Ja w kinie studyjnym oglądałem "Intouchables" i też było słabo, bo jakaś para nie chciała za bardzo wyłączać komórek. Na początku filmu lasia rozmawiała przez telefon spokojnie z minutę albo nawet dwie, ale potem - po wyraźnym obruszeniu na sali - wyłaczyła go. Niestety, jej facet nie miał tyle oleju w głowie i co jakiś czas nie dość, że jego telefon dzwonił, dostawał smsy to jeszcze ten odpisywał rozświetlając moją facjatę (bo siedział przede mną). Toteż w końcu kulturalnie złapałem go za ramie i kazałem wyłaczyć telefon albo wypieprzać, co też zrobił. Po seansie nawet jego partnerka nie mogła go znaleźć. :)
06-02-2013, 15:01