Atlantyda Zaginiony Ląd: film mojego dzieciństwa, taki Indiana Jones na sterydach.:D Akcja jest osadzona w 1914 roku (para, Fordy T itp.), jedną z osób odpowiedzialnych za stronę wizualną był Mike Mignola mamy więc prostą, ale czytelną kreskę i świetną animację. W dodatku nieźle połączono modele 3d (zajebista łódź podwodna, wiertarka, nawet typy broni palnej można lekko poznać) z 2d (świetne tła).
Film poległ w kinach, wyszedł w 2001 r. kiedy wszyscy walili na Shreka - straszna szkoda, bo to naprawdę dobre kino przygodowe. Czepiałbym się jedynie tego, że mógłby być dłuższy, czas 1,5h zmusił twórców do paru cięć, przez co film pędzi do przodu trochę. Aha, Joss Whedon grzebał przy scenariuszu, ale przez różne dokrętki itp. nie wiem, ile z jego pomysłów wprowadzono (było 6 scenarzystów przy filmie).
Podoba mi się podejście do tematu z pasją, A/V to bajka (100 baniek nie poszło w kosmos), postacie palą i krwawią, piosenek brak. Na zachętę alternatywne intro z wikingami mówiącymi po ichniemu:
Film poległ w kinach, wyszedł w 2001 r. kiedy wszyscy walili na Shreka - straszna szkoda, bo to naprawdę dobre kino przygodowe. Czepiałbym się jedynie tego, że mógłby być dłuższy, czas 1,5h zmusił twórców do paru cięć, przez co film pędzi do przodu trochę. Aha, Joss Whedon grzebał przy scenariuszu, ale przez różne dokrętki itp. nie wiem, ile z jego pomysłów wprowadzono (było 6 scenarzystów przy filmie).
Podoba mi się podejście do tematu z pasją, A/V to bajka (100 baniek nie poszło w kosmos), postacie palą i krwawią, piosenek brak. Na zachętę alternatywne intro z wikingami mówiącymi po ichniemu:
Red, proud to be a member of Forum KMF Film.org.pl since Aug 2012.
03-02-2013, 01:09