Najbardziej diametralną zmianę nastawienia wobec filmu miałem chyba w przypadku King Konga Jacksona, ale tam to miało miejsce na długo przed tym, nim pojawiły się te kolejne (słabsze) filmy. Po pierwszym seansie uznałem go za gówno.
24-05-2021, 20:19 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-05-2021, 20:21 przez Gieferg.)