Muszę przyznać, że trzeba TVN ładnie weryfikuje moje poglądy na temat prequeli. Najpierw dałem "Mrocznemu Widmu" 6/10, a teraz okazuje się, że "Atak Klonów" jest całkiem oglądalny.
Tzn. jak były wątki na Naboo między Anakinem i Amidalą to poszedłem robić sobie naleśniki, dzięki czemu oszczędziłem sobie żenady, ale cała reszta jest w porządku, a momentami ma przebłyski.
Na plus na pewno:
+ Pościg na Coruscant i ogólny desing tego miasta. Pięknie wyglądająca, tętniąca życiem metropolia,
+ Walka na Kamino + design Kamino,
+ Pościg Kenobiego za Jango i efekty dźwiękowe z tym związane,
+ Christopher Lee, kurde, koleś ma w sobie taki magnetyzm i dostojność, że ogląda się go wspaniale,
+ Across the Stars,
+ wycięcie Tuskenów przez Anakina i to jak mówi o tym Padme. Jego wybuch jest - pomimo drewnianego Christiansena - bardzo prawdziwy,
- walki na Geonosis między robotami, a klonami, które mimo, że kiczowate przez to zasrane CGI to robią wrażenie rozmachem,
+ mało Jar, Jara
Na minus:
- mimo, że Jar Jara było mało to jak się pojawiał i tak wkurwiał
- wszechobecne CGI, ten film momentami zachwyca (Anakin rozmawiający z Jawami, a w tle zachodzące słońce i Piaskoczołgi), a momentami wygląda jak wymioty po dobrej imprezie,
- walka na arenie, która jest mega chaotyczna,
- dialogi, dialogi i jeszcze raz dialogi, matko i córko, Lucas nie powinien się tykać dialogów,
- tak samo jak nie powinien się brać za wątek miłosny,
- drewniany Christiansen, który na szczęście ma przebłyski,
- skaczący jak pajacyk Yoda, a przecież sam Lukowi mówił podczas szkolenia na Dagobach, że nie liczą się mięśnie, a moc która nas otacza,
- chaos, który w połączeniu z CGI sprawia, że scena wygląda fatalnie (fabryka robotów na Geonosis i akcja na taśmie produkcyjnej),
- żarty z C-3PO,
- ostatnia scena zerżnięta z "Imperium Kontratakuje", poza tym jest też kilka innych "zapożyczeń",
- kilka innych, drobnych problemów (scena z młodzikami w której chłopak jest mądrzejszych od dwóch mistrzów Jedi, itp).
Ten film ogląda się dobrze, bo Lucas ma wyobraźnię, ale wszystko zostało zniszczone przez jego scenopisarstwo. Koleś ma tragiczne wyczucie jeżeli chodzi o dialogi i wątki miłosne. Nadrabia to scenami akcji, ale te też poprzez wszechobecny komputer wyglądają momentami fatalnie.
Ogólnie 6/10 i stawiam obok "Mrocznego Widma". Zresztą nie wiem czy momentami nie oglądało mi się AotC lepiej niż TPM. Ten ostatni był infantylny. Mam chyba awersję do dzieci w filmach.
Jeżeli wrażenia z "Zemsty Sithów", którą widziałem fragmentami w marcu będą pozytywne, to zacznę lubić prequele. Są słabsze od OT i TFA, ale mają w sobie coś co sprawia, że ogląda je się dobrze, mimo wielu wad.
Tzn. jak były wątki na Naboo między Anakinem i Amidalą to poszedłem robić sobie naleśniki, dzięki czemu oszczędziłem sobie żenady, ale cała reszta jest w porządku, a momentami ma przebłyski.
Na plus na pewno:
+ Pościg na Coruscant i ogólny desing tego miasta. Pięknie wyglądająca, tętniąca życiem metropolia,
+ Walka na Kamino + design Kamino,
+ Pościg Kenobiego za Jango i efekty dźwiękowe z tym związane,
+ Christopher Lee, kurde, koleś ma w sobie taki magnetyzm i dostojność, że ogląda się go wspaniale,
+ Across the Stars,
+ wycięcie Tuskenów przez Anakina i to jak mówi o tym Padme. Jego wybuch jest - pomimo drewnianego Christiansena - bardzo prawdziwy,
- walki na Geonosis między robotami, a klonami, które mimo, że kiczowate przez to zasrane CGI to robią wrażenie rozmachem,
+ mało Jar, Jara
Na minus:
- mimo, że Jar Jara było mało to jak się pojawiał i tak wkurwiał
- wszechobecne CGI, ten film momentami zachwyca (Anakin rozmawiający z Jawami, a w tle zachodzące słońce i Piaskoczołgi), a momentami wygląda jak wymioty po dobrej imprezie,
- walka na arenie, która jest mega chaotyczna,
- dialogi, dialogi i jeszcze raz dialogi, matko i córko, Lucas nie powinien się tykać dialogów,
- tak samo jak nie powinien się brać za wątek miłosny,
- drewniany Christiansen, który na szczęście ma przebłyski,
- skaczący jak pajacyk Yoda, a przecież sam Lukowi mówił podczas szkolenia na Dagobach, że nie liczą się mięśnie, a moc która nas otacza,
- chaos, który w połączeniu z CGI sprawia, że scena wygląda fatalnie (fabryka robotów na Geonosis i akcja na taśmie produkcyjnej),
- żarty z C-3PO,
- ostatnia scena zerżnięta z "Imperium Kontratakuje", poza tym jest też kilka innych "zapożyczeń",
- kilka innych, drobnych problemów (scena z młodzikami w której chłopak jest mądrzejszych od dwóch mistrzów Jedi, itp).
Ten film ogląda się dobrze, bo Lucas ma wyobraźnię, ale wszystko zostało zniszczone przez jego scenopisarstwo. Koleś ma tragiczne wyczucie jeżeli chodzi o dialogi i wątki miłosne. Nadrabia to scenami akcji, ale te też poprzez wszechobecny komputer wyglądają momentami fatalnie.
Ogólnie 6/10 i stawiam obok "Mrocznego Widma". Zresztą nie wiem czy momentami nie oglądało mi się AotC lepiej niż TPM. Ten ostatni był infantylny. Mam chyba awersję do dzieci w filmach.
Jeżeli wrażenia z "Zemsty Sithów", którą widziałem fragmentami w marcu będą pozytywne, to zacznę lubić prequele. Są słabsze od OT i TFA, ale mają w sobie coś co sprawia, że ogląda je się dobrze, mimo wielu wad.
11-01-2016, 00:16