Star Treki różnej maści
#64
Po trzecim sezonie Picarda - wow, nie można było tak od razu, tj. z szacunkiem dla TNG i postaci. Serio trzeci sezon to jakaś totalna abominacja od kurtzmanowego treka. Jasne, że jedzie na nostalgii itp. ale do cholery serial nazywa się Picard i nie można było inaczej. Co więcej te wszystkie wstawki i trekowe smaczki były po prostu idealnie wpasowane w fabułe, aż żal, że Matalas dopiero teraz wziął się za Treka, bo facet go po prostu czuje - widać to w każdej scenie i dialogu. Ostatnia scena mimo, że zerżnięta z All good things (ostatni odcinek TNG) to idealne zakończenie dla historii ekipy z TNG, której nie dał nam "Star Trek:Nemesis". Każda postać otrzymuje swoje pięc minut, i da się wyczuć, że to starsza wersja tej z TNG (lub Voyagera), naprawdę miło spędziłem czas, a szczerze mówiąć nie oglądałem dwóch pierwszych sezonów z wyjątkiem pierwszych odcinków i recenzji rlm.

Co więcej Matalas sprawił, że Rafi nie jest już tak irytująca, a Jack to bardzo dobra postać a nie żaden mcguffin. Scena-epliog z Q to niezły fuck pokazany w stronę Kutrzmana. Teraz po prostu trzymam kciuki za Star Trek:Legacy.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Wiadomości w tym wątku
Star Treki różnej maści - military - 02-11-2011, 14:05
RE: Star Treki różnej maści - Corn - 26-03-2022, 21:36
RE: Star Treki różnej maści - Scheckley - 30-04-2023, 21:23



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości