Ten film ma kilka ciekawych pomysłów (zwłaszcza w ostatnich 20 minutach or so), ale realizacyjnie jest tak nieudolny, że całość wygląda jak telewizyjny finał Klanu, a nie kultowego przeboju-trylogii sprzed lat. Właściwie całe jedno ujęcie z dwóch i pół godziny seansu zrobiło na mnie jakieś tam wrażenie, bo reszta leży i kwiczy - najprostsze walki są tu po prostu nudne i nijakie, o bullet time nie wspominając. Dodajmy do tego umęczonego Neo i masę bezosobowych jednostek drugiego planu, które przytłacza osobowością kilkusekundowy kawałek z Morfeuszem z oryginalnego Matrixa, oraz mega kiepskie meta suchary i mamy zakalec roku o... właściwie nie wiem o czym. Trylogia miała jakiś pomysł na siebie, nawet jeśli chwilami była tak bełkotliwa, iż musiałeś przewijać i ze słownikiem sprawdzać, o co niby chodziło ówczesnym braciom. Ale sens miała. Część czwarta jest natomiast niezbyt przekonującym komentarzem obecnej rzeczywistości, który można było streścić w 5 minutowym skeczu i wyszło by na to samo.
3/10
P.S. Yahya to niesamowite drewno - zupełnie nie rozumiem fenomenu kolesia. Do tej roli spokojnie można było zatrudnić Washingtona juniora. W ogóle casting leży i kwiczy.
3/10
P.S. Yahya to niesamowite drewno - zupełnie nie rozumiem fenomenu kolesia. Do tej roli spokojnie można było zatrudnić Washingtona juniora. W ogóle casting leży i kwiczy.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings
01-05-2022, 05:31