[Debryk]

Kompletnie nie rozumiesz zjawiska i czasów. Reżyserzy, ci wielcy nie będą robić widowisk - bo nikt na to kasy nie wyłoży. W ostatnich 10 latach tylko 3 filmy (widowiska) zagościły na wielkim ekranie (nie będące franczyzą). Filmy Oskarowe są w czarnej d0pie, filmy nieFranczyzowe, czyli z kategorii StandAlone (lub z polskiego, samodzielne) nie generują dochodów. Oczywiście, wiem o Opku i Barbie, ale to akurat są wielkie wyjątki. Od 5 lat filmy nie będące franczyzą generują straty. Franczyza MCU generuje straty, ale to akurat nowość w ostatnich 2 latach - tylko straty są ogromne. Kino samodzielne nie broni się w kinie, bo zaledwie mały procent z filmów ogólnie daje coś zarobić. Na 177 filmów w 2022 roku zarobiły tylko 11 z poza franczyzy - były to horrory.

Aktualnie pisze dość obszerny artykuł, który zaczyna przypominać moją pracę doktorancką w objętości... na temat przyszłości kina. Poruszam tam wątek MCU i DIsneya, ale także WhiteWashingu, Multi kulti i takich tam. Kino nie tylko znika, ale po prostu ginie - kino jako przybytek z biletami i popcornem.

Poniżej kilka grafik z moje pracy:



Ile B USD filmy przyniosły w kinach ^^



Udział franczyz w kinie.

I to samo ale w ostatnich latach:


W tym roku, ponad połowa Big Screenu to franczyzy. Głównie MCU, ale i horrory.



Opek i Barbie to wyjątki. Wielkie nazwiska nie będą robić show, bo show kosztuje, a nie zarabia. Jest odwrót od kina, bo po prostu tam grają te same numery a streaming przejmuje nawyki.Streaming będzie kosztować krocie i będzie w dwóch wymiarach: premium (kino w domu) albo to co znamy. Gdzieś tę stratę trzeba upchać - wierz mi, świat byłby piękny, gdyby Mel Gibson robił filmu, ale nawet on musi mieć kasę i szekle na film, a potem ktoś to musi wyświetlić. Takie są realia.