Tego krytykowania studiów i ich braku pomysłów było może z 10 minut. Nie wiem tylko po co ten film dalej leci, bo co minutę dochodzę do wniosku, że reżyser/ka nie ma żadnego ciekawego pomysłu na poprowadzenie postaci poza puszczaniem oczka do poprzednich filmów i właściwie sama fabuła sobie płynie od linijki, jakby napisał ją jakiś fan na reddicie. Mamy smutnego Neo informatyka który wątpi w swoje zdolności i chęci tak samo jak w Matrix 1, drugie miasto ludzi jak Matrix Reloaded, Neo ma swoich wyznawców fanbojów jak w Matrix Reloaded, znowu starcie z nemezis Smithem jak w całej trylogii, starcie na dachu z helikiem w tle jak w Matrix 1, walka w dojo jak w Matrix 1, wybudzanie ze sztucznego łona jak w Matrix 1, scenka omawiania hipersuper skomplikowanego planu jak w Matrix Reloaded, czarny kot z Matrixa 1, ratowanie bliskiej osoby z rąk maszyn jak w Matrix 1. Apropos kpienia z oryginalnych postaci, mamy takiego Smitha i Merowinga, których sens funkcji fabularnej w tym filmie jest wątpliwy. Pierwszy mógłby być zwykłym korposem niemającym związku z Weavingiem a wyszłoby to tylko na dobre, a drugi to po prostu śmieszny menel klnący do kamery o internecie.
04-04-2024, 17:58 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-04-2024, 18:12 przez RagnarMartens.)