The Terminator (1984) / Terminator 2: Judgment Day (1991) reż. James Cameron
Na razie nie, ale może będą dobre efekty Uśmiech

Cytat:Reżyser - stworzył drugiego Thora.

Auć.


Odpowiedz
Efekty mogą być dobre, wszystko zależy od tego kto będzie je robił.
Terminator | Aliens | Terminator 2: Judgment Day | True Lies | Titanic | Avatar
Directed by James "THE KING" Cameron

Odpowiedz
Z tego co ja ogarniam to chyba nie będzie kompletny reset serii, a raczej coś w stylu "Star Treków" Abramsa, czyli alternatywna linia czasowa. Mimo wszystko poroniony pomysł.

Terminator Salvation był jaki był, ale przynajmniej zerwał ze schematem "cofamy się w czasie by zabić rodzinkę Connorów" i podjął się wątku prawdziwej wojny. Fakt, koniec końców nic nie wprowadził do serii, oprócz originu blizn Johna (lol), ale piąta część mogłaby pociągnąć ten pomysł i zaprezentować nam w końcu konflikt który widzieliśmy w krótkich fragmentach filmów Camerona. A tak dostaniemy znowu ten sam odgrzewany kotlet.

Cholera, już bardziej bym wolał pełnoprawny sequel filmu McG niż to co teraz gotują...

Odpowiedz
(12-01-2014, 19:03)Juby napisał(a): Czy z tą produkcją wiążą się jakieś pozytywne doniesienia?

Zależy czym dla Ciebie jest "pozytywne doniesienie".

Ja widzę takie małe światełko w tunelu, w osobie współproducentki, którą ma podobno być Megan Ellison (była powiązana z takimi projektami jak: Her, American Hustle, Zero Dark Thirty, The Master, produkuje chyba też nowy film P.T. Andersona). Widać, że preferuje raczej dość poważną tematykę, więc może nie pozwoli z Terminatora zrobić kaszany.
zombie001, member of Forum KMF Film.org.pl since Jul 2013.




Odpowiedz
(12-01-2014, 18:57)Danus napisał(a): A nóż coś fajnego z tego wyjdzieJęzyk

Tjah, gdybyśmy nadal żyli w roku najdalej 2000, to pałał bym nadzieją. Dziś będzie syf i 5 metrów mułu.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
(12-01-2014, 18:57)Danus napisał(a): nóż
Nuż
jeśli już.
A nożem będziem, drogi Panie,
ciąć się jak już film powstanie.


Odpowiedz
(12-01-2014, 19:16)Grievous napisał(a): Cholera, już bardziej bym wolał pełnoprawny sequel filmu McG niż to co teraz gotują...

Ja też. Terminator Salvation był marny, ale nie spieprzył tak uniwersum jak Prometeusz uniwersum Aliena.

Odpowiedz
(12-01-2014, 19:16)Grievous napisał(a): Terminator Salvation był jaki był, ale przynajmniej zerwał ze schematem "cofamy się w czasie by zabić rodzinkę Connorów" i podjął się wątku prawdziwej wojny. Fakt, koniec końców nic nie wprowadził do serii, oprócz originu blizn Johna (lol), ale piąta część mogłaby pociągnąć ten pomysł i zaprezentować nam w końcu konflikt który widzieliśmy w krótkich fragmentach filmów Camerona. A tak dostaniemy znowu ten sam odgrzewany kotlet.

1. Wojnę powinni pokazać już w 3. Zmarnowali 3 i zmarnowali 4, która mogła naprawić kilka spraw. Więc quasireboot ignorujący cz.3 i 4. jest na miejscu.
2. Tak. Powinni pokazać wojnę z "oryginalnej linii czasu" ale będzie odgrzewanie kotleta.
3. Jeśli nie dadzą Arnoldowi CGI facjaty to... szkoda komentować.

Ktoś w ogóle czeka na ten film? Nie wierzę.,

welcome to prime time bitch!

Kenner, just in case we get killed, I wanted to tell you, you have the biggest dick I've ever seen on a man.

Odpowiedz
vidmo czekania na film
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
(13-01-2014, 00:29)shamar napisał(a): 1. Wojnę powinni pokazać już w 3. Zmarnowali 3 i zmarnowali 4, która mogła naprawić kilka spraw. Więc quasireboot ignorujący cz.3 i 4. jest na miejscu.
2. Tak. Powinni pokazać wojnę z "oryginalnej linii czasu" ale będzie odgrzewanie kotleta.
3. Jeśli nie dadzą Arnoldowi CGI facjaty to... szkoda komentować.

w 3-ciej części pokazali, jak wojna się rozpoczęła. Szkoda, że na czele tej świetnie rozpoczętej batalii stał pizdusiowaty Stahl.

Temat jest ciężki, jeżeli spojrzeć nań z perspektywy twórców - niejako pierwsza część posiadała szkic przyszłości, gdzie roboty zdominowały świat i ludzkość walczy o przetrwanie. Sytuacja w tej przyszłości musi być bardzo, bardzo tragiczna, jeżeli jedynym wyjściem jest wysłanie kogoś w przeszłość, aby zmienił bieg historii. W 4-tej części zapragnęli uniknąć schematu cofania się w czasie, ale też uznali (scenarzyści, rzecz jasna), że survival a'la Man vs machine będzie nudny (naprawdę nie wpisuje się w modę współczesnego kina drugiej dekady XXI wieku) i zrobili z tego słaby film (to pojęcie pejoratywne). Wątpię, aby znalazł się reżyser z jajem i siłą przebicia, który chciałby sięgnąć po T5 i zrobić z niego obraz o walce człowieka z maszynami, czyli film wojenny SF - taki temat się zwyczajnie nie sprzeda - i powstaje błędne koło, bo aby temat się sprzedał i przyniósł krocie producentom, na czele projektu powinien stać człowiek rozpoznawalny w każdym calu. Takiego nazwiska nie znajdziemy. O aktorach, których słaby reżyser przyciągnie też lepiej nie marzyć, by byli z "górnej" półki.

Można pogdybać, co by było gdyby Mostow nie miał wielkiego budżetu i nie ściągnąłby Arniego (np. próbowałby realizować scenariusz oparty na wojnie w przyszłości, co rozpatrywał - Arnie jednak uległ za, jak to określił Cameroon "Shitload of money") - ale już podczas realizacji T3 pieniądze/producenci ciągnęli za sznurki, ciągnąc jednocześnie franczyzę na dno, które niechybnie osiągnęła pod wodzą McG (kto to, do kroćset fur beczek!, jest?)

Spodziewam się filmu z niskim budżetem (znów - słowo niski gryzie się z superprodukcją, ale nie liczyłbym na więcej niż 150M), na którym producenci zwyczajnie będą żerować tylko i wyłącznie na marce Terminator. Arnie nie przyciągnie ludzi, nie ma takiej opcji, wszystkie filmy z jego udziałem nakręcone po gubernaturze, a wyszło ich już 3, uzyskały fatalne rezultaty finansowe i jeśli w ogóle pojawi się, to raczej jako cameo, będące kolejnym żerem producentów, napędzanym nadzieją, iż napis Terminator i Shwarzenegger wzbudzi jakiś większy sentyment. I tu się zawiodą.

Wiele serii doczekało się smutnego końca - Terminator wg mnie miał szanse zaistnieć jako seria, a niech i będzie 10 filmów, która będzie żyć przez lata, odsłaniając kolejne etapy walki ludzi z maszynami (gdzie dwie pierwsze działy się w przeszłości, trzecia zahacza o początek wojny, kolejne opowiadają o anihilacji rodzaju ludzkiego, itd.) i - niestety - pokazuje jak decyzje finansowe potrafią spaprać nawet najlepszą opowieść. Brakuje mi czasów, gdy to reżyser decydował o tym, jak film będzie wyglądał.

loading podpis...

Odpowiedz
Cytat:Sytuacja w tej przyszłości musi być bardzo, bardzo tragiczna, jeżeli jedynym wyjściem jest wysłanie kogoś w przeszłość, aby zmienił bieg historii.

W oryginalnym timeline sytuacja tragiczna to była dla Skynetu, bo to przecież on chciał zmienić bieg historii nie ruch oporu.

Odpowiedz
tak, zamieszałem się. Zanim jednak Skynet zaczął przegrywać, wydarzyło się bardzo wiele - i o tym mogłyby opowiadać części 4 i 5.
loading podpis...

Odpowiedz
Chyba absolutnie każdy fan terminatora chciałby poprostu jednego - aby trzecia część była po prostu rozwinięciem flashforwardów które cameron umieścił w drugiej części. Niestety trójka była oparta na schemacie 1 i 2, a czwórka w całości miała mniejsze pierdolnięcie niż kilkusekundowe urywki przyszłości pokazane przez Camerona.

Nigdy żaden rimejk ani kontynuacja nie spełni oczekiwań fanów jeśli nie będzie w prostej linii opowiadała o tym co o przyszłości powiedział Cameron. Niedobitki ludzkości ukrywające się przed przeczesującymi teren Terminatorami, przytłaczająca przewaga maszyn, atomowe zgliszcza itd, w końcu John Connor przechylający szalę zwycięstwa na stronę ludzi i na końcu skynet próbujący sie ratować wechikułem czasu. Nie prosta rzecz do pokazania. Nawet powiedziałbym wybitnie trudna, zwłaszcza wykombinowanie jak ten bidny Connor miałby tym niezniszczalnym maszynom dobrać się do tyłka, ale przecież nie jest to nie możliwe. Budrzet i technologia do pokazania bitew z maszynami też już jest obecnie spokojnie osiągalny, zwłaszcza, że już 20 lat temu były środki, żeby dać tego krótki przedsmak.

Gdyby za to się wział Cameron nie ma absolutnie żadnych wątpliwości, że dałby radę, pytanie czy mógłby to zrobić jeszcze ktoś?

Salvation poległo przede wszystkim przez przekombinowanie na które dodatkowo złożyły się jakieś zmiany w scenariuszu w połowie nakręconego filmu, skutkujące jednym z największych nagromadzeń debilizmów ever made. Siłą terminatorów zawsze była prosta - ale genialna historia i kontynuacja nie potrzebuje udziwnień, nowych bezsensownych postaci (Marcus itp.), 40 rodzajów terminatorów, czy robienia ze skynetu kurcze pieczone wie czego (pomysł na to, że skynet byłby dobry), ani żadnych wymęczonych plottwistów i rewelacji, że niby wcale nie jest tak jak się wszystkim zdaje. John Connor odwracający los wojny z maszynami i skynet próbujący się ratować wehikułem czasu to czysty geniusz i nikt nigdy niczego lepszego nie wymyśli. Wystarczyłoby to pokazać, a czas wypełnić pomysłowymi, widowiskowymi, klimatycznymi i w miarę możliwości realistycznymi scenami akcji Oczko

Kolejny problem to chyba brak wiary, że bez Arniego w roli dobrego terminatora historia się sprzeda, ale przecież np. zajebistym wątkiem na którym można oprzeć kontynuację jest próba schwytania i przeprogramowania któregoś z T-800, a to możnaby było pokazać bez udziału Arniego, bo dopiero w ostatniej scenie po przeprogramowaniu T-800 wypowiadałby pierwsze swoje zdanie (a to przy obecnej technice dla grafików jest pestką czy arnie wziąłby w tym udział czy nie).

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Odpowiedz
Oba Terminatory stanowią kwintesencję lat, w których powstały, tych cudownych, wspaniałych dla kina czasów, za którymi tęsknimy, a które bezpowrotnie minęły. Nie ma takiej możliwości, by współcześnie powstał dobry Terminator, zresztą to było niemożliwe już wtedy gdy powstawał T3. Poza tym flashbacko-flashforwardy wyszły tak genialnie, bo były krótkie i konkretne. Zbudowanie na nich całego filmu nie udało by się moim zdaniem.

Odpowiedz
Dla mnie cała kwestia roku 2029, tego kto wygrywał a kto przegrywał, tego jak działa maszyna do przenoszenia w czasie, skąd się wzięła, czy gdy Skynet wysłał T-800, to od razu nie powinna się zmienić przyszłość i Kyle, i obie maszyny z T2 musiałyby zostać przeniesione w tym samym momencie aby nie wyparować w roku 2029, jest tak niejasna, niespójna, i zarazem tak nieistotna (bo filmy Camerona toczą się w ówczesnej teraźniejszości, a przyszłość to tylko przebłyski, sny, migawki), że nie chcę widzieć co miało miejsce w tej przyszłości. Cameron robiąc swoje stworzył dwa wielkie arcydzieła i ich kontynuowanie od początku było, jest, i będzie skazane na porażkę. Z tym że niektóre z tych tworów mogą być przyjemne w oglądaniu (T3), inne mniej (Salvation). Mam je na półce i pewnie nie raz będę powtarzał, ale za zamknięcie serii uważam ujęcie autostrady nocą i tekst Sary wyczekującej przyszłości z nadzieją (GE-NIAL-NE), i choćby z T5 wyszła największa kupa, nic tego w moim spojrzeniu na serię nie zmieni.

PS: Czy nie przydałby się już oddzielny wątek dla T:Genesis? Bo film jak widać jest dość wyczekiwany i konwersacji o nim więcej niż o drugim Thorze... w wątku o drugim Thorze.

Odpowiedz
@Mierzwiak:

A to ja się zupełnie nie zgadzam. Terminatory o tyle stanowią kwintesencję lat w których powstały o ile same te czasy definiowały.

Skoro nowe startreki (gdzie oryginały obecnie są czerstwe jak bamosze dziadka a wywodzą się z jakichśtam lat 60) mogą nie wyglądać anachronicznie, a wręcz stylistycznie przystawać do "wrażliwości" współczesnego widza to mogą i terminatory. A są i bardziej chwalebne przykłady, typu battlestar galactica, ale tam to już jest w ogóle masakra, bo udało się z banalnych i niezbyt udanych popłuczyn po star wars zrobić najważniejszy serial sci-fi od kilkunastu lat (choć bardzo drastycznie ingerując w oryginał czego przy terminatorach byśmy nie chcieli, bo ani nie zestarzały się aż tak ani nie ma aż tyle do poprawienia).

Mówiąc o ekranizacji cameronowych flashforwardów nie mówię, że trzeba robić to kropka w kropkę tylko dłużej bo oczywiście stylistykę należy zmienić. Lasery jako broń przyszłości były cool 25 lat temu, teraz niekoniecznie. Tak samo błyszczące jak psu jaja roboty budziły grozę swoją nieskazitelną perfekcją kiedy jeszcze używałem nocnika, dziś już mogłoby to być coś bardziej w stronę brudnych dronów z Elizjum (jedyny dobrze zrobiony element tego filmu).

James by to ogarnął bez dwóch zdań, ale wierzę, że są talenty które moglyby na swoich barkach ten temat unieść (choć pewnie niewiele Oczko

W każdym razie o przyszłości Cameron powiedział dość, żeby mieć caly fabularny szkielet kolejnego sequela albo i dwóch.

Z drugiej strony jest to też problem wszystkich powstających sequeli. Cameron dokładnie powiedział co się wydarzy dalej, więc wszystkie sequele które to olewają lub zmieniają są już na przegranej pozycji. Nie można tego zmienić i pozostać w zgodzie z fabułą 1ki i 2ki. Trzeba to zwyczajnie pokazać.

Jedno czego nie mogę pojąć (przy całym moim uwielbieniu) , to dlaczego Cameron rzuca się na 3 sequele Avatara, kiedy swoje najdoskonalsze dziecko osierocił?
For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Odpowiedz
(15-01-2014, 17:35)Negatywny napisał(a): Jedno czego nie mogę pojąć (przy całym moim uwielbieniu) , to dlaczego Cameron rzuca się na 3 sequele Avatara, kiedy swoje najdoskonalsze dziecko osierocił?

Bo może zarabiać miliony, rozwijając technologię i tworząc trzy kolejne filmy w świecie Avatara, którego (choć nie trzeba) można spokojnie kontynuować, a Terminatory są dla niego zamkniętą dylogią, której kontynuować nie trzeba i nie ma zamiaru?

Odpowiedz
(15-01-2014, 17:29)Juby napisał(a): Dla mnie cała kwestia roku 2029, tego kto wygrywał a kto przegrywał, tego jak działa maszyna do przenoszenia w czasie, skąd się wzięła, czy gdy Skynet wysłał T-800, to od razu nie powinna się zmienić przyszłość i Kyle, i obie maszyny z T2 musiałyby zostać przeniesione w tym samym momencie aby nie wyparować w roku 2029, jest tak niejasna, niespójna,

Ale przecież to jest jasne, ludzie dostali bęcki od skynetu w dniu sądu, potem niedobitki pod wodzą connora (po wielu latach srogiego naparzania) zaczęły wygrywąć. Skynet wiedząc o swoim nieuchronnym końcu tworzy wechikuł czasu i tuż przed swoim zniszczeniem wysyła w przeszłość jednocześnie dwa terminatory, jeden by zabił sarę a drugi johna. Ludzie przejmują wehikuł i wysyłają w przeszłość żołnieża i T-800. Jedyny problem to czas między wysłaniem w przeszłość terminatorów i obrońców, którzy już powinni wyparować kiedy pierwszy T-800 postawił nogę w teleporcie, ale nie jest to problem nierozwiązywalny, a każdy film o podróżach w czasie zawiera jakieś paradoksy i błędy.
Np. w powrocie do przyszłości 2 kiedy bohaterowie są w 2015 a biff cofa się z almanachem w przeszłość to wszystko powinno się dla bohaterów zmienić już w tym momencie a tymczasem nic się nie dzieje. Terminator 2 też od paradoksów nie jest wolny bo w końcu jakby terminatorom udało się zabić connora albo sarę, to skynet nigdy by się nie dowiedział, że ktoś taki istniał i nie wysłałby w przyszłości terminatora do ich zabicia w związku z czym nikt by ich nie zabił i powstaje pętla z której nie ma wyjścia.
Dobremu filmowi pewien poziom tolerancji na czasowe paradosku nie jest w stanie zaszkodzić Uśmiech
For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Odpowiedz
Najpierw piszesz że wszystko jest jasne, a później że są paradoksy i wspominasz o tolerancji. Czyli nie jest jasne tak jak napisałem. Oczko

Odpowiedz
(15-01-2014, 17:39)Juby napisał(a): Bo może zarabiać miliony, rozwijając technologię i tworząc trzy kolejne filmy w świecie Avatara, którego (choć nie trzeba) można spokojnie kontynuować, a Terminatory są dla niego zamkniętą dylogią, której kontynuować nie trzeba i nie ma zamiaru?

To to ja wiem, nie wiem tylko dlaczego, bo obiektywnych podstaw ku temu nie ma. Łatwiej mi sobie wyobrazić sensowną kontynuację terminatora niż avatara.

Gdzieś chyba kiedyś czytałem, że cameron nie chciał kręcić chyba obcego 3, bo przy poziomie zaangażowania w projekt każdy film zabiera mu kilka lat z życia, więc całą swoją potencjalną filmografię określił jako około 10 filmów i chce, żeby każdy był unikatowy. Trzymał się tej zasady jak widać bardzo mocno aż do avatara.

A każda z technologii użytych i rozwijanych na potrzeby avatara idealnie odnalazłaby się w terminatorze, więc na pewno nie jest tak, że avatar daje mu szersze możliwości.

Może chodzi o to, że z Terminatorami ciężko byłoby mu zejść pod wodę? Oczko

Cytat:Najpierw piszesz że wszystko jest jasne, a później że są paradoksy i wspominasz o tolerancji. Czyli nie jest jasne tak jak napisałem. Oczko

Coś w ten deseń Oczko Historia jest klarowna, co nie znaczy, że nie pozbawiona paradoksów, ale tak jest też z fabułą wszystkich terminatorów i każdego jednego filmu z jakąkolwiek podróżą w czasie. To jest nie do przeskoczenia bez rozbijania wsechświata na alternatywne rzeczywistości jak w nowym startreku. Powrót terminatora w czasie ma sens tylko wtedy kiedy powoduje to powstanie nowej linii czasowej. W starej skynet przegrał, ale ma szansę w nowej zabić connora i może w tej mu się uda wygrać. Tylko, że to też bez sensu z punktu widzenia skynetu w pierwotnej linii czasowej, bo co mu po tryiumfie skynetu w alternatywnym wszechświcie kiedy sam przestanie istnieć? Oczko
For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Terminator Salvation (2009) reż. McG Oconnel 1,898 138,259 26-05-2023, 22:31
Ostatni post: shamar
  Terminator: Dark Fate (2019) reż. Tim Miller Pelivaron 1,582 165,285 30-12-2022, 12:22
Ostatni post: Bucho
  Terminator 3: Rise of the Machines (2003) reż. Jonathan Mostow Mental 257 49,023 07-01-2020, 02:24
Ostatni post: shamar
  Plebiscyt - najlepszy Terminator Juby 48 8,350 18-11-2019, 14:41
Ostatni post: Gieferg
  Terminator Genisys (2015) reż. Alan Taylor Juby 1,668 265,117 15-11-2019, 14:08
Ostatni post: Juby



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości