Ayer przede wszystkim dostał 6 tygodni na scenariusz, a to cholernie mało. Kazano mu przemontować film na modłe z trailerów i wyrzucić masę scen (z Jokerem, Batmanem), na dodatek sporo pierwotnych pomysłów miał okej, no, ale potem się lekko pozmieniały. Z tego co wiem chciał też kręcić R-kę, ale mu zabronili.
On zawiódł na całej linii jako scenarzysta i jedyne wytłumaczenie to czas, którego nie miał. Ale parę rzeczy udało mu się dobrze, mówcie co chcecie, kreacje Deadshota, Amandy Waller czy Captaina Boomeranga (walić, że był kompletnie nie istotny) były świetne. Z Jokera Leto też dało się wycisnąć więcej, ale jego na tym ekranie po prostu nie ma. Harley jest zupełnie nie komiksowa, fakt, choć Margot na moje poradziła sobie z zagraniem tego co miała w scenariuszu.
SS mimo fabularnego burdelu ma wiele elementów które pokazują, że ta produkcja miała zadatki na wielki film, choćby sam początek (nie licząc absurdalnej sceny w klubie go-go Jokera).
Ale tak, SS nie jest dobrym filmem (moja ocena wzięła się z tego, że widziałem go RAZ i jak wyłączyłem mózg to bardzo dobrze się bawiłem, nie ryzykowałem kolejnego seansu jeszcze, po BvS ocena spadła)
Co zrobiłby Gibson jakby WB mu wmaszerowało na plan? Wszyscy wiemy :D
Ale ja się pytam, czy on jest odpowiednią osobą do tego filmu?! Może dajmy mu jeszcze Goyera, dostaniemy mocny wizualnie religijny film wzniosły i pełen patosu. Ten styl pasuje do niektórych filmów, nie do SS.
On zawiódł na całej linii jako scenarzysta i jedyne wytłumaczenie to czas, którego nie miał. Ale parę rzeczy udało mu się dobrze, mówcie co chcecie, kreacje Deadshota, Amandy Waller czy Captaina Boomeranga (walić, że był kompletnie nie istotny) były świetne. Z Jokera Leto też dało się wycisnąć więcej, ale jego na tym ekranie po prostu nie ma. Harley jest zupełnie nie komiksowa, fakt, choć Margot na moje poradziła sobie z zagraniem tego co miała w scenariuszu.
SS mimo fabularnego burdelu ma wiele elementów które pokazują, że ta produkcja miała zadatki na wielki film, choćby sam początek (nie licząc absurdalnej sceny w klubie go-go Jokera).
Ale tak, SS nie jest dobrym filmem (moja ocena wzięła się z tego, że widziałem go RAZ i jak wyłączyłem mózg to bardzo dobrze się bawiłem, nie ryzykowałem kolejnego seansu jeszcze, po BvS ocena spadła)
Co zrobiłby Gibson jakby WB mu wmaszerowało na plan? Wszyscy wiemy :D
Ale ja się pytam, czy on jest odpowiednią osobą do tego filmu?! Może dajmy mu jeszcze Goyera, dostaniemy mocny wizualnie religijny film wzniosły i pełen patosu. Ten styl pasuje do niektórych filmów, nie do SS.
28-02-2017, 21:10 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-02-2017, 21:12 przez Kuba.)