![]() |
|
Dune (2021) reż. Denis Villeneuve - Wersja do druku +- Forum KMF - internetowe cwaniaki i snoby filmowe (https://forumkmf.pl) +-- Dział: FILM i wszystko co z nim związane (https://forumkmf.pl/Forum-FILM-i-wszystko-co-z-nim-zwi%C4%85zane--3) +--- Dział: Filmy zagraniczne (https://forumkmf.pl/Forum-Filmy-zagraniczne--12) +---- Dział: Filmy Denisa Villeneuve'a (https://forumkmf.pl/Forum-Filmy-Denisa-Villeneuve-a--78) +---- Wątek: Dune (2021) reż. Denis Villeneuve (/Thread-Dune-2021-re%C5%BC-Denis-Villeneuve--4675) Strony:
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
|
RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Kryst_007 - 09-11-2021 Jakby co to "Diuna" Lyncha też ma swój temat. https://forumkmf.pl/Thread-Diuna-5-powod%C3%B3w-dla-kt%C3%B3rych-to-najlepsza-epopeja-SF--380?highlight=Diuna RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Bucho - 09-11-2021 (09-11-2021, 17:25)Lawrence napisał(a): Wow, ale porównanie "Diuny" do "Guardians of the Galaxy". Mysle, ze Negatywny dosyc sensownie i jasno wylozyl o co mu chodzi i porownanie jest jak najbardziej trafne. (09-11-2021, 17:25)Lawrence napisał(a): I czy mówimy o worldbuilding w GOTG które to się opiera, że jak ktoś jest kosmitą to pomaluje mu się twarz farbą,? No tak, bo w Diunie osiagnieto niespotykany dotychczas poziom worldbuildingu ![]() (09-11-2021, 17:25)Lawrence napisał(a): I ja też nie pamiętam, żeby GOTG miało jakiegoś antagonistę. Wiadomo, ze mial. Jaki byl taki byl, ale udawanie, ze nie bylo zadnego wyglada na zwykla przekore. (09-11-2021, 17:25)Lawrence napisał(a): A jak wypada Diuna w porównaniu z serią Fast and Furious, czy Pokemonami? Muh Diuna, muh Denis, muh Zimmer - fap, fap, fap!!!! https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT86FVnHqqMhCEuO6bCCDCYRacdPmZ0UmYKWw&usqp=CAU
RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - raven.second - 09-11-2021 Cytat: porównanie "Diuny" do "Guardians of the Galaxy"I jeden, i drugi to najzwyklejszy film sci-fi "inny niż wszystkie", tu mamy gadającego szopa i drzewo, tam wielkie robaki, tutaj magiczny kamyk, tam magiczny proszek, tutaj kosmitów pomalowanych farbą, tam kosmitów z soczewkami... no, ale wiadomo, Diuna to Poważne Kino Z Przesłaniem, a nie kolorowa rozrywka. RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Negatywny - 09-11-2021 (09-11-2021, 17:59)Bucho napisał(a): Wiadomo, ze mial. Jaki byl taki byl, ale udawanie, ze nie bylo zadnego wyglada na zwykla pzrekore. Nic mu w stosunku do antagonisty z diuny nie brakowało, a nawet bym powiedział był ciekawszym czarnym charakterem ![]() Przede wszystkim Ronan jest hardcorem nie uznającym zawartego po długiej wojnie pokoju - zemsta za wyrządzone krzywdy jest priorytetem, a nie jakiś tam pokój i pokojowa koegzystencja dla mięczaków. Samo to jest dużo ciekawsze niż baron harkonen, który generalnie jest pazerny - soooo deeeeep. Po drugie Ronan, żeby zrealizować swoją zemstę musi zdobyć kolorowy kamyk, w tym celu aktywnie go szuka w galaktyce, musi paktować z innym fioletowym świrem, musi wsadzić dumę w kapcie i zginać przed nim kark (do czasu bo tu też powie fioletowemu żeby poszedł się chendorzyć!). Musi wynajmować henchmenów, wyznaczać nagrody, musi sam gdzieś się udać spuścić wpierdol. Jest tu jakaś dynamika. W diunie jakiś random wcisnął off switch i całą flota przeciwnika szlak trafił - trochę żenada. W końcu ma fajny statek kosmiczny i zajebisty młot, o kozackim wdzianku, nie wspominając, do tego jest śmiesznym sztywniakiem wygłaszającym patetyczne przemowy, a baron harkonen jest - werble - gruby. (09-11-2021, 17:25)Lawrence napisał(a): jak ktoś jest kosmitą to pomaluje mu się twarz farbą,? Pomijając postać która jest drzewem i postać która jest szopem? To jest dla ciebie argument na korzyść diuny gdzie najgłębsze różnice jak to ująłeś, wordbuildingu, ograniczają się do koloru uniformów? Ok. RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - zdzichon - 09-11-2021 (09-11-2021, 15:47)Negatywny napisał(a): Ani jednej z tych rzeczy nie udało się sensownie pokazać w diunie, ani poszczególnych bohaterów, ani ich relacji, ani świata, już nie mówiąc o jakiejś spektakularnej akcji. - i ewidentnie nie jest to problem braku miejsca na ekspozycję czy tego, że ekspozycja byłaby nudna. That's just like, your opinion, man. Cytat:opisałeś Diunę, polecam obejrzeć GOTG Opisałem GoTG tak jak ty Diunę. Tyle że ja lubię oba filmy. Oba dostarczyły mi wiele radości choć każdy na swój sposób, więc się nie będę na siłe czepiał, bo mi się nie chce sprzeczać dla sprzeczania. Cytat:No tak, bo w Diunie osiagnieto niespotykany dotychczas poziom worldbuildingu Nie, ale bardzo wysoki. Cytat:Wiadomo, ze mial. Jaki byl taki byl, ale udawanie, ze nie bylo zadnego wyglada na zwykla pzrekore. Dla mnie tak wygląda pisanie, że działania postaci w Diunie nie są w ogóle umotywowane. A ty Bucho w ogóle oglądałeś?
RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - zdzichon - 09-11-2021 (09-11-2021, 18:31)Negatywny napisał(a): Nic mu w stosunku do antagonisty z diuny nie brakowało, a nawet bym powiedział był ciekawszym czarnym charakterem O Ronan, wiedziałem że jakiś onan Ronan to edgelord, który jest smutny/wściekły bo tato Thanos na niego nakrzyczał. Do tego jest debilem i pokonują go tańcem.
RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Negatywny - 09-11-2021 (09-11-2021, 18:35)zdzichon napisał(a): Do tego jest debilem i pokonują go tańcem. Co samo w sobie stanowi jedną z najbardziej pomysłowych scen finałowych XXI wieku ![]() (09-11-2021, 18:32)zdzichon napisał(a): That's just like, your opinion, man. Tylko, że tego stwierdzenia używa się wtedy, kiedy generalnie fakty są uzgodnione, i jednemu się to podoba, a drugiemu nie, a nie rzuca się tego kiedy nie jest się w stanie przytoczyć żadnych kontrargumentów. RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Dr Strangelove - 09-11-2021 Za to w "Diunie" jeden piątoplanowy gostek rozwala cały potężny ród jak śpią
RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - zdzichon - 09-11-2021 (09-11-2021, 18:39)Negatywny napisał(a):(09-11-2021, 18:35)zdzichon napisał(a): Do tego jest debilem i pokonują go tańcem. Jak mówiłem, tez lubię ten film, ale o samym Ronanie nie świadczy to za dobrze
RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Negatywny - 09-11-2021 (09-11-2021, 18:41)zdzichon napisał(a): Jak mówiłem, tez lubię ten film, ale o samym Ronanie nie świadczy to za dobrze Ale nie ma świadczyć dobrze o Ronanie, tylko o scenariuszu, w którym "zaskoczenie" patetycznego złola z przerośniętym ego czymś kompletnie z innego świata jest absolutnie genialnym scenopisarstwem - przede wszystkim tez dlatego, że również doskonale siedzi w charakterze tegoż złola - bo właśnie kogoś takiego coś takiego by całkowicie zawiesiło. (09-11-2021, 18:41)Dr Strangelove napisał(a): Za to w "Diunie" jeden piątoplanowy gostek rozwala cały potężny ród jak śpią Doedytowałem do posta chwilę temu
RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Bucho - 09-11-2021 (09-11-2021, 18:32)zdzichon napisał(a):Cytat:No tak, bo w Diunie osiagnieto niespotykany dotychczas poziom worldbuildingu Mowisz o worldbuildingu, czy o designie i widoczkach? To nie zawsze znaczy to samo, a sam worldbuilding w znakomitej czesci wychodzi zreszta z ksiazki. (09-11-2021, 18:32)zdzichon napisał(a): A ty Bucho w ogóle oglądałeś? Siur
RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Capt. Nascimento - 09-11-2021 Kino popcornowe z najwyższej półki vs poważne kino sci-fi z problemami Zdaje mi się że scenariusz GOTG był lepiej pomyślany. Oczywiście ciężko porównać ekranizację arcydzieła sci-fi uważanego powszechnie za niemożliwe do przeniesienia (na tym samym poziomie) na ekran, z blockbusterem MCU. HOWEVER GOTG trwający 2 godziny i 1 minutę, zdążyło przedstawić 5 nowych bohaterów, w tym zarysować relacje między nimi i pełne backstory protagonisty, ukazać kompletnie nowy świat (MCU w kosmosie), mieszcząc w tym wszystkim akcję. Oczywiście antagonista jest bardzo słaby, ale nie kłuje to tak w oczy, bo clue filmu było utworzenie Strażników Galaktyki. Diuna trwająca 2 godziny i 35 minut, zdążyła przedstawić 4 nowych bohaterów, z których w dodatku 2 umiera... i zostajemy na koniec *pierwszej połowy książki* z dwoma postaciami, z których jedna jest niemalże pozbawiona emocji. Antagonista tu jest fajnie zagrany, ale jest go tyle co nic, nie znając książki jest to po prostu gruby okrutny i chciwy koleś. Tylko że tu kłuje to w oczy, bo cały ten film jest oparty na motywie zemsty. Można by powiedzieć, że Diuna musiała przekazać więcej lore... ale czy na pewno? Polityka została ledwie liźnięta, sytuacja w Arrakis pominięta, mentaci pominięci, Gildia Transportowa pominięta, Wyższe Rody pominięte.. tak naprawdę przedstawienie świata tego filmu można by zawrzeć w... trzech zdaniach? Jest to tym bardziej irytujące, że zmarnowano tak olbrzymią ilość czasu na elementy po prostu zbędne. "Ale 20 wizji Paula miało pokazać, że przyszłość z wizji nie zawsze się spełni" - who cares, pierwsza część nie jest o jego wizjach, można to pokazać w drugiej, jeśli tam będzie to istotne. "Ale 30 ujęć reklamy perfum z Zendayą było ważne dla fabuły" - powiedział nikt "Ale budowanie relacji z Jamisem który jest postacią 5 planu której jedynym celem było zginąć było ważne dla fabuły" - ale dzięki temu nie ma żadnej relacji z Gurneyem Halleckiem (jedną z najlepszych postaci w książce), Thufirem Hawatem, którzy pojawią się w drugiej części. Dzięki temu pominięto Yueh przez co motyw zdrady jest żenujący. Dzięki temu mamy antagonistę na 4 planie, pozbawionego charakteru (poza byciem złym i chciwym). "Ale zrobienie wielkiej kuliminacji bitwy i ucieczki, a potem zrobienie drugiej kuliminacji bitwy i ucieczki, było ważne dla fabuły" - lol Nie umiem powiedzieć, który z tych filmów był lepszy. Diuna stała artystycznie na wyższym poziomie, za to GOTG miało lepszy scenariusz, co jest dość żenujące gdy Diuna bazuje na książce z podium sci-fi wszech czasów. Lawrence napisał(a):Wow, ale porównanie "Diuny" do "Guardians of the Galaxy". I czy mówimy o worldbuilding w GOTG które to się opiera, że jak ktoś jest kosmitą to pomaluje mu się twarz farbą,? I ja też nie pamiętam, żeby GOTG miało jakiegoś antagonistę. No to tak nie do końca, bo GOTG przenosiło akcję MCU w kosmos. Zamiast lore i przedstawiania założeń polityki, było sporo pokazywania samego świata, miast i ich mieszkańców i tak dalej. W (filmowej) Diunie założenia polityki można sprowadzić do: Wszechświatem rządzi Imperator i Wyższe Rody, transport ogarnia Gildia Transportowa, szarą eminencją są Bene Gesserit, a na Diunie jest Przyprawa potrzebna do nawigacji kosmicznej i przedłużająca życie, mieszkają tam ciemiężeni Fremeni i czerwie pustyni. Koniec. RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Dr Strangelove - 09-11-2021 (09-11-2021, 18:59)Capt. Nascimento napisał(a): Kino popcornowe z najwyższej półki vs poważne kino sci-fi z problemamiProblem w tym, że "Diuna" poza ambicjami byciem poważnym s-f niczym takim nie jest. Ani w worldbuildingu, ani w fabule, która jest prosta jak konstrukcja cepa i była przemielona tysiąc razy. Cały czas podbudowujecie ten film przez pryzmat książek. Nie lubię ich ale trudno im odmówić rozmachu i niezwykle ciekawego i skomplikowanego świata. W filmie tego po prostu nie ma. RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Capt. Nascimento - 09-11-2021 Czy Ty przeczytałeś całą moją wypowiedź czy tylko to zdanie? RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Dr Strangelove - 09-11-2021 Przeczytałem. W dalszej części Twojej wypowiedzi nie ma nic co udowadniałoby, że jest to poważne s-f z ambicjami. Z tym, że film ma masę problemów mogę się łaskawie zgodzić
RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Doppelganger - 09-11-2021 (09-11-2021, 17:35)Kryst_007 napisał(a): Jakby co to "Diuna" Lyncha też ma swój temat. @mod: przeniescie wiec te posty o Diunie Lyncha. RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Negatywny - 09-11-2021 (09-11-2021, 19:06)Dr Strangelove napisał(a):(09-11-2021, 18:59)Capt. Nascimento napisał(a): Kino popcornowe z najwyższej półki vs poważne kino sci-fi z problemamiProblem w tym, że "Diuna" poza ambicjami byciem poważnym s-f niczym takim nie jest. Ani w worldbuildingu, ani w fabule, która jest prosta jak konstrukcja cepa i była przemielona tysiąc razy. Otóż to, ale dobrze, że ktoś nazywa diunę poważnym sci-fi bo ja bym się chciał w końcu dowiedzieć co tam jest z poważnego sci-fi. Żeby było poważne sci-fi to musi być jakiś element racjonalnie przewidywalnego rozwoju nauki jako podstawa do przedstawienia analizy wpływu tego elementu na świat/społeczeństwo/życie konkretnej osoby, czy chociaż zarysowania jakiegoś ciekawego konfliktu na tym tle - nic takiego nawet przez ułamek sekundy nie funkcjonuje w tym filmie. Nie ma też ani jednego ciekawego sajfajowego konceptu - czy to przeniesienia świadomości do ludzko-pandorskiej hybrydy jak w avatarze czy to transanimalistycznych eksperymentów na szopach jak w GOTG. Mamy za to jakąś nibylandię (dawno dawno temu w odległej galaktyce) w której feudalne rody tłuką się nożykami o jakieś pola many dzięku której latają na smokach. Wypisz wymaluj space opera. Złe technokratyczne imperium, dobra zacofana eko-rebelia, wybraniec, stary zakon czarownic itd. Co tu jest poważnego? Poważny to był Cameron kiedy pokazywał realistyczny statek kosmiczny w którym panuje stan nieważkości, załogę zahibernowaną na czas podróży i odczuwającą skutki uboczne tegoż, planetę z trującą dla ludzi atmosferą więc potrzebne są maseki tlenowe ( i wykorzystanie tego jako kluczowy element fabuły!), pojazdy zaprojektowane do poruszania się w rozrzedzonej atmosferze, rasę obcych przystosowaną do środowiska o niskiej grawitacji, w końcu elementy nadprzyrodzone jako planetarny świadomy biointernet i obcą faunę wyposażoną ewolucyjnie w specjalny organ pozwalający się do planetarnego biointernetu podłączać. To jest worrldbuilding. Niektórzy chyba nie są w stanie odróżnić "ponurej" stylizacji estetycznej, od "poważnego" sci-fi, a stylizacja to tylko stylizacja. I w związku z tym, ponieważ diuna nie jest filmem sci-fi, a space operą, to porównywanie tego filmu do GOTG jest całkowicie uprawnione. I tutaj jako space opera diuna też leży i kwiczy, bo żeby mieć dobrą space operę to trzeba mieć dobre dramatyczne ("poważne!") elementy, a te są w GOTG - straumatyzowany eksperymentami szop, w którym ciągle nikt nie widzi prawdziwego chłopca a zwykłe zwierze, adoptowaną córkę masowego mordercy, która boi się otworzyć bo spodziewa się odrzucenia gdyby ktoś miał poznać jej przeszłość, ojca owładniętego rządzą zemsty za swoją rodzinę, który musi się nauczyć nad tą rządzą zemsty wznieść dla większego dobra, samotną sierotę w kosmicznym domu wariatów - i drzewo o złotym sercu które odda życie za tych wykolejeńców. I wszyscy oni mają jakiś swój story arc, dokonuje się w nich jakaś przemiana. Także diuna nawet nie sili się na udawanie filmu sci-fi, na polu zawartości "intelektualnej" jest kompletna pustka, pod względem dramatycznym, emocjonalnym to pustynia i to bez w chuj wielkich robaków. Jedyne co tu jest "poważnego" to zaprojektowane przez projektantów appla minimalistyczne ponure scenerie - tylko to nie czyni filmu ani poważnym ani "ambitnym" - po prostu ponurym i nic więcej. To dalej film na którym generalnie baba zjada kotleta. RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - raven.second - 09-11-2021 Cytat:Nie ma też ani jednego ciekawego sajfajowego konceptuJest! RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Negatywny - 09-11-2021 to ja chyba mrugnąłem bo dam sobie rękę uciąć że nawet o tym w filmie nie wspominają... Swoją drogą to był taki odcinek w stargate, gdzie na planetę zamieszkałą przez ludzi przybywa wielki statek obcych i zaczyna ją terraformować pod swoje wymagania (forma życia oparta o siarkę). Okazuje się, że to ostatni statek tej rasy obcych i ich ostatnia szansa na odbudowę swojej cywilizacji. Jednocześnie niechcący wybiją prymitywnych ludzi którzy w międzyczasie zdążyli się na planecie zadomowić. Bohaterowie muszą wybrać zagładą jednej z cywilizacji. To jest poważne sci-fi Podobny wątek później był w man of steel - zod did nothing wrong
RE: Dune (2020) reż. Denis Villeneuve - Lawrence - 09-11-2021 Przechodzę co prawda w oczywistą oczywistość jak stwierdzenie, że woda jest morka, ale wiadomo, że każdy ma swoje subiektywne odczucia. I tutaj te przykłady jakie podajecie za Guardians of the Galaxy niby są bardzo na tak, ale ja dokładnie na odwrót myślę. I aby też nie być całkowicie osamotniony pozwolę sobie przytoczyć opinię użytkownika, którego nie ma już z nami, a z którego opinią odnośnie GotG się całkowicie zgadzam: (04-01-2015, 21:45)military napisał(a): Ależ wkurwiający film. Dialogi to czysty bełkot: Thanos z Kree chce coś od Nova Prime gdzie jest Kula która trafi do Kyln żeby pierdu pierdu pierdu. W Johnie Carterze wszystko było bardziej zrozumiałe niż tutaj. W pierwszych debilnych wersjach scenariuszy Star Wars wszystko było bardziej zrozumiałe! To tak jakby w Star Wars nie było tytułu księżniczki, tylko "bulba", zamiast rebelii był "qulvis", a zamiast imperium "prinax", i mielibyśmy bulbę leję z qulvis przechwytywaną przez dartha vadera z prinax. Przecież za tym się kurva nie da nadążyć, zwłaszcza że nie mam motywacji, bo Chris Pratt jest wkurwiający, reszta bohaterów albo nijaka albo jeszcze bardziej wkurwiająca, a cały film pełen nietrafionych żartów i usilnie chcący być cool i kultowy. I w sumie ja miałem podobne odczucia, może mniej wulgarne, kiedy oglądałem ten film w kinie. Po prostu nie do końca rozumiałem o co w tym świecie chodzi. A potem mamy wielką bitwę o planetę Glenn Close i jakoś wtedy nic nie czułem? Gdyż jakoś film mi szczególnie nie wytłumaczył dlaczego planeta Glenn Close jest jakoś ważna, czy bardziej dlaczego planeta Glenn Close jest ta dobra, że na niej ma mi tak bardzo zależeć. W ogóle kim czy czym jest Glenn Close? Gdzie właśnie na początku nie byłem pewny skąd się wzięli ludzie w tym świecie? Gdyż jeżeli to wielki marvelowskie cinematic universe, to znaczy że w tym świecie Ziemia istnieje. A więc w takim razie to nie jest przyszłość jak w Diunie, to nie jest w ogóle inny świat w odległej Galaktyce Dawno Dawno Temu, jak w Star Wars, to znaczy, że w innych zakątkach Wszechświata żyją tak samo wyglądający i zachowujący się jak my ludzie? Czy w takim razie Glenn Close jest człowiekiem, czy przedstawicielem innej rasy, która wygląda jak ludzie? Jakiej rasy jest Glenn Close? Czyli widzicie tak to wygląda z tym podejście i zrozumieniem. Dla mnie Diuna od samego początku jest bardzo zrozumiała tak jak i przedstawiony w niej świat, a ten z podobno lepszych Gourdians of the Galaxy jakoś tego nie rozumiem. Ale też jestem świadomy, że Guardians of the Galaxy ma kolorki, wiele świecących tęczowych kolorków a Diuna nie ma.
|