Wczoraj na Wołyniu miałem obok dwóch kolesi z popcornem i colą i czyms jeszcze w szeleszczącym opakowaniu, którzy w dodatku komentowali na głos co bardziej dramatyczne akcje nie szczędząc bluzgów.
W połowie filmu przesiadłem się parę rzędów dalej.
I żeby nie było - ja nie z tych, co mają problem, że sobie ludzie na film wchodzą z popcornem. Ale w tym konkretnym przypadku jakoś mi to zgrzyta.
W połowie filmu przesiadłem się parę rzędów dalej.
I żeby nie było - ja nie z tych, co mają problem, że sobie ludzie na film wchodzą z popcornem. Ale w tym konkretnym przypadku jakoś mi to zgrzyta.
13-10-2016, 12:22 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-10-2016, 12:23 przez Gieferg.)