![]() |
|
Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Wersja do druku +- Forum KMF - internetowe cwaniaki i snoby filmowe (https://forumkmf.pl) +-- Dział: FILM i wszystko co z nim związane (https://forumkmf.pl/Forum-FILM-i-wszystko-co-z-nim-zwi%C4%85zane--3) +--- Dział: Filmy zagraniczne (https://forumkmf.pl/Forum-Filmy-zagraniczne--12) +---- Dział: Filmy Denisa Villeneuve'a (https://forumkmf.pl/Forum-Filmy-Denisa-Villeneuve-a--78) +---- Wątek: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve (/Thread-Dune-2021-re%C5%BC-Denis-Villeneuve--4675) Strony:
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
|
RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - shamar - 15-05-2024 RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Albertino - 15-05-2024 Takie meh, uwielbiam Emily Watson, ale to jednak wygląda na miscast. RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Żółte Krzesło - 15-05-2024 Myślałem, że ten serial jest jeszcze w powijakach i nawet nie weszli na plan. Albo nie śledziłem uważnie, albo całość sfilmowano w tajemnicy przed publiką. Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - zombie001 - 15-05-2024 Jakie w tajemnicy, jak tam już nawet zdążyli zrobić reshooty 2 pierwszych (albo tylko pilota) odcinków, z nieco inną obsadą i innym reżyserem, bo wizja poprzedniego (tego od "Czarnobyla") HBO się nie spodobała? ![]() Wysłane przy użyciu Tapatalka RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - first-pepe - 15-05-2024 Ten serial to ma być jakiś fanfik, czy legitnie na podstawie jakiejś powieści? RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Żółte Krzesło - 15-05-2024 Podejrzewam, że serial będzie się opierał na książce Briana Herberta i Kevina J. Andersona pt. "Zgromadzenie Żeńskie z Diumy" ("Sisterhood of Dune"), ale chyba nie jest to oficjalnie potwierdzone. RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Albertino - 16-05-2024 Czyli fanfik
RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Corn - 16-05-2024 Mam pytanie do znawców uniwersum. Cały czas wydawało mi się, że historia jest osadzona około 10 000 A.D. a tutaj pokazują mi świat 10 tyś. lat przed Paulem Atrydą, po odrzuceniu technologii ale w domyśle (tak to odbierałem) był to kiedyś nasz świat. To jak to w końcu z tym było? RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Scheckley - 16-05-2024 Kwestia chronologii jest dobrze omówiona tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=oI0Cd73lxcw&ab_channel=Quinn%27sIdeas Ale serial pewnie i tak to wszystko pokićka na rzecz kolejnej sf/fantasy nibylandii w bezczasie. RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Capt. Nascimento - 16-05-2024 (16-05-2024, 09:28)Corn napisał(a): Mam pytanie do znawców uniwersum. Cały czas wydawało mi się, że historia jest osadzona około 10 000 A.D. a tutaj pokazują mi świat 10 tyś. lat przed Paulem Atrydą, po odrzuceniu technologii ale w domyśle (tak to odbierałem) był to kiedyś nasz świat. To jak to w końcu z tym było? Około 22 000 A.D. Historia Diuny jest osadzona około 10 000 ale A.G. czyli "after guild" = po powstaniu Gildii Kosmicznej. W roku 10 176 A.G. urodził się Paul Atryda. Odrzucenie technologii było w roku 201 B.G. czyli "before guild", ale około roku 12 000 A.D. Był to Dżihad Butleriański, czyli wojna przeciwko AI, która trwała około 100 lat. RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Melvin27 - 13-07-2024 Jako że w zeszłym tygodniu skończyłem książkę Herberta (która sama w sobie jest ok) to postanowiłem wczoraj obejrzeć po raz pierwszy film Villeneuva. No i sam nie wiem co mam o tym filmie myśleć. Z jednej strony fajnie wygląda, ma super efekty i zajebiste udźwiękowienie. Sceny u Harkonennów też były porządnie zrobione. Ale z drugiej strony to brakuje temu filmowi ogólnie energii. W pierwszej połowie jeszcze to tak nie przeszkadza ale zaczyna przeszkadzać kiedy Paul i Jessica rozpoczynają wspólną przygodę. Obejrzałem go wczoraj wieczorem a praktycznie żadna scena nie utkwiła mi jakoś mocno w głowie. Jednym z moich filmowo/serialowych marzeń jest film lub serial w uniwersum Herberta w którym chodziło by po prostu bardziej o przygodę i akcję. Tak czy siak, przyszłym tygodniu obejrzę dwójkę I zobaczymy jak będzie. 6-/10 RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - simek - 15-07-2024 W końcu obejrzałem. Oczywiście zachwycony nie jestem, rozwala mnie uproszczenie intrygi, której w szczegółach nie znam, ale na pierwszy rzut oka widać, że w książce musiało być coś więcej niż: -Harrkonenowie biją Fremenów -Fremeni sabotują Harkonnenom zbiory przyprawy -Baron się wkurza i wysyła na Arrakis nowego zabijakę -Imperator się wkurza i sam przylatuje na Arrakis -Paul pokazuje Fremenom, że mam tutaj schowane atomówki -Używają atomówek i atakują ze wszystkich stron imperatora -Wygrywają W ogóle z tego co widać w filmie to motyw wybrańca jest tak średnio ważny? Mogli od razu się dogadać, że słuchajcie tutaj mam atomówki, użyjmy ich przeciwko Imperatorowi/Harkonnenom? No nie kupuję tej fabuły w interpretacji Villeneuve'a, w ogóle nie czuję żadnych momentów, gdy ważą się losy świata, a chyba powinienem? W każdym razie przez tą bezjajeczność całość sprawia wrażenie przerostu formy nad treścią, a sama forma dupy nie urywa, no jest ładnie, monumentalnie, ale nie było właściwe ani jednej sceny, która by zachwyciła, są tylko te nudne i te całkiem fajne. Na plus, że pomimo metrażu ogląda się to dosyć przyjemnie o czas szybko zlatuje, no i w sumie fajnie że taki wystawny sci-fi powstał. Poziom mniej więcej ten sam co jedynki, więc i ocena taka sama: 7/10 Tak sobie pomyślałem w momencie wyzwania Imperatora na pojedynek, że aż się tutaj prosiło o zakończenie schematu "Paul jest zajebisty, wszystko mu wychodzi i każdego pokona" i pokazanie, że pomimo bycia predestynowany do wielkości, pomimo zjednoczenia ludów Arrakis, po użyciu najcenniejszej części rodowego dziedzictwa Paul zamiast rządzić wszystkim, to przez swoją próżność i niepotrzebny pojedynek ginie. To dopiero byłby punkt wyjściowy do trzeciego filmu
RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Corn - 15-07-2024 Cytat:ale na pierwszy rzut oka widać, że w książce musiało być coś więcej niż:No właśnie nie bardzo, nie licząc zmienonego zakończenia to fabuła jest mniej więcej taka sama RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Scheckley - 15-07-2024 Akurat układ wydarzeń jest taki sam w książce, a Villeneuve nieco inaczej rozłożył akcenty i dał Chani (niepotrzebnie) nieco więcej zadziorności i dał motyw jej ucieczki na pustynię. RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Dr Strangelove - 15-07-2024 Czyli Villeneuve to chujowy reżyser, bo zmienił tam gdzie trzeba było zostawić, a zostawił tam gdzie powinny być zmiany
RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - simek - 15-07-2024 Takie pytanie o czerwie i ten śmieszny chód żeby niby one nie wyczuły i nie przypełzły: niby się Paul tego uczy z Chani, ale wygląda że tylko po to, żeby była romantyczna, ładna scena, bo i wcześniej i potem jest wiele ujęć na marsz po pustyni i wszyscy przemieszczają się normalnym krokiem?? Same czerwie były w jedynce przedstawiane jako skaranie boskie, katastrofa, że jak cię tylko znajdą to umierasz, a tutaj okazuje się, że jak jakiś idzie po ciebie, to wystarczy stanąć na wydmie, wskoczyć sobie na takiego i można nim nawet sterować? W pewnym momencie spora grupa Fremenów sobie siedzi na grzbiecie i mają darmowe metro... Czy chodziło o to, że teoretycznie wiedziano że tak można robić, ale dopiero Paul był takim kozakiem że zrobił to w praktyce? Pogubiłem się. RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Corn - 15-07-2024 Ogólnie nie warto rozmyślać o fabule Diuny bo to durnota straszna ;) RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Capt. Nascimento - 15-07-2024 (15-07-2024, 08:37)simek napisał(a): W końcu obejrzałem. Oczywiście zachwycony nie jestem, rozwala mnie uproszczenie intrygi, której w szczegółach nie znam, ale na pierwszy rzut oka widać, że w książce musiało być coś więcej niż: Ale to było wyjaśnione wprost w obu filmach (przy czym tak, w książce jest to znacznie bardziej rozbudowane): - Rody Landsraadu zaczynają mieć dość zachłanności Imperatora - Książe Leto staje się wśród nich bardzo popularny i jest rozważany na nowego władcę - jest charyzmatyczny, honorowy i nie zależy mu na władzy - Imperator widzi w Leto zagrożenie - Bene Gesserit widzą w Leto i jego synu zagrożenie... Leto, bo nie mogą go kontrolować (przez jego charakter i przez to że jego żona - Bene Gesserit już raz im się zbuntowała). Paula, bo stanowi mutację, bo według planu genetycznego i politycznego Bene Gesserit chciały by Jessika urodziła córkę. - Bene Gesserit podsycają w Imperatorze paranoję i doradzają mu by się go pozbył - Imperator nie może zabić Leto wprost, bo to wywołałoby bunt Rodów Landsraadu, więc postanawia do tego wykorzystać Harkonnenów - Harkonneni mają od wielu pokoleń konflikt z Atrydami - Imperator odbiera Harkonnenom Diunę, daje ją Atrydom - Harkonneni sabotażują wydobycie na Diunie, przez co Atryda straci popularność (bo pod jego rządami spadną zyski z wydobycia Przyprawy) - Przyprawa jest jednym z głównych źródeł przychodu korporacji CHOAM, w której udziały mają rody Landsraadu - Imperator dogadał się zawczasu z Harkonnenami, przez co Harkonneni od długiego czasu magazynują zapasy przyprawy - Imperator udziela Harkonnenom swoich Sardaukarów, przebranych za żołnierzy Harkonnenów - ta informacja nie może wyjść na jaw - Harkonneni uderzają na Atrydów i odbierają im Diunę - Część Rodów Landsraadu nie protestuje, bo przy braku Przyprawy na rynku, Harkonneni wypuszczają swoje zapasy - Imperator zamierza pozbyć się Harkonnenów, zrzucając na nich winę za atak na Atrydów ... - Harkonneni przy swojej arogancji traktowali Fremenów jak bydło, nie pofatygowali się żeby sprawdzić ile ich właściwie jest na dalekiej pustyni - Leto Atryda planował dogadać się z Fremenami ale zabrakło mu czasu - Bene Gesserit mają od tysięcy lat swoich misjonarzy na Diunie, którzy zapowiadają nadejście "Mesjasza". Ten Mesjasz przypadkowo byłby oczywiście Bene Gesserit. Paul wykorzystuje ten kult religijny żeby to on został obwołany Mesjaszem. - Bez powyższego Paul użyłby broni atomowej ale potem to Fremeni mieliby władzę, a Paul nie byłby im już potrzebny - Imperator widząc problemy z wydobyciem na Diunie uznaje że to dobry moment żeby ukarać Harkonnenów i odebrać im Diunę - Paul widząc że Imperator wylądował na Diunie, używa broni atomowej żeby przedrzeć się do jego statku - Imperator jest wzięty na zakładnika, Paul wysyła do Rodów Landsraadu propozycję że zostanie nowym Imperatorem, propozycja zostaje odrzucona - Paul ogłasza wojnę przeciwko Rodom Landsraadu (które są większą siłą niż Imperator) simek napisał(a):W ogóle z tego co widać w filmie to motyw wybrańca jest tak średnio ważny? Mogli od razu się dogadać, że słuchajcie tutaj mam atomówki, użyjmy ich przeciwko Imperatorowi/Harkonnenom? Po pierwsze Fremeni nie byli zjednoczeni. Potrzeba było tysięcy lat misji Bene Gesserit i "Mesjasza" żeby ich zjednoczyć. Po drugie gdyby użył atomówek to oddałby władzę Fremenom i zostałby z niczym. A potem Fremeni zostaliby prawdopodobnie zabici przez Rody Landsraadu i Gildię Kosmiczną. Paul nadal jest władcą całej planety i zasobów rodu Atrydów, jako syn Leto ma miejsce wśród Rodów Landsraadu, udziały w CHOAM, jest dobrym pretendentem do bycia następcą Imperatora i legalnego przejęcia władzy nad Diuną. Do tego jest synem Bene Gesserit, od lat szkolonym w ich naukach. simek napisał(a):No nie kupuję tej fabuły w interpretacji Villeneuve'a, w ogóle nie czuję żadnych momentów, gdy ważą się losy świata, a chyba powinienem? W każdym razie przez tą bezjajeczność całość sprawia wrażenie przerostu formy nad treścią, a sama forma dupy nie urywa, no jest ładnie, monumentalnie, ale nie było właściwe ani jednej sceny, która by zachwyciła, są tylko te nudne i te całkiem fajne. Ja czułem to w tej scenie: 1:24, Paul zastanawiający się nad swoim wyborem, postanawia wywołać wojnę światową (czy też kosmiczną). I to jest przesłanie pierwszego tomu - charyzmatyczny, słuszny moralnie lider, który okazuje się prowodyrem wojny światowej, w której zginą miliony (a nawet miliardy) ludzi. Muzyka Zimmera, masy fanatyków gotowych za niego umierać bo tutejsza misja Bene Gesserit wyprała im mózgi, Lady Jessika spoglądająca w górę "the holy war begins". Ma to swoją wzniosłość. Simek napisał(a):nie było właściwe ani jednej sceny, która by zachwyciła, są tylko te nudne i te całkiem fajne. Te dwie sceny były fenomenalne choćby: i Simek napisał(a):Tak sobie pomyślałem w momencie wyzwania Imperatora na pojedynek, że aż się tutaj prosiło o zakończenie schematu "Paul jest zajebisty, wszystko mu wychodzi i każdego pokona" i pokazanie, że pomimo bycia predestynowany do wielkości, pomimo zjednoczenia ludów Arrakis, po użyciu najcenniejszej części rodowego dziedzictwa Paul zamiast rządzić wszystkim, to przez swoją próżność i niepotrzebny pojedynek ginie. To dopiero byłby punkt wyjściowy do trzeciego filmu Wolę oryginalną wersję. Diuna powierzchownie jest klasyczną opowieścią dobra ze złem, z typowym motywem zemsty, protagonistą pokonującym zło i tak dalej. A w rzeczywistości ten zajebisty Paul, któremu wszystko wychodzi, jest gorszy niż Hitler. ![]() Frank Herbert wprost mówił że o tym chciał opowiedzieć w książce - o charyzmatycznych liderach, za którymi idą masy, a którzy są zagrożeniem dla świata. Simek napisał(a):Same czerwie były w jedynce przedstawiane jako skaranie boskie, katastrofa, że jak cię tylko znajdą to umierasz, a tutaj okazuje się, że jak jakiś idzie po ciebie, to wystarczy stanąć na wydmie, wskoczyć sobie na takiego i można nim nawet sterować? W pewnym momencie spora grupa Fremenów sobie siedzi na grzbiecie i mają darmowe metro... Czy chodziło o to, że teoretycznie wiedziano że tak można robić, ale dopiero Paul był takim kozakiem że zrobił to w praktyce? Pogubiłem się. Bo czerwie są takie dla osób z zewnątrz. W rzeczywistości są pustynnym odpowiednikiem wielorybów. Nie polują na ludzi, żywią się planktonem i przyprawą... z umierających czerwi wydziela się przyprawa, którą karmi się plantkon, którym potem żywią się czerwie - zamknięty ekosystem. Fremeni nauczyli się jak bezpiecznie przechodzić przez pustynię, a że czerwie nie zauważają nawet ludzi na swoim grzbiecie - wykorzystywali je do przemieszczania się na duże dystanse. Dla Fremenów pierwsza jazda na czerwiu jest dniem próby - a że Paul był z zewnątrz, stąd było jeszcze większe ryzyko, że mu się nie uda. Ta radość była z tego że gość którego uważali za Mesjasza nie zginął przy swojej próbie. I z tego że przywołał wyjątkowo dużego czerwia, bo to też było wpisane w tej biblii/proroctwie Bene Gesserit.
RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Capt. Nascimento - 15-07-2024 Corn napisał(a):Ogólnie nie warto rozmyślać o fabule Diuny bo to durnota straszna Cóż, masz pełne prawo tak uważać, zresztą Diuna ma rzesze krytyków (mojej dziewczynie też się kompletnie nie spodobała). Ale warto pamiętać że we wszystkich rankingach wszech czasów książek sci-fi, Diuna znajduje się na podium, często na 1-2 miejscu. Jej wpływ kulturowy też można przyrównać dla sci-fi na taką samą skalę, jaką miał Władca Pierścieni dla fantasy. RE: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Corn - 16-07-2024 Oddaje Diunie co Diunowe. W swoim czasie zapewne była rewolucyjna. Podchodziłem do niej z otwartym sercem, ale nie zaiskrzyło między nami. Uważam, że jak na tak legendarną rzecz historia jest dziurawa i banalna, a świat przedstawiony nie ma dla mnie za grosz sensu. Fakt, że całość została wymyślona na grzybowym tripie wiele mi tłumaczy, bo wtedy ma się dużo genialnych pomysłów. Problem z nimi jest taki, że na trzeźwo już takie wybitne nie są, a tutaj brakło kogoś kto mógłby Herbertowi pomóc w doszlifowaniu konstrukcji całości. Nie kupuję też tłumaczenia, że w sequelach się wiele wyjaśnia, bo to jednak inny przypadek niż np. Tolkien, któremu wydawca podzielił historię na 3 części |