomal+głupia lasencja

" - Misiu, ja siem bojem!
- To sie do kroćset fur beczek! nie patrz na ekran"...

Odpowiedz
Dziś z klasą na Nocy w Muzeum 2. Horror!

Zacznijmy od tego, że po jakichś 5 minutach filmu na salę wparowała procesja małolatów z na oko przedszkola. Rzędów na sali 13, tylko dwa zajęte, bo moja klasa duża jest, sami na sali, ale i tak musieli siąść prawie, że w tym samym rzędzie przemieszowując się z naszą klasą, zasłaniając ekran swymi niecnymi konturami. OK, siedli na dupach, w ruch poszły komórki i kamery w komórkach i oglądamy. Spoko, nie zawracam sobie nimi głowy, nie przyszedłem się wkurzać tylko obejrzeć zasrany film (który szczerze mówiąc jest gówno wart). No ale musieli mi spieprzyć kontemplację, wszak mieszkamy w Polsce, krainie chamstwa. No to jedziemy:

1. Ledwo usiedli, już zaczęli coś wpieprzać. Nie był to popcorn czy -o zgrozo- naczosy, ale... czipsy! K*RRRRWA - zakrzyknąłem w myślach. Zaraz miast dźwięków z głośników doszło do mych uszu szeleszczenie piepszonymi torebkami, chrupanie, gadanie, chichoty i smród nowego smaku czipsów, którego jeszcze nigdy nie czułem. Coś w rodzaju "Południowozachodnioameykańska papryka, sadzona i zbierana w radomiu". Chciałem już się do nich przejść, ale w końcu skończą im się te pi*rdolone czipsy i tyle.

2. Skończyły się, a to mogło nieść tylko kolejny rodzaj wk*rwiania. Latanie do bufetu i kibla. Znowu piepszony korowód do kibla i z powrotem. Sadzanie się na tych piepszonych dupach przez pół godziny. Dobra, kutwa chyba koniec

3. Skąd! Zaraz zaczęło sie napieprzanie w fotele nogami. Mój kolega zdeka się wkurzył i ich, nie przebierając w słowach, opieprzył. Skończyło się po CZWARTYM wykładzie

Zresztą moi koledzy z klasy nie lepsi. Zaraz rzucili się na popcorn i naczosy. Szczerze mówiąc gówno ich obchodził film co najlepiej chyba zobrazuje poniższy komiks

[Obrazek: 2007-07-15-themovie.jpg]

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Jakość kopii filmowych w polskich kinach. Danus 26 6,329 18-09-2010, 18:10
Ostatni post: military



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości