Nie oglądałem jeszcze Picarda, ale zerknąłem na pierwszy epizod trzeciego sezonu, bo to praktycznie kontynuacja TNG i... Jezu malusieńki, ja jestem newbie w świecie Star Treka, a mimo to nawet ja dostrzegam jakie to gówno.
Po uczuciu przygody, nieznanego, bycia częścią zespołu i kreatywności zostało jedno wielkie gówno, od pierwszych minut tylko szczelanie, szczelanie, epicka muzyka, więcej szczelania, muzyka, wybuch, szczelanie, a później stary, pozbawiony życia Patrick Stewart który zachowuje się jak Professor X z demencją, a nie Picard, gość z pazurem i dyscypliną.
Po uczuciu przygody, nieznanego, bycia częścią zespołu i kreatywności zostało jedno wielkie gówno, od pierwszych minut tylko szczelanie, szczelanie, epicka muzyka, więcej szczelania, muzyka, wybuch, szczelanie, a później stary, pozbawiony życia Patrick Stewart który zachowuje się jak Professor X z demencją, a nie Picard, gość z pazurem i dyscypliną.
17-02-2023, 14:50 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-02-2023, 14:51 przez marsgrey21.)