Herkules Poirot
#21
Tak. To Poirot jest mordercą, kontrolowany przez pasożyta z kosmosu który udaje jego wąsy.
Raczej liczą po prostu na to, że większość potencjalnych widzów nie czyta i nie ogląda filmów sprzed 40 lat.

Odpowiedz
#22
Mój pomysł z pociągiem-mordercą wydaje mi się ciekawszy :)

Odpowiedz
#23
(24-10-2017, 12:25)Paszczak napisał(a): To Poirot jest mordercą, kontrolowany przez pasożyta z kosmosu który udaje jego wąsy.
brzmi jak pomysł na odcinek doctora WHO
tak że o.

Odpowiedz
#24
Twist będzie polegał na tym, że postać Deppa popełni samobójstwo :)
Oświadczenie: The Wire jest najlepszym serialem jaki widziałem. Six Feet Under jest na drugim miejscu.

Odpowiedz
#25
Jestem pewien, że twist bedzie inny. Oby tylko końcówka nie zamieniła się w jakąs napierdalanke, nie wiem kogo z kim a będzie dobrze, jak wiele razy mówiłem...książkowy twist jest słaby i oczywisty do przewidzenia więc jak dla mnie mogą kombinować.

Odpowiedz
#26
Cytat:Twist będzie polegał na tym, że postać Deppa popełni samobójstwo :)
...z poczucia winy za to, że bił żonę.

Odpowiedz
#27
Twist będzie taki, że Depp wcale nie zginął. xD

Odpowiedz
#28
(24-10-2017, 12:25)Paszczak napisał(a): Tak. To Poirot jest mordercą, kontrolowany przez pasożyta z kosmosu który udaje jego wąsy.

Czapki z głów, naprawdę :)
Captain Obvious

Odpowiedz
#29
Twist będzie taki, że Depp

Odpowiedz
#30
Hmmm

Odpowiedz
#31
Wczoraj byłem z mamą i siostrą na "Twoim Vincencie" i za nami była jakaś parka studentów - gostek i jakaś dziewczyna.

Gdy skończył się teaser "Orient Expressu" to ziomek się spytał dziewczyny "A co to? Jakiś Sherlock Holmes?" i ta mu tłumaczy kim jest Hercules Poirot. Moja mama mruknęła "Boże, co za tępak" :).

Więc wiadomo, czemu muszą powstawać nowe ekranizacje ;).

Odpowiedz
#32
(31-10-2017, 12:17)OGPUEE napisał(a): Wczoraj byłem z mamą i siostrą na "Twoim Vincencie" i za przed nami była jakaś parka studentów - gostek i jakaś dziewczyna.

Gdy skończył się teaser "Orient Expressu" to ziomek się spytał dziewczyny "A co to? Jakiś Sherlock Holmes?" i ta mu tłumaczy kim jest Hercules Poirot. Moja mama mruknęła "Boże, co za tępak" :).

Przynajmniej nie jest takim no-lifem jak ja, żeby oglądać wszystkie odcinki serii z Suchetem. 
Polski już nie ma.

Odpowiedz
#33
Ale bez przesady Phil, trudno nie wiedzieć kim był Hercules Poirot. Można nie czytać żadnej ksiązki z nim, oglądać filmu, ale żeby nie wiedzieć kto to?

Odpowiedz
#34
Kojarzysz tych starszych ludzi, którzy narzekają, że dzisiejsze pokolenie nic nie wie i mówią "za moich czasów..."? No właśnie :).

Choć z drugiej strony na jej obronę powiem, że nie musi znać późniejszych postaci popkultury, bo to już nie jej czasy i jej młodość. I sama to przyznaje.

A Poirot to raczej znana postać i ja jako dzieciak, preferujący wówczas Pokemony, FoxKids i Cartoon Network, wiedziałem, że to jakiś wąsaty detektyw z powieści Agathy Christie i widziałem z dwa filmy (a Internetu nie było). A koleś nie wyglądał na jakiegoś stereotypowym Sebixojanuszem i na moje oko był w moim wieku.

Odpowiedz
#35
Hmm, co jest bardziej prawdopodobne, nieznajomość Lorde czy postaci Poirota? :)

Odpowiedz
#36
Film niedługo debiutuje więc do sieci zaczęły spływać recenzje. Raczej trudno mówić o tragedii porównywalnej z "The Snowman" czy "The Dark Tower", ale jakiś wielkich zachwytów też nie ma, ot, faktycznie tak jak można się było spodziewać, raczej blockbusterowy średniak.


Na RT 71% (6/10)
i na Metacritic  53/100

Recki się ciągle pojawiają, ostatecznie obstawiam spadki raczej.
Przynajmniej recki nie odstraszą mnie od kina.

Do tego materiał zza kulis:






Sporo nowych scen, wygląda mega przestylizowanie (na pewno bardziej od "Live by Night" Afflecka któremu to wytykano), ale chyba kupuje to jak ten film wygląda. Widzę, że się chociaż starali na planie zrobić jakiś klimat i przy tworzeniu scenografii, kostiumów. Nie ma tu fuszery ala TDT.

Odpowiedz
#37
Ja bardziej czekam na tą adaptację Christie "Crooked House" - sporo nazwisk co lubię, ale pewnie obejrzą to tylko hardcorowi fani Gillian Anderson, Glen Close, Juliana Sandsa i Hendricks, a reszta o filmie raczej nie będzie słyszeć. Film miał premierę podobno pod koniec października.


Odpowiedz
#38
Trailer szczerze mówiąc nie jest szczególnie interesujący. Fakt jest też taki, że nie jestem wielkim fanem Christie, Doyle bije na głowe, choć "Dziesięciu Murzynków" to TOP 10 moich ulubionych książek ever.

Jestem bardzo ciekaw wynikow finansowych, zwłaszcza, że konkurencja jest całkiem duża a wielkimi krokami nadchodzi JL.

Odpowiedz
#39
Jeden z ośmiu filmów, które udało mi się zobaczyć na Camerimage między obowiązkami (być może pomimo ich, gdy akurat w przypadku tego fimu, w związku z nimi). Co ma znaczenie choćby w kontekście tego, że być może jest najmniej udanym z nich; być może, bo z ostateczną oceną paru innych waham się do powtórki. W każdym razie, dolna lokata w rankingu nigdy nie wygląda obiecująco. A jednak nie mogę mówić o rozczarowaniu, bo dostałem dokładnie to, co zapowiadał marketing tego filmu.

Ot, szyta na miarę naszych czasów rozrywka z wdzięczną dawką kiczu i okazałą warstwą formalną (choć trochę dziwi taki, a nie inny wybór formatu przez operatora – nie widzę w tym większego celu). Szkoda, że w drugiej połowie siada napięcie i rzecz nie w tym, że to znana historia. Znana aż do bólu, bo w zasadzie nie dodaje do ogranej opowieści nic nowego, raczej uatrakcyjnia i unowocześnia ją dla nowego pokolenia. Obsadę wypada naprawdę okay i to bez żadnych słabych punktów, choć niektórych stać było na więcej. Najbardziej wyróżnia się Michelle Pfeiffer, która może mówić ostatnimi czasy o małym come-backu, jednak i tak największe brawa dla Kennetha za mnogość ról, które tu pełnił – Poirot w jego wykonaniu niektórych może zirytować, mnie jednak ujął i kupił. Myślę, że mimo wszystko było warto – wczoraj gruchnął news o zielonym świetle dla spodziewanego zresztą sequelu. Czekam na więcej, może uda się to wszystko zabrać w ciekawe rejony.

6+/10

Odpowiedz
#40
(22-11-2017, 14:30)Galadh napisał(a): Ot, szyta na miarę naszych czasów rozrywka z wdzięczną dawką kiczu i okazałą warstwą formalną (choć trochę dziwi taki, a nie inny wybór formatu przez operatora – nie widzę w tym większego celu).

Akurat z odpuszczonych w tym roku tytułów, tego żałuję najmniej co Twoja opinia potwierdza, ale pisząc o formacie masz na myśli 70 mm? Wydawało mi się, że przy filmie z taką ilością CGI ten format to trochę kaprys, nie? Tak, czy inaczej była to jedna z niewielu okazji zobaczenia filmu w 70 mm w Polsce i jestem ciekaw czy różnica była widoczna.


Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  








Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości