Mam trochę mieszane uczucia. Realizacyjnie oczywiście pierwsza klasa i mucha nie siada. Gorzej ze scenariuszem, zwłaszcza w raczej marnym pierwszym odcinku. Zdecydowanie za dużo miejsca poświęcono związkowi Forda z jego sarkastyczną dziewczyną. W ogóle zarówno postać Debbie jak i aktorka irytowały mnie przez cały serial. Na szczęście później jest jej już mniej. W ogóle pierwszy odcinek wydaje się najgorzej napisany, a przynajmniej najbardziej leniwie, byle tylko odwalić wstęp do historii. W odcinku drugim pojawia się Kemper i ratuje sytuację - każda scena z Edem to czyste złoto. Jest jak przytulaśny misiaczek wśród seryjnych morderców. Zaczyna też działać chemia między Fordem i Billem, sporo między nimi lekkich i zabawnych dialogów.
To zresztą chyba problem - cały serial jest właśnie dosyć lekki. Z jednej strony dzięki temu gładko wchodzi i przyjemnie się ogląda, z drugiej to mimo wszystko serial o zgłębianiu psychiki seryjnych morderców. Brak mu ciężaru, nie mamy poczucia, że bohaterowie balansują na krawędzi przepaści jak chociażby Will Graham w Manhunterze. Pomimo taplania się w psychicznych brudach ani przez chwilę nie mamy wątpliwości, że Holden i Bill stoją pewnie po stronie aniołów.
Poza tym trochę jest tu jakby bezcelowych wątków. O co chodziło z kotem w mieszkaniu Wendy? Po co ten motyw z potencjalną zdradą Debbie, skoro nic z niego nie wynika? I o co chodzi z pokazywaniem na początku prawie każdego odcinka BTK? Podbudowują go jak Thanosa u Marvela. Zamierzają ciągnąć akcję od lat 70 aż do XXI wieku?
Aha, ale ostatni odcinek jest rewelacyjny od początku do końca. Nie ma to jak zamknąć sezon z klasą.
To zresztą chyba problem - cały serial jest właśnie dosyć lekki. Z jednej strony dzięki temu gładko wchodzi i przyjemnie się ogląda, z drugiej to mimo wszystko serial o zgłębianiu psychiki seryjnych morderców. Brak mu ciężaru, nie mamy poczucia, że bohaterowie balansują na krawędzi przepaści jak chociażby Will Graham w Manhunterze. Pomimo taplania się w psychicznych brudach ani przez chwilę nie mamy wątpliwości, że Holden i Bill stoją pewnie po stronie aniołów.
Poza tym trochę jest tu jakby bezcelowych wątków. O co chodziło z kotem w mieszkaniu Wendy? Po co ten motyw z potencjalną zdradą Debbie, skoro nic z niego nie wynika? I o co chodzi z pokazywaniem na początku prawie każdego odcinka BTK? Podbudowują go jak Thanosa u Marvela. Zamierzają ciągnąć akcję od lat 70 aż do XXI wieku?
Aha, ale ostatni odcinek jest rewelacyjny od początku do końca. Nie ma to jak zamknąć sezon z klasą.
17-10-2017, 00:55