Forum KMF - internetowe cwaniaki i snoby filmowe
Doctor Who (BBC, 1963-∞) - Wersja do druku

+- Forum KMF - internetowe cwaniaki i snoby filmowe (https://forumkmf.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://forumkmf.pl/Forum-Dzia%C5%82y-tematyczne--5)
+--- Dział: Seriale (https://forumkmf.pl/Forum-Seriale--22)
+--- Wątek: Doctor Who (BBC, 1963-∞) (/Thread-Doctor-Who-BBC-1963-%E2%88%9E--1853)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


Doctor Who (BBC, 1963-∞) - Kurt Steiner - 24-07-2010

Jeden z najdłuższych i najbardziej kultowych seriali SF. Tytułowy Doktor to ostatni przedstawiciel rasy Władców Czasu z planety Gallifrey. Podróżuje on w czasie i przestrzeni za pomocą statku kosmicznego TARDIS, który na skutek awarii utknął w formie niebieskiej budki telefonicznej. Zwykle towarzyszą mu Ziemianie, najczęściej młode dziewczyny, które przeżywają z nim niesamowite przygody w przyszłości i przeszłości. Doktor walczy poza tym z niezliczoną rzeszą wrogów - złym Władcą Czasu, Masterem, wrogimi rasami Daleków czy Cybermenów. Posiada także zmyślny sposób oszukiwania śmierci - ciężko raniony może się zregenerować, zmieniając przy tym wygląd i charakter (w ten sposób - od lat 60. - Doktora grało 11 aktorów).

Ostatnio sprawiłem sobie - dzięki okazji w Saturnie - pierwszy sezon nowej odsłony serialu (wersja z 2005 roku, w której Doktora - dziewiątego z kolei - zagrał znany m.in. z GI Joe i Herosów Christopher Eccleston). Niby tylko 13 odcinków, ale frajda niesamowita. :)


RE: Dr Who - Oli - 13-07-2012

M, ze smutkiem stwierdzam, że wątek umarł gdzieś w tunelu czasoprzestrzennym.
Doctor Who!
Ach David Tennant dziesiąty Doctor! pozostaje mi teraz czekanie na kolejny, a mianowicie już siódmy sezon produkcji BBC, tego znakomitego serialu :).


RE: Dr Who - temptershell - 13-07-2012

Tak się składa fantastycznie, że już pewnie kilka miesiecy temu można było zobaczyć zwiastun jak już wyżej wspomniano 7. sezonu Doktora z Matt'em Smith'em w roli doktora, obsada się w połowie nowego sezonu zmieni jak donosi magazyn Total Film sprzed 3 miesięcy. Akcja na początku przeniesie nas na dziki zachód, a potem zobaczymy :) nie mogę się doczekać. Zmiana doktora na Smith'a od 5 sezonu była bardzo ciekawym zabiegiem, podobał mi się w filmie Womb.


RE: Dr Who - Oli - 14-07-2012

Oo, oby piękna Amy, Karen Gillian ostała się w roli współtowarzyszki! :), bo zostałam mile zaskoczona przez tę młodą aktorkę. Mm, a jakie macie odczucia co do wątków, postaci. Czytałam, że sezon został specjalnie opóźniony na życienie Moffata, który pociągnie kreską dalej tę magiczną podróż. :)


RE: Dr Who - temptershell - 14-07-2012

[Obrazek: 599569_498294006851298_1810836018_n.jpg]
pierwsze oficjalne zdjęcie promujące 7. sezon :)


RE: Dr Who - zooshe - 05-10-2012

Pożegnaliśmy Pondów, nie mogę się doczekać nowej towarzyszki doktora. Niestety odczuwam już przesyt Ameryką. Najpierw nudnawy dziki zachód, teraz NY chociaż przyznaję że statuła wolności jako anioł to ciekawy pomysł. I duży niedosyt odwołań do poprzednich sezonów. Co się stało z Torchwood ja pytam?!


RE: Doctor Who - wujo444 - 15-09-2013

Widzę że watek się nie przyjął, ale i tak napiszę, bo może się ktoś ujawni :) Forum generalnie nie przepada za serialami innymi niż dla dorosłych, a Doctor wyrósł z lat 60 i trzyma się zasady bycia tytułem dla całej rodziny (a początkowo nawet edukacyjnym! heh, bardzo edukacyjne te nowe odcinki). I nie ma chyba sensu zarzucać mu, że nie jest poważny ani czymś innym niż jest - albo się kupuje formułę dość nonsensownej, zwariowanej podróży w czasie i przestrzeni, albo nie.

Kończę aktualnie 4 sezon i niestety nie mogę powiedzieć, bym trafił do grupy zagorzałych fanów jakich w sieci pełno. To kwestia wielu większych i mniejszych rzeczy, które mnie irytują bądź nie trafiają. Najgorsze jest chyba to, że serial wrósł tak głęboko w Brytyjczyków, że ci po wznowieniu emisji w 2005 chcieli jak najbardziej zbliżyć się do formuły z ich dzieciństwa, formuły budżetowego science-fiction rodem z lat 70. Dlatego powyciągali z szuflad skrypty napisane w wieku lat 13, dodali komórkę, ujednolicili towarzyszkę i jazda. Mamy więc szereg generycznych odcinków, gdzie Doctor wraz z towarzyszką przenosi się w swoim Tardis w nieznaną lokację i czas, spotyka "potwora" czy inna nieprzyjazną rasę, mamy trochę gadki, potem biegania, Doktor rozwiązuje zagadkę i albo zabija przeciwnika albo znajduje rozwiązanie pokojowe. Dużo w tym krzyczenia "to niemożliwe", machania dźwiękowym śrubokrętem, brzydkich efektów specjalnych i magicznych rozwiązań w stylu "jestem Doktorem!". Nie są to generalnie złe odcinki, bo seria raczej nie schodzi poniżej pewnego poziomu (przemilczmy finał 3 serii), rzadko jednak potrafią zaskoczyć (świetny gadany Midnight!).

Ale żeby nie rysować tego serialu wyłącznie w czarnych barwach, czasem pojawia się ktoś taki jak Steven Moffat. Człowiek, który słysząc że może obsadzić fabułę gdziekolwiek, kiedykolwiek z kimkolwiek chce, nie przenosi nas do współczesności żeby czekać na gościa upapranego paper-mache (tak, to przytyk do Masters of the Universe). Ani nie każe walczyć wraz z Agathą Christie z gigantyczną, zmieniającą kształt... osą. Nie. Kiedy on pisze scenariusz, musi wydarzyć się coś naprawdę niezwykłego. Warto tu przytoczyć zwłaszcza Blink, historię w której poznajemy Płaczące Anioły, drapieżniki o niesamowitej strategii - kiedy na nie patrzymy, zastygają w kamień. Oraz dwuczęściowe Silence in the Library/Forrest of the Dead gdzie Doktor trafia na planetę w całości zabudowaną olbrzymią biblioteką; brak jednak ludzi, a coś się czai w cieniu... To chyba 2 najlepsze odcinki jakie do tej pory obejrzałem, nieszablonowe, trzymające w napięciu, bo dostatecznie oderwane od reszty by budzić obawy o zakończenie. Poniekąd cieszę się z końca 4 serii, bo od 5 Moffat zostaje showrunnerem i odtąd będzie rządzić produkcją, a to zapowiada znaczącą zmianę w serialu. I nie mam wątpliwości, że na lepsze.


RE: Doctor Who - jarod - 15-09-2013

Też nadrabiam przed odcinkiem jubileuszowym - na razie jestem na połowie drugiego sezonu i w sumie dość przyjemnie się ogląda, głównie ze względu na sympatyczny campowy feeling oraz FENOMENALNEGO Tennanta (whatwhatWHAT??? :-D). Dużo też angielskich kultowców miga na drugim i trzecim planie. Irytuje mnie za to niesamowicie Billie Piper. Też na erę Moffata czekam, to co sobie dotychczas zaspoilerowałem brzmi co najmniej intrygująco, swoją drogą dopiero teraz dostrzegam jak wiele nawiązań do Doktora facet zaimplementował w Szerloku. A podejrzewam, że kiedy dojdzie do jego odcinków jeszcze więcej motywów da się znaleźć.
)


RE: Doctor Who - wujo444 - 15-09-2013

Mnie ten camp nie do końca kupuje; tzn. gdyby nim się pobawić, ośmieszyć, gdyby to było świadome, a mam wrażenie że on bardziej wynika z adaptowania starych opowiadań i książek powtarzających motywy znane z pierwotnej emisji. Za bardzo trzymają się utartego schematu, a liczba inwazji na Ziemię, ech... Świat się zmienia, a Doctor Who jakby się zatrzymał 40 lat temu.

No i sam Doktor, imho potencjał dramatyczny jaki wprowadzono wraz z obarczeniem go winą za wynik Ostatnie Wojny Czasu wykorzystują bardzo słabo, myślę że można było go uczynić bardziej bezwzględnym i dwuznacznym moralnie; brakuje mi takich przeciwników jak w pierwszej serii, którzy znali go i po spotkaniu jednocześnie bali się i chcieli zabić, a przy tym ich pobudki nie były wyłącznie chęcią usunięcia przeszkody ale też była tam zemsta słuszna bądź nie. Za Tennanta może ze 2 razy udawało się pokazać mroczniejszą stronę osobowości Doktora.


RE: Doctor Who - jarod - 15-09-2013

No ja lubię taką sf pulpę także w sumie dobrze się bawię, ale rację masz z tym, że nie wykorzystują za bardzo potencjału postaci. Jakby nie patrzeć, facet czasem jedną decyzją unicestwia cywilizacje, sam z siebie zrobił sędziego decydującego często o losach planet. Z tego co widziałem najlepszy był właśnie ten epizod z ostatnim Dalekiem, genialnie zagrany przez Ecclestona i póki co najlepszy scenariuszowo.
A Moffat z tego co wiem zaczął kombinować z odcieniami szarości i paradoksami czasowymi oraz uwspółcześnił narrację - i hardkorowi fani nie zostawili na nim suchej nitki.


RE: Doctor Who - wujo444 - 15-09-2013

O właśnie, paradoksy czasowe! Doktor skacze w jedną i drugą, a sytuacje gdy spotyka kogoś kto zna jego dawne lub przyszłe ja, albo spotyka ponownie kogoś, kto dopiero go pozna, albo też obserwuje konsekwencje swoich przyszłych czynów - i tego praktycznie nie ma, a przecież to idealny dla podróżnika w czasie motyw.


RE: Doctor Who - jarod - 15-09-2013

Dużo tego będzie z tego co wiem, oj, dużo i bardzo mindfuckowo :-) Plus łączenie motywów, postaci z różnych epok niczym w prozie Zelaznego. Nie ruszałem cięższych spoilerów, ale to co już wiem nastraja bardzo pozytywnie. A jeżeli Moffat wykazał się do tego umiejętnością budowania relacji między postaciami aż tak bardzo jak w Sherlocku, będę w siódmym niebie.


RE: Doctor Who - Gal Anonim - 15-09-2013

To ja tylko powiem, zeby wam nie było smutno, ze jestescie sami - ogladalem DOCTORA WHO, ale przerwałem. Dotarłem do serii z czarną towarzyszką (chyba z cztery czy pięć odcinków z nią było). Ale niestety strasznie nudne w większości. Póki co ciężko mi się oglądało, choć polubiłem serię z Ecclestonem i byłem bardzo pozytywnie nastawiony. Oczywiscie były jakies odcinki dobre z Tennantem, ale ciężko mi przebrnąć przez te nudne i generyczne. Rozumiem, ze to jeszcze nie Moffat? (Swoja droga, caly czas myslalem, ze Moffat rządzi odkąd pojawia się pierwszy raz Tennant?)


RE: Doctor Who - jarod - 15-09-2013

Moffat rządzi odkąd Tennant znika, czyli bodaj od piątego sezonu. Można chyba od niego zacząć jeżeli ktoś się uprze. I od razu zaczął się ból dupy fanów - bo ciągła fabuła, ograniczenie klasycznych odcinków, inna scenografia i czołówka itp...


RE: Doctor Who - michax - 15-09-2013

(15-09-2013, 14:07)Crov napisał(a): (Swoja droga, caly czas myslalem, ze Moffat rządzi odkąd pojawia się pierwszy raz Tennant?)

Mnie też bardzo ciężko było przebrnąć przez niektóre odcinki jak np. sorry za wyrażenie pierdzących kosmitach, którzy przybrali kształt polityków angielskich.
Moffat przejął serial po 4 czy 5-u specjalnych odcinkach nakręconych po 4 serii z Tennantem czyli od pojawienia się Matta Smithem, który był na początku najbardziej irytującym doktorem, a teraz uważam że jest równie fenomenalny co Tennant i Eccleston. W sumie tak na dobrą sprawe te specjalne, w wiekszości świateczne odcinki, przynajmniej do czasów Tennanta, takie pomosty miedzy sezonami są lepsze o tych w seriach. I właśnie w tych specjalnych odcinkach po 4 serii zwłaszcza w Wodach Marsa jak pamiętam widać że doktor to nie do końca miła i sympatyczna postać. Gdzieś do tego odcinka było mi go szkoda, bo to taki trochę zwariowany samotnik, ale w tym odcinku pod koniec dało się poczuć, że facet jest niebezpieczny, z czego chyba zdał sobie sam sprawę. Co do Piper to rzeczywiście najbardziej wkurzająca z partnerek Tennanta, na dodatek okropnie drętwa, ale taka sama jak nie gorsza jej mama jest i w sumie każda następna partnerka jest lepsza, na czele z Donną i nawet Kylie Minogue o wiele lepiej wypadła od Piper jako partnerka doktora. Wogóle jak serial przejał Moffat jako główny producent i scenarzysta od 5 serii to ciekawe właśnie że nie każdy przez niego napisany jest dobry odcinek jak wcześniej i czasami można się pogubić w jego zawirowaniach czasowych. Ale właśnie od przejęcia serialu przez Moffatta jest duża poprawa jeśli chodzi o strone techniczną, efekty specjalne wyglądają dobrze, widać że kasy więcej BBC dało, nawet zdjęcia są fajne czasami i muzycznie się też poprawi później. Szkoda że odchodzi Smith teraz z serialu, ale z drugiej strony jestem ciekaw jego następcy. Choć cały czas żałuję że nie wybrali Billa Nighy do głównej roli jak już zdecydowali się na starszego aktora. I tak samo było wcześniej że żałowałem odejścia Ecclestona, Tennanta a teraz Smitha. A z tym What rozbraja rzeczywiście Tennant choć chyba najbardziej rozwalił mnie ten tekst jak wpadnie na Tytanika w jednym z odcinków. Choć ja wolę jego ulubione powiedzionko czyli Allonso czy coś takiego. W sumie tak na dobrą sprawe te specjalne, w wiekszości świateczne odcinki, przynajmniej do czasów Tennanta, takie pomosty miedzy sezonami są lepsze o tych w seriach. I wogóle to ciekawe by Tennant co za dzieciństwa oglądał doktora i dzięki niemu postanowił zostać aktorem i jeszcze zagrał postać której był fanem. Podobno jest podobnie z najnowszym aktorem co zastąpi Smitha.




RE: Doctor Who - Bea - 15-09-2013

Znam, oglądam, całkiem lubię.
Moffat to taki przypadek, że gdy nie bym showrunnerem jego odcinki były jednymi z najlepszych, ale kiedy dostał serial dla siebie - coś nie gra. Nawet nie chodzi o to, że gubi się trochę prostota odcinków (ciągłość fabularna jest fajna, ale brakuje czasem luzu), ale Moffat tak kombinuje (żeby zaskoczyć), że czasem sprawia wrażenie, że sam się w tym gubi. Więc jest zarówno plusem serialu, jak i minusem. A co do relacji między bohaterami "ery moffatowskiej": nie do końca jest to Sherlock. Przede wszystkim dlatego, że, wiadomo, główna relacja to Doctor-towarzyszka, a jakoś wyjątkowo nie idzie Moffatowi pisanie kobiet.
Ale żeby nie było, że tylko marudzę! Strona wizualna naprawdę się poprawiła, jest parę fajnych odcinków, i Smith jako Doctor jest znowu bardziej, hm, "z kosmosu". Doctor Tennantowski jest bardzo ludzki, a Doctor Smitha znowu wraca do takiej obcości i indywidualności, co jest akurat bardzo fajne. W ogóle lubię ten serial za to, że właściwie nie jest ani nadęty, ani specjalnie poważny. Ot, fajna familijna rozrywka.


RE: Doctor Who - Gal Anonim - 15-09-2013

Widze, ze sa tu ludzie, ktorzy ogarniaja temat. Jakie odcinki z trzeciej i czwartej serii naprawdę warto obejrzec przed przeskoczeniem do piątej serii, tej Moffata? Bo łapie sie na tym, ze coraz częściej przewijam te odcinki póki co (a jestem w trzeciej serii, po odcinku z Andrew Garfieldem, tym o Dalekach).


RE: Doctor Who - wujo444 - 15-09-2013

Naprawdę warto:
3x10, Blink - odcinek, który można obejrzeć nawet nie znając reszty serii, wystarczy wiedzieć że Doctor to podróżnik w czasie używający statku kosmicznego o wyglądzie niebieskiej budki policyjnej, a warto z 3 powodów - 1) Moffat napisał świetny skrypt oparty na genialnym pomyśle 2) Doktora jest bardzo mało i w gruncie rzeczy brak tu powiązania z innymi historiami 3) Główna rolę gra Carey Mulligan.

4x02, The Fires of Pompeii - historyjka mocno przeciętna, ale naprawdę lubię zachowanie Doctora w końcówce.

4x08-09, Silence in the Library / Forest of the Dead - znowu Moffat, pisałem o nim wyżej; chyba najważniejszy, bo wprowadza postać River Song, która odegra większą rolę w kolejnych sezonach. No i jest ŚWIETNY.

4x10, Midnight - Doktor tym razem bez towarzyszki utyka w autobusie do atrakcji turystycznej na tytułowej planecie Midnight, spowitej śmiertelnym promieniowaniem; "coś" uszkadza pojazd, zabija kierowcę i wchodzi w ciało jednej z pasażerek. Dobre 30 min czystego gadania, paniki, doskonała obserwacja ludzi pod działaniem stresu. Na razie chyba najlepszy nie-Moffatowy odcinek.

Fajne były 3x07 42, 4x03 Planet of the Ood i 4x06 The Doctor's Daughter. Popularne są 3x08-09 Human Nature / The Family of Blood, Voyage of the Damned i 4x07 The Unicorn and the Wasp ale jakoś nie przypadły mi do gustu. Zapewne warto też uzupełnić sobie historię o finał 3 sezonu w trzech odcinkach, ale pasowałoby do nich znać 3x08-09 oraz 3x06 The Lazarus Experiment, przy czym zaznaczam, że rozwiązanie wątków jest złe. Bardzo. No i może The Runaway Bride i 4x01 Partners in Crime jako wprowadzające nową towarzyszkę, Donnę Noble. Chociaż ten pierwszy warto też dla wybitnie ZŁEGO humoru, który położył mnie kilka razy na łopatki - taki camp to ja lubię!

Nie oglądałem jeszcze 3 finałowych odcinków 4 sezonu ani późniejszych specialnych.

PS: fajnie że się znaleźli inni oglądający ;)


RE: Doctor Who - Gal Anonim - 15-09-2013

Dzięki. Jak ktoś ma jeszcze jakies sugestie to czekam. :) Pod wplywem tematu koncze trzecią serie (BLINK naprawde spoko, a Mulligan uroczo wyglada w nim). Czy Jack Harkness pojawia się potem u Moffata? Bo widzę na IMDB, że ostatni jego występ w DOCTORZE WHO to jeszcze era Tennanta. Lubie go, ale nie chce mi sie zaczynac TORCHWOOD dodatkowo.
Swoją drogą, dziwne, ze to sie tu jeszcze nie pojawilo:




RE: Doctor Who - wujo444 - 16-09-2013

Skończyłem z Tennantem. Finał 4 serii całkiem fajny, nie bez jednej czy dwóch głupotek i sporej ckliwości, ale generalnie na plus, efektowne, dobrze wykorzystano dawnych towarzyszy by niejako zakończyć ich historię. Niejako bo potem mamy jeszcze specjale - z czego pierwsze 3 są całkiem ok, wyróżniają się kapitalną muzyką i interesującymi pomysłami, ale ostatni, dwuczęściowy End of Time to jakaś zupełna pomyłka. Masa głupich twistów, tandetnych gadek i obrzydzenie mi
Miało być epickie pożegnanie, coś a'la finał 4 sezonu, a wyszło naprawdę źle.

Chętnie bym się trochę więcej o Dalekach dowiedział, coś poza Genesis of the Daleks jest warte uwagi?