(25-10-2013, 15:09)JC-H napisał(a): Wydaje mi się, że to jest przypadłość takich, którzy muszą komentować ( nie zawsze sensownie) obraz oglądany na ekranie. Nie znoszę ludzi opowiadających mi filmy w kinie, na seansie. Rozumiem, że sceny seksu wywołują emocje - bo powinny. Sposób reakcji na nie jest wyznacznikiem dojrzałości emocjonalnej, kultury i szacunku dla osób siedzących obok.
Wygrywa jednak szczeniacka chęć zaistnienia i popisania się.
Jak byłem na seansie Bois Moi to tylko parę osób było, ci w tyłach fapowali ale była cisza :)
Na Gravity za mną siedział focet z bobkom i ojcem, godoli żywnie przed seansem i miałem obawy, że trzeba będzie ich uciszyć w trakcie, ale o dziwo, z początkiem filmu zamknęli jadaczki. Seans przebiegł bardzo kulturalnie.
loading podpis...
26-10-2013, 15:57