Już kiedyś wypowiadałam się w tym temacie na tym forum, ale może powtórzę, bo to było naprawde wielkie przeżycie. Kino "Apollo" w Poznaniu (jeszcze przed remontem). Nie pamiętam tytułu filmu. Widzów na sali nie za dużo. Tuż za nami (pewnie byłam z ówczesnym narzeczonym) lekko z prawa, siedzi facet wtranżalający jabłko i plujący wprost przed siebie odpadami jakie mu z tego owocu zostawały w gębie (na szczęście nie siedzieliśmy na lini ich lotu) No dobrze, myślimy sobie filozoficznie - wszystko się kiedyś kończy, to pewnie i to jabłko również. I nie pomylilismy się. Niestety, gość (chyba nie był do końca normalny, podejrzewam) po konsumpcji jabłka zabrał się za swoje baboki. Niezapomniane wspomnienia zostały na lata. Żaden popcorn mi nie straszny, ani żadna cola - podziwiam tylko pojemność i odporność żołądków ludzkich, i cierpliwość.
"Ludzie biorą mnie za intelektualistę. Chyba dlatego, że noszę okulary" /Woody Allen/
http://www.babkafilmowa.blogspot.com/
http://www.babkafilmowa.blogspot.com/
11-08-2008, 01:12