Po bodaj trzech latach przerwy sięgnałem ponownie po sequele Matrixa i co moge powiedzieć... W sumie to w dwójce warto zobaczyć scenę pościgu która jest rewelacyjna, a w trójce scenę bitwy o Zion, która wgniotła mnie w kinie w fotel kilka razy bardziej niż finałowa bitwa w Avatarze i pozostaje dla mnie chyba najlepszą sci-fi bitwą jaką widziałem w filmie. Poza tymi scenami sequele (zwłaszcza trójka) mają do zaoferowania bardzo niewiele, szczególnie jesli je zestawić z genialnym filmem jakim była jedynka i zwyczajnie przynudzają. Dwójka jeszcze w końcówce usiłuje być intrygująca i wywrócić do góry nogami to co wiadomo było o świecie przedstawionym w pierwszym filmie, niestety rozwiązanie zaproponowane w finałowej częsci jest mocno rozczarowujące, a sam fakt, że moce wybrańca działają w realnym świecie zwyczajnie z dupy wzięty.
Matrix - 10/10 (Incepcję miażdży małym palcem u stopy :P)
Reloaded - 5/10
Revolutions - 4/10
No własnie, a niespodzianką okazał się brak niespodzianki :P
PS. CGI w trakcie (strasznie nudnej zresztą) walki Neo Vs 1000xSmith strasznie dziś wali po oczach swoją sztucznością.
Matrix - 10/10 (Incepcję miażdży małym palcem u stopy :P)
Reloaded - 5/10
Revolutions - 4/10
Cytat:Czego byłem pewny po tym jak Neo zatrzymał maszyne w tunelu. To by było świetne rozwiazanie. Matrix - pierwszy firewall a Zion - drugi firewall. Czyli ludzie i tak mają przejebane na koncu...
No własnie, a niespodzianką okazał się brak niespodzianki :P
PS. CGI w trakcie (strasznie nudnej zresztą) walki Neo Vs 1000xSmith strasznie dziś wali po oczach swoją sztucznością.
02-01-2011, 12:00