Ale to nic nowego na dobrą sprawę i chyba do każdej małej wojenki da się odnieść.
Najlepszy przykład - CoD i Battlefield, gdzie fanboje jednego i drugiego gówna skaczą sobie do gardeł. Gdy Activision wypuszczało do Call of Duty po cztery paczki DLC po pięć dych, to to było "złodziejstwo i dojenie". Jak po jakimś czasie ten sam system wprowadziło EA (200zł season passa za DLC zapowiadane już PÓŁ ROKU PRZED PREMIERĄ GRY), to "robią to, by wspierać grę po premierze, a kto nie chce ten nie kupi!".
Podobnie z online passami. CoDy nie miały ich nigdy, ale to dlatego że "Acti wystarczająco doi graczy". EA z kolei utrzymuje online passy, no "bo przecież..."... i tu w sumie nikt chyba nie potrafił podać argumentów :P Oczywiście jak EA zapowiedziało zniesienie przepustek, to już zostali okrzyknięci bohaterami i przyjaciółmi graczy i w ogóle jacy to oni postępowi. A przypominam, że EA to chyba najbardziej hejtowany wydawca ostatnich lat.
Najlepszy przykład - CoD i Battlefield, gdzie fanboje jednego i drugiego gówna skaczą sobie do gardeł. Gdy Activision wypuszczało do Call of Duty po cztery paczki DLC po pięć dych, to to było "złodziejstwo i dojenie". Jak po jakimś czasie ten sam system wprowadziło EA (200zł season passa za DLC zapowiadane już PÓŁ ROKU PRZED PREMIERĄ GRY), to "robią to, by wspierać grę po premierze, a kto nie chce ten nie kupi!".
Podobnie z online passami. CoDy nie miały ich nigdy, ale to dlatego że "Acti wystarczająco doi graczy". EA z kolei utrzymuje online passy, no "bo przecież..."... i tu w sumie nikt chyba nie potrafił podać argumentów :P Oczywiście jak EA zapowiedziało zniesienie przepustek, to już zostali okrzyknięci bohaterami i przyjaciółmi graczy i w ogóle jacy to oni postępowi. A przypominam, że EA to chyba najbardziej hejtowany wydawca ostatnich lat.
20-06-2013, 22:19