Może i tak :)
MCU rozpędził gigantyczną machinę, ludzie się tym zachwycili, te filmy seryjnie osiągały dobre wyniki i zyskiwały popularność, ludzie przywiązywali się do postaci, przejmowali się nimi i przez ich pryzmat patrzyli na to wszystko. Traktowano MCU jako wzorzec kina superbohaterskiego. Gdzieś to się zaczęło kończyć. Oczywiście kwestia Endgame jako zwieńczenia wielkiej historii i najbardziej popularnych postaci ma znaczenie. Gdzieś się skończyło to emocjonalne zaangażowanie, a ludzie zamiast pucować jak wcześniej zaczęli krytykować.
Samo MCU wcale aż tak bardzo się nie zmieniło. Ja bym nawet powiedział że nawet sporo jest na plus, są projekty które raczej by się wcześniej nie pojawiły, twórcy mieli większą swobodę (pewno bo bez Igera ^^), nie ma korpoproduktów w stylu "Captain Marvel".
MCU rozpędził gigantyczną machinę, ludzie się tym zachwycili, te filmy seryjnie osiągały dobre wyniki i zyskiwały popularność, ludzie przywiązywali się do postaci, przejmowali się nimi i przez ich pryzmat patrzyli na to wszystko. Traktowano MCU jako wzorzec kina superbohaterskiego. Gdzieś to się zaczęło kończyć. Oczywiście kwestia Endgame jako zwieńczenia wielkiej historii i najbardziej popularnych postaci ma znaczenie. Gdzieś się skończyło to emocjonalne zaangażowanie, a ludzie zamiast pucować jak wcześniej zaczęli krytykować.
Samo MCU wcale aż tak bardzo się nie zmieniło. Ja bym nawet powiedział że nawet sporo jest na plus, są projekty które raczej by się wcześniej nie pojawiły, twórcy mieli większą swobodę (pewno bo bez Igera ^^), nie ma korpoproduktów w stylu "Captain Marvel".
12-04-2023, 22:46 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-04-2023, 22:47 przez Rozgdz.)