Dlatego kwestię krytyki jako takiej wykluczam. Ale nikt mi nie wmówi, że Mctiernan robi tutaj stricte "męskie kino akcji" z poważną miną. Ewidentna zabawa formułą i pewien prztyk w kierunku ówczesnych trendów. Co oczywiście nie oznacza, że facet uważa te trendy za złe - tutaj za dużo miłości i uwagi było przyłożone do tego aby pierwszy akt był w zasadzie "Commando 2".
17-01-2021, 11:57 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-01-2021, 11:58 przez Grievous.)