Ash napisał(a):zrywa z mitem Milczenia Owiec i Se7en gdzie seryjny morderca to super-geniusz, który zawsze jest krok przed tropiacym go FBI ;
Niekoniecznie zrywa, bo masz przecież postać Eda Kempera (zagranego po mistrzowsku przez Camerona Brittona) - gość był faktycznie geniuszem zbrodni i gdyby sam nie zadzwonił na policje i się nie zgłosił (coś w stylu Johna Doe w "Seven"), to by go do dzisiaj szukali jak Zodiaca.
Dla mnie najlepsza scena to rozmowa ze Speckiem. To jest Fincher w najlepszym wydaniu - reżyser, który namieszał mi ostro w głowie pod koniec lat 90. XX wieku. Speck, co prawda, nie był seryjniakiem tylko masowym mordercą (zasztyletował 8 kobiet podczas ataku na internat), ale i tak klimat był gęsty i sugestywny, że szok.
23-10-2017, 18:14