Stały bywalec
Liczba postów: 9,958
Liczba wątków: 28
Co prawda, nie żaden klasyk a zapomniany straight-to-tv, ale zakurzony jest i z gatunku to sf (czy mroczny? w TV miał czerwony kwadracik), więc tutaj dam:
Rubikon. Akcja ostatniej szansy - fragmenty tego bieda-Predatora widziałem w 6 klasie podbazy i wtedy kisłem, że jest kobieta-żołnierz (oj, człowiek był młody i gówno wiedzący o świecie). A, że przypomniał mi się tytuł i jest na CDA (i to kopia nagrywana magnetowidem, więc jakiś klimacik jest), to rzuciłem okiem.
Jak mówiłem to podróba Predatora - główny bohater jest wyciągniętym z emerytury wojskowej, by ocalił tytułową bazę przed rzekomymi partyzantami robiącymi masakrę. Okazuje się, że to nie partyzanci, a zamaskowany ufol-kiler. I jest często POV ufola, tyle że zamiast termowizji to jest mniejszy klatkaż. Jest nawet gostek będący skoksowanym mrukliwym Indianinem jak Billy, który w przeciwieństwie do niego nie ma godnej i epickiej śmierci (i ginie pierwszy). Zaś wtyczka zlecających misję jak w Predatorze również czarnoskóra, choć tym razem gender-swap (w tej roli Sheeva z Mortal Kombat: Unicestwienie). Kurde, nawet jak w filmie McTiernana nasi wojacy mylą potwora z dzikiem! Różnica jest taka, że akcja dzieje się w Kongo. I budżetowy Pred ma do pomocy kosmiczne psy myśliwskie o wyglądzie okrężnicy.
To jednak SF, bo niby czasy współczesne, a mają automatyczne AI-translatory i wojskowe podglądacze (produkcja to 2001, a wtedy na stałe złącze mogli sobie pozwolić wybrańcy). A sam film tani, kiepsko zagrany, z płaskimi postaciami, które wyglądają tak samo (jedynie wyróżnia się Sheeva i diet-Billy). A Biedator wygląda jak z Herkulesa z Kevinem Sorbo. Przynajmniej dżungla prawdziwa i większość efektów to praktyczne efekty.
2/10
06-02-2024, 02:12
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-02-2024, 02:13 przez OGPUEE.)