[Gal Anonim]

Fajny film, ale nic powalajacego. Najwieksza jego wada to, że jest fałnd futydż i zbytnio zwalnia fabularnie w drugiej częsci filmu. Tj. niby dużo się dzieje, ale prawda jest taka, że fabułe z drugiej części filmu można było skondensować i rozpisać ciekawiej zakończenie.



Bo jednak o ile zwiastun pokazuje dobrze może 20-30 minut filmu (z urywkami z reszty), to dalsze zwroty akcji są kompletnie przewidywalne (a ten, który pojawia sie w napisach zaskakuje wyłącznie tym, że główny bohater o nim nie pomyślał).

Ale formą ten film daj rade. Z jednej storny bycie fałnd futydż jest skuchą (no bo sory, ile można filmować dziwne rzeczy), ale z drugiej strony jest to dobrze wykorzystane w scenach akcji. Przypominają one INSANE OFFICE ESCAPE czyli oba teledyski zespolu Biting Elbows, w których z oczu bohatera ogladamy wyczyny rodem z filmu akcji. Tutaj jest to samo, tylko wiecej.

To ciekawe, ale przez to, że fabuła się rozmywa w drugiej częsci filmu (czyli tej części, gdzie akcji jest najwięcej) to nie są one tak ekscytujące jak być powinny.

Co poza tym? Jest Rka, krew, takie tam bluzgi. :)

[raven.second]

Nic, tylko się podpisać. Found footage zabija ten film poza paroma fajnymi patentami i gdyby całość była nakręcona po bożemu z okazjonalnymi wstawkami z amatorskich (tj. "testami") byłoby znacznie lepiej. A poza tym?
Można było lepiej wykorzystać cały motyw podróżowania, bo Hiszpania, Francja i Włochy wyglądają zbyt podobnie i gdyby nie to, że ludzie mówią innym językiem równie dobrze wszystko mogło by się toczyć nie wiem, na przedmieściach Nowego Jorku. Sam montaż jest słaby, siłą found footage jest to, że wszystko jest nagrane ciągiem jak leci, a tutaj mamy żonglowanie obrazem z kilku kamer oraz zabawę nagraniami. Dlatego powtarzam - gdyby to był zwykły horror z drobnymi dodatkami, byłoby znacznie lepiej a tak jest tylko dobrze.

[patyczak]

Afflicted - naprawdę intrygujący motyw wyjściowy - koledzy ruszają w podróż dookoła świata i wszystko nagrywają, niestety jednemu z nich przytrafia się coś złego i obserwujemy jak przemienia się w... wampira. W praktyce wychodzi to dość kiepsko, bo po pierwsze, konwencja found footage nie bardzo tu pasuje - trudno uzasadnić fakt, że bohaterowie cały czas chcieli nagrywać materiał (i jeszcze dzielić się w necie dość mocno kontrowersyjnymi filmikami). Po drugie, zachowują się oni mało przekonująco i nieautentycznie, a myślę, że ciekawa i sensowna reakcja na wampiryzm powinna być największą wartością filmu udającego dokumentalny zapis. Po trzecie, przegięte, superbohaterskie skille są kiczowate, banalizują postać wampira i sprawiają, że film skręca w stronę jakiegoś Zmierzchu, a klimat tajemnicy i strachu ustępuje taniej akcji. 3,5/10