Gieferg, ale tak samo było w BB, czym więcej chamów odstawiał Walter, to coraz trudniej było mu kibicować.
Capt. Nascimento napisałeś o Skyler, jak to wkurzająca postać, a ja miałem od pierwszego seansu niepopularną opinię co do żony Waltera. Może nie tak, że to była moja ulubiona postać, ale próbowałem ją zrozumieć. Pamiętam, że na grupach i forach filmowych kłóciłem się z innymi widzami BB, stawałem po jej stronie, broniłem Skyler. Oczywiście że wkurzała, ale to można powiedzieć o każdej postaci z BB, że działała na nerwy.
Wiadomo, że Walter to super postać, która fascynowała co jest zasługą aktorstwa i charyzmy Cranstona, ale też bardzo wkurzał od pierwszych odcinków. No i jakoś nigdy nie potrafiłem zrozumieć do końca uwielbienia jakie wielu widzów miało do tego antybohatera, która zamieniała się w bronienie gościa, choć mordował już w pierwszej serii, a jednocześnie narzekanie wszystkich na żonę, że mu przeszkadza w interesie, rzuca kłody pod nogi, narzeka, itd, itp, a White od początku serialu to był dupek z wielkim ego, który robił to co robił wyłącznie dla siebie. A gdyby ktoś do finału myślał, że robił to dla rodziny to scenarzyści w ostatnim odcinku napisali Walterowi tekst, który powiedział do żony wprost, że wcale nie robił tego dla żony i dzieci, ale dla siebie. Dziwiło mnie też, że dopiero w okolicach 4, 5 serii, widzowie zaczęli dostrzegać jak toksyczną postacią jest Walter co było widać od pierwszych odcinków, że dopiero pod koniec serialu do wielu widzów docierało, że kibicowali okropnej postaci. Oczywiście że Skyler wkurzała i popełniała różne złe rzeczy, ale zachowywała się normalnie do sytuacji w które wpakował ją mąż. Na początku nie wiedziała co się dzieje, a potem już była świadoma jego czynów.
U mnie w domu też był taka różnica w zdaniu co do Skyler, jak na forach. Pamiętam, że jak oglądałem z tatą BB to non stop narzekał na Skyler, że marudzi, dała by spokój Walterowi, a mama miała inne zdanie, bo uważała, że Skyler zachowuje się, tak jak każdy człowiek zachowywałby się w tak nienormalnych i trudnych sytuacjach. Ale po obejrzeniu BCS mój tata powtórzył sobie całe BB i zdanie o Walterze mocno zmienił, na takie że to dupek z wielkim ego i toksyczny facet.
Mam takie zdanie co do Waltera i Skyler jak Gilligan, który wiele razy po emisji finału BB, ale też niedawno, w czasie emisji ostatnich odcinków BCS, też o tym przypomniał, że nie rozumiał i nie rozumie hejtu, jaki wylał się nie tylko na Skyler, ale też na aktorkę, jak była (jest?) znienawidzona przez fanów. Powiedział też, że coraz bardziej nie może patrzeć na Waltera w BB i dlatego Cranston dostał takie a nie inne sceny w finale BCS, by pokazać jaki to okropny człowiek.
Capt. Nascimento napisałeś o Skyler, jak to wkurzająca postać, a ja miałem od pierwszego seansu niepopularną opinię co do żony Waltera. Może nie tak, że to była moja ulubiona postać, ale próbowałem ją zrozumieć. Pamiętam, że na grupach i forach filmowych kłóciłem się z innymi widzami BB, stawałem po jej stronie, broniłem Skyler. Oczywiście że wkurzała, ale to można powiedzieć o każdej postaci z BB, że działała na nerwy.
Wiadomo, że Walter to super postać, która fascynowała co jest zasługą aktorstwa i charyzmy Cranstona, ale też bardzo wkurzał od pierwszych odcinków. No i jakoś nigdy nie potrafiłem zrozumieć do końca uwielbienia jakie wielu widzów miało do tego antybohatera, która zamieniała się w bronienie gościa, choć mordował już w pierwszej serii, a jednocześnie narzekanie wszystkich na żonę, że mu przeszkadza w interesie, rzuca kłody pod nogi, narzeka, itd, itp, a White od początku serialu to był dupek z wielkim ego, który robił to co robił wyłącznie dla siebie. A gdyby ktoś do finału myślał, że robił to dla rodziny to scenarzyści w ostatnim odcinku napisali Walterowi tekst, który powiedział do żony wprost, że wcale nie robił tego dla żony i dzieci, ale dla siebie. Dziwiło mnie też, że dopiero w okolicach 4, 5 serii, widzowie zaczęli dostrzegać jak toksyczną postacią jest Walter co było widać od pierwszych odcinków, że dopiero pod koniec serialu do wielu widzów docierało, że kibicowali okropnej postaci. Oczywiście że Skyler wkurzała i popełniała różne złe rzeczy, ale zachowywała się normalnie do sytuacji w które wpakował ją mąż. Na początku nie wiedziała co się dzieje, a potem już była świadoma jego czynów.
U mnie w domu też był taka różnica w zdaniu co do Skyler, jak na forach. Pamiętam, że jak oglądałem z tatą BB to non stop narzekał na Skyler, że marudzi, dała by spokój Walterowi, a mama miała inne zdanie, bo uważała, że Skyler zachowuje się, tak jak każdy człowiek zachowywałby się w tak nienormalnych i trudnych sytuacjach. Ale po obejrzeniu BCS mój tata powtórzył sobie całe BB i zdanie o Walterze mocno zmienił, na takie że to dupek z wielkim ego i toksyczny facet.
Mam takie zdanie co do Waltera i Skyler jak Gilligan, który wiele razy po emisji finału BB, ale też niedawno, w czasie emisji ostatnich odcinków BCS, też o tym przypomniał, że nie rozumiał i nie rozumie hejtu, jaki wylał się nie tylko na Skyler, ale też na aktorkę, jak była (jest?) znienawidzona przez fanów. Powiedział też, że coraz bardziej nie może patrzeć na Waltera w BB i dlatego Cranston dostał takie a nie inne sceny w finale BCS, by pokazać jaki to okropny człowiek.
28-10-2022, 02:52 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-10-2022, 02:58 przez michax.)