Dla mnie jedną z największych zagadek świata Matrixa jest pierwszy Wybraniec. Biorąc pod uwagę tłumaczenie fanowskie pierwszej części widz czyta takie bzdury i to w ważnym momencie - podczas rozmowy Morfeusza z Neo. Padają tam teksty, które mają ogromne znaczenie dla dwóch nastepnych częsci. A już najbardziej mnie wkurza czepianie się pierwszych 30 minut "Rewolucji" z dziewczynką Sati, czyli programem od wschodów Słońca. Skoro była niepotrzebnym programem, to logiczny wniosek sam się nasuwa; po co cholere traki program, skoro... Matrix miał być zniszczony? Praktycznie wszystkie programy poszły by w cholorę,ale fakt wybrania akurat tego miał pobudzić u widza myslenie a ziewanie. WIadomo, że kupa ludu poszła do kina na efekty (nie wspomnając o IMAXach...) wiec czepianie się do spójnej fabuly nie ma sensu. A co do stroju Neo, fakt, żę wyglada jak ksiądz, ale Wachowscy mieli zapędy na "filmową biblię przyszłosci" i teb wymiar religijny coś mówi,. Spojrzmy, jak estetycznym obrazem jest Reaktywacja w stosunku do jedynki. To był jeden z powodów znęcania się nad tym filmem, bo ludzie w kinie myslą wzrokiem a nie mógziem. Tacy juz jestesmy. Pamietajmy, że oglądamy w kinie film, który robiono trzy lata i wszystkiego nie wyłapiemy za pierwszym razem. Do Matrixa trzeba podejść ze zrozumieniem. Nikt nie musi na sile, ale skoro tak łatwo ochrzaniać to można i się wytłumaczyć czemu mówi się tak a nie inaczej :). Co o tym myślicie?
Vincent Hanna: I won't like it. But I tell you, if it's between you and some poor bastard whose wife you're gonna turn into a widow, brother, you are going down.
Vincent Morretti: Look at me when I'm talking to you, fuck.
Vincent Morretti: Look at me when I'm talking to you, fuck.
16-02-2006, 21:04