Tak sobie "przekartkowałem" temat i hmmm...
Jedynka to dla mnie kapitalny film z wielu względów (moja ocena 10/10 z serduchem :) natomiast dwójka i trójka to solidne kontynuacje (moja ocena obydwu - 8/10).
Tak mi się wydaje że nikt tutaj nie napisał o kilku sprawach...
Więc po pierwsze cała Trylogia bawi się motywem Wybrańca, Mesjasza, superbohatera - aby go konfrontować ze "zwykłym człowiekiem". I oczywiście jest to ubrane w motywy religijne bo przecież widać kim jest Architekt ^^
Tak jest np w pierwszej części gdzie Morfeusz poświęca się za Wybrańca a Neo wiedząc już że żadnym Wybrańcem nie jest - rusza mu na ratunek. Albo na końcu gdy Neo rozgniata Smitha i agentów a w realu może za chwilkę zginąć - i właśnie omal nie ginie.
Potem w kolejnej części niby tym wybrańcem jest ale problemy w realu są zbyt duże aby dało się je załatwić kozaczeniem w Matrixie a w końcu okazuje się że z tym Wybrańcem to ściema i część reguł. I w sumie nic nie znaczy. I radź tu sobie, Neo :)
I mamy trzecią cześć gdzie na początku jest scena z Kolejarzem (czy jak on się tam nazywał) który rozgniata niby-potężnego Neo bo - jak się dowiadujemy - jeśli ktoś stworzył program ( czyli dany "świat") jest tam bogiem i nie da się go pobić "zwykłą siłą".
Tymczasem Smith "przejmuje" Wyrocznię - twórczynię Matrixa. To oznacza że ta jedna konkretna wersja Smitha w Matrixie jest o wiele potężniejsza od Neo (pomimo tej mocy) i nie da się jej pokonać siłą. W walce - dzięki tej konkretnej wersji - Smith musi zwyciężyć. Nie muszę chyba dodawać że to właśnie ta wersja walczy z Neo, co jest potem pokazane ;)
Dlatego Neo pozwala wniknąć Smithowi w siebie i sam siebie niszczy niszcząc też Smitha. Wybiera Poświęcenie co faktycznie czyni go tym Jezusem-Wybrańcem - ale to jest tylko jego wybór a nie coś co "płynie z góry".
O to chodzi w całej Trylogii - z jednej strony cały ten motyw Wybrańca z legendami, wiarą i mocami . A z drugiej gdy przychodzi co do czego - Neo jest zawsze zwykłym człowiekiem który nie ma stworzonego Przeznaczenia, musi podejmować decyzje jako człowiek i właśnie te decyzje i wybory czynią go kimś niezwykłym.
I to jest cała właściwa "filozofia Matrixa" wg Wachowskich tworzona przez wszystkie trzy części, reszta to tak naprawdę dodatki ;)
Jedynka to dla mnie kapitalny film z wielu względów (moja ocena 10/10 z serduchem :) natomiast dwójka i trójka to solidne kontynuacje (moja ocena obydwu - 8/10).
Tak mi się wydaje że nikt tutaj nie napisał o kilku sprawach...
Więc po pierwsze cała Trylogia bawi się motywem Wybrańca, Mesjasza, superbohatera - aby go konfrontować ze "zwykłym człowiekiem". I oczywiście jest to ubrane w motywy religijne bo przecież widać kim jest Architekt ^^
Tak jest np w pierwszej części gdzie Morfeusz poświęca się za Wybrańca a Neo wiedząc już że żadnym Wybrańcem nie jest - rusza mu na ratunek. Albo na końcu gdy Neo rozgniata Smitha i agentów a w realu może za chwilkę zginąć - i właśnie omal nie ginie.
Potem w kolejnej części niby tym wybrańcem jest ale problemy w realu są zbyt duże aby dało się je załatwić kozaczeniem w Matrixie a w końcu okazuje się że z tym Wybrańcem to ściema i część reguł. I w sumie nic nie znaczy. I radź tu sobie, Neo :)
I mamy trzecią cześć gdzie na początku jest scena z Kolejarzem (czy jak on się tam nazywał) który rozgniata niby-potężnego Neo bo - jak się dowiadujemy - jeśli ktoś stworzył program ( czyli dany "świat") jest tam bogiem i nie da się go pobić "zwykłą siłą".
Tymczasem Smith "przejmuje" Wyrocznię - twórczynię Matrixa. To oznacza że ta jedna konkretna wersja Smitha w Matrixie jest o wiele potężniejsza od Neo (pomimo tej mocy) i nie da się jej pokonać siłą. W walce - dzięki tej konkretnej wersji - Smith musi zwyciężyć. Nie muszę chyba dodawać że to właśnie ta wersja walczy z Neo, co jest potem pokazane ;)
Dlatego Neo pozwala wniknąć Smithowi w siebie i sam siebie niszczy niszcząc też Smitha. Wybiera Poświęcenie co faktycznie czyni go tym Jezusem-Wybrańcem - ale to jest tylko jego wybór a nie coś co "płynie z góry".
O to chodzi w całej Trylogii - z jednej strony cały ten motyw Wybrańca z legendami, wiarą i mocami . A z drugiej gdy przychodzi co do czego - Neo jest zawsze zwykłym człowiekiem który nie ma stworzonego Przeznaczenia, musi podejmować decyzje jako człowiek i właśnie te decyzje i wybory czynią go kimś niezwykłym.
I to jest cała właściwa "filozofia Matrixa" wg Wachowskich tworzona przez wszystkie trzy części, reszta to tak naprawdę dodatki ;)
17-05-2020, 14:56 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-05-2020, 15:02 przez Rozgdz.)