Forum KMF - internetowe cwaniaki i snoby filmowe
Justified (FX, 2010-2015) - Wersja do druku

+- Forum KMF - internetowe cwaniaki i snoby filmowe (https://forumkmf.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://forumkmf.pl/Forum-Dzia%C5%82y-tematyczne--5)
+--- Dział: Seriale (https://forumkmf.pl/Forum-Seriale--22)
+--- Wątek: Justified (FX, 2010-2015) (/Thread-Justified-FX-2010-2015--1700)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8


Justified (FX, 2010-2015) - Luis Cyfer - 27-02-2010

[Obrazek: z7599143X,Justified--FX.jpg]
zajebisty plakat, nie ma co!!!

Fabula przedstawia sie nastepujaco:

''Justified'' jest oparty na literaturze Elmore Leonarda. Serial przedstawia losy szeryfa Raylana Givensa, którego gra Timothy Olyphant (''Deadwood'', ''Damages''). Główny bohater zostaje zesłany przez swoich przełożonych do rodzinnego Harlan w Kentucky. To właśnie stamtąd Raylan uciekł w wieku 19 lat, by zostać szeryfem. Powrót do domu nie będzie jednak przyjemny, ponieważ bohater będzie musiał się zmierzyć ze sprawami, które wolałby zostawić za sobą. Chodzi tu m.in. o jego ojca z kryminalną przeszłością (Raymond J. Barry) oraz starego przyjaciela (Walton Goggins), który teraz także wszedł w konflikt z prawem.

Trailer

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=9TWkCL3GwOA&feature=player_embedded#[/youtube]

Premiera 16 marca!!!


Dopiero dzis sie o nim dowiedzialem ale juz wiem, ze bede go ogladal. No kurde! Zapowiada sie pysznie!


- Snuffer - 27-02-2010

Walton Goggins (Shane z The Shield) + Raymond J. Barry + ten nieszczęsny Olyphant w kryminale osadzonym w małym miasteczku = Bring it on!
Trailer mało zachęcający, ale wierze w projekt.


- Glut - 27-02-2010

A mi się nawet trailer podoba! Na chwile obecną zapowiada się coś naprawdę dobrego.


- Mental - 28-02-2010

nad czym wy tutaj debatujecie - to może być zajebiste! o ile scenarzystom starczy weny na coś innego niż "texas ranger rozwiązuje sprawy kryminalne - w każdym odcinku nową". zdecydowanie wolałbym coś na wzór the shield, czyli mega intryga rozpisana na kilka sezonów. tak czy siak, trailer mnie zachęcił, Olyphant jest super, epa w miarę też jest:)


- Albertino - 01-03-2010

no no, zwiastun niezły. Za Olyphantem nie przepadam (nie widziałem chwalonej roli w "Deadwood"), ale nie będę go przekreślał.
FX Network to niezła stacja, ale jednak wybitnych seriali nie tworzy. W każdym razie potencjał na coś udanego jest i pilota trzeba będzie obadać.


- Azgaroth - 01-03-2010

Albertino napisał(a):FX Network to niezła stacja, ale jednak wybitnych seriali nie tworzy.

Jak to nie, a The Shield? :)


- Corn - 19-03-2010

Ozłocę każdego kto mi poda tytuł tego rapowego kawałka z połowy pierwszego epizodu.


- Mental - 20-03-2010

właśnie zapoznaje się z pilotem i pierwsze 10 minut to jakiś geniusz jest. Olyphant w kowbojskim kapeluszu i kowbojskich butach wchodzi jakby nigdy nic na przyjęcie do hotelu w Miami, przy basenie leżakują modelki, Olyphant skupienie, siada przy stoliku naprzeciw kolesia i mówi do niego, że ma dwie minuty na opuszczenie tego miejsca. koleś nic - ignoruje prośbę. mijają dwie minuty i trup. następna scena: szef opierdala Olyphanta, że takie rzeczy to może 100 lat temu by przeszły - dzisiaj nie. Olyphant ma na to wysrane po całości. następna scena - przesłuchanie. siedzi jakaś lewa komisja, przygotowana najwyraźniej do długiej przemowy, na co Olyphant krótko: Let's keep it simple. He pulled first, I shot him. gościu z komisji wielkie oczy i zaniemówił. następna scena: Olyphant karnie zesłany do rodzinnego miasteczka, odwiedza komisariat policji, wchodzi do biura szeryfa, a tam centralnie na ścianie wyeksponowany plakat Tombstone Cosmatosa - zaraz obok amerykańskiej flagi. umarłem.

za pierwsze 10 minut 100000000000000000000000000000000/10.

EDIT

pilot zachęcił mnie do dalszego oglądania - tyle na razie, bez wielkich wow i innych orgazmów. ogólnie jest konkretnie, rzeczowo i westernowo - a to w życiu najważniejsze:) niestety moje obawy co do formy serialu mogą się sprawdzić - zamiast spójnej intrygi rozpisanej na dwa-trzy sezony dostaniemy coś bardziej epizodycznego. pragnę jednocześnie przypomnieć (bardziej sobie), że the shield, zanim stało się arcydziełem, też nie grzeszyło jakimś wyjątkowym rozmachem fabularnym i skakało od sprawy do sprawy, aczkolwiek tam mieliśmy potencjalnie świetny punkt wyjścia w postaci grupy uderzeniowej, a tutaj jakoś nie widzę niczego, co mogłoby posłużyć twórcom za motyw przewodni. co prawda, sugerują oni, że Olyphant ma dramatyczną przeszłość i dźwiga jakieś brzmię z dawnych lat, lecz przyznam, ze średnio mnie fascynują tego typu knyfy ze wspominkami z dzieciństwa, wyjaśniającymi, czemu to i czemu tamto.

dwa słowa o bohaterze wiodącym granym przez Olyphanta - zajebista postać w każdym calu, choć znowu musze wrócić do poprzedniego akapitu i podkreślić, że nie do końca dostrzegam w nim potencjał na koło zamachowe historii, jakakolwiek by ona nie była. generalnie FX - poza wspomnianym wybitnym the shield - zawodzi na całej linii i taśmowo produkuje mniejsze bądź większe żenady: rescue me, serial o przeromantycznionych członkach gangu motocyklowego czy wreszcie mega przykry finisz damages. nie robię sobie jakiś wielkich nadziei, ale fajnie by było, gdyby w tym przypadku ludziki z FXa wycisnęli z siebie ciut więcej ognia, bo naprawdę obciachem byłoby spieprzyć kolejny serial - zwłaszcza tak przyzwoicie startujący.


- Corn - 22-03-2010

- kurcze, efekciarskie ale fajnie zrobione.


- Mental - 24-03-2010

gdyby ktoś googlował, ale nie mógł wygooglać:

oficjalna strona serialu

na stronie nie ma nic ciekawego, prócz czterech identycznie wyglądających tapet na pulpit i dwóch - uwaga, niespodzianka! - identycznie wyglądających plakatów. bida we wsi.


- Corn - 26-03-2010

W drugim odcinku pojawia się czołówka serialu. Ciekawie zmontowana z country rapem (zwanym inaczej gangstagrassem) w tle.

Samego odcinka jeszcze nie ocenię, gdyż obejrzałem tylko do połowy - wadliwa kopia. Jak ktoś ma jakieś dobre źródło to poproszę.


- Paszczak - 26-03-2010

Serial cierpi na nieznośną lekkość bytu. Wszyscy są tam na luzie: bohater i bandyta gadają sobie od serca popijając bimberek. Żona, która z premedytacją rozwaliła mężowi łeb (tak, należało mu się) z promiennym uśmiechem opowiada o tym szeryfowi, nie przejmując się, czy pójdzie siedzieć. Zresztą nie pójdzie, bo w słonecznym Kentucky takie przykre rzeczy nie spotykają poczciwych ludzi. Nawet strzelanina między naziolami a policją przypomina wesołą zabawę w lunaparku, a nie walkę na śmierć i życie. Sami naziole to też w zasadzie poczciwiny, ich szef, zanim wysadzi kościół, ostrzega wiernych, coby mieli czas uciec przed eksplozją.
Jak na razie zbyt to wszystko milusie, żeby choć otrzeć się o poziom Shielda.
Ale Olyphant zajebisty. Ten gość urodził się, by grać szeryfów.


- Corn - 26-03-2010

Swoją drogą to serial jest na bazie książek Elmora Leonarda, autora między innymi Dorwać Małego i Jackie Brown, Killshota.


- Mental - 26-03-2010

Paszczak ma oczywiście sporo racji w tym, co pisze, niemniej serialowi trzeba koniecznie dać szanse na rozwinięcie skrzydeł (o ile w ogóle je rozwinie). kategoryczną opinie na temat Justified wygłoszę natomiast po obejrzeniu minimum 5 odcinków. reżimówka wyemituje ją zaraz po exposé premiera!


- Paszczak - 26-03-2010

Ja tam widzę jedną możliwość nadania serialowi rozpędu i odpowiedniego ciężaru gatunkowego. Trzeba rozwinąć wątek papy kryminalisty i doprowadzić w finale sezonu do konfrontacji (niekoniecznie siłowej) ojciec/syn. Jak na razie to jedyny (choć na razie ledwo napomknięty) motyw z potencjałem dramatycznym.


- Mental - 27-03-2010

po odcinku 2 daje se luz z tym serialem. normalnie kino na niedzielę po kościele o szeryfach i bandytach.

Paszczak napisał(a):Serial cierpi na nieznośną lekkość bytu.

w samo sedno, przy czym ja bym to ujął 10x dosadniej. najlepsze, co Justified miał do zaoferowania, zaoferował w pierwszych dziesięciu minutach pilota, a żeby jeszcze bardziej podkreślić moje rozczarowanie - w pierwszych 4 minutach prologu pilota dziejącego się w Miami z tym kolesiem w roli głównej:

[Obrazek: imagen_peter_greene_0102_0.jpg]
Peter Green


- Gal Anonim - 28-03-2010

Póki co serial wygląda nieźle, ale brak mu pazura, czegoś co by sprawiło, że chce się oglądać dalej. Postać głównego bohatera jest w dechę, ale nie na tyle by samą obecnością uciągnąć serial przypominający nieco procedurale z telewizji publicznej. The Shield zaczynał podobnie, ale miał Strike Team i mocarnego kopa w twarz w pilocie. O ile w ciągu następnych paru odcinków nie stanie się nic naprawdę ciekawego to trzeba będzie sobie odpuścić. Myślę, że wątek z ojcem stanie się głównym elementem fabuły tej serii (i może przyszłej). Tak czy siak, bohater Olyphanta musi porządnie skopać komuś jaja w następnym odcinku, żeby mnie dalej ciągnąć ze sobą.

Paszczak napisał(a):Żona, która z premedytacją rozwaliła mężowi łeb (tak, należało mu się) z promiennym uśmiechem opowiada o tym szeryfowi, nie przejmując się, czy pójdzie siedzieć. Zresztą nie pójdzie, bo w słonecznym Kentucky takie przykre rzeczy nie spotykają poczciwych ludzi.
Za ludźmi z IMDB:

She was arraigned and out ROR, "released on own recognizance". Presumably they're still waiting to find out if she'll be charged and what will happen with the case. Given that even the victim's brother thinks she was right to shoot him I don't think she's likely to go to jail.

He [mąż] was also hanging around a known criminal organization, and told her she would disappear off the face of the earth if she left him.


Cytat:Jak na razie zbyt to wszystko milusie, żeby choć otrzeć się o poziom Shielda.
Tru dat, yo.

Cytat:Ale Olyphant zajebisty. Ten gość urodził się, by grać szeryfów.
Tru dat, yo.


- Hitch - 28-03-2010

Sorry, ale Olyphant urodził się by grać kije od szczotek. Nawet w ultra mocarnym 10/10 "Deadwood" był do dupy i psuł mi seans każdym swoim pojawieniem. Na szczęście, reszta obsady go zjadała szybko, przyćmiewając tę pomyłkę castingową swoim kunsztem.


- Mental - 28-03-2010

Olyphant jest super, nie gadaj bzdur:) ma specyficzny styl gry i całą paletę grymasów ryja, do których trzeba się przyzwyczaić, ale jak już przywykniesz, to dojrzysz w nim spoko kolesia:)


- Hitch - 28-03-2010

Oczywiście, że jest super. Na tyle, na ile super może być szurający rękami po ziemi, przy pełnym wyproście tułowia, anorektyczny 5-latek, którego stać jedynie na groźbę typu "nie zaczepiaj mnie, bo powiem mamie" podczas, gdy będzie świdrował cię swoimi małymi, świńskimi, płaczliwymi oczkami. W tej kategorii jest najbardziej superowski na świecie :)